@FFFFUUUU: Straciłam przyjaciela w wyniku śmierci samobójczej i teraz, gdy minęło już trochę czasu wiem, że nigdy się z tego nie pozbieram. Dlatego, jeżeli czyta to ktoś kto rozważa - bardzo Cię proszę nie skazuj swoich bliskich na te cierpienie. W ich życiu już na zawsze zawita smutek i ogromny żal.
@haosik: byś się zdziwił, bo nawet osoby którym możesz zdawać się być obojętny to ruszy. Jak kolega czy kierownik z pracy, sąsiadka której czasem pomogłeś wnieść zakupy czy kolega ze szkoły z którym nie gadałeś od 10lat. Wiem, bo spotykam ich na cmentarzu.
@haosik: niby tak, życie będzie toczyć się dalej. Jednak zadręczać się czy można było coś zrobić, myśli jak mogłem tego nie zauważyć itd. zostaną już do końca życia. Niby staram się o tym nie myśleć, przecież to już nic nie zmieni, a obowiązków mi nie brakuje. Jednak codziennie myślę o nim, a kiedy te myśli przychodzą to nawet nie potrafię tego opisać. Ściska mi żołądek, przechodzi mnie chłód... Nie potrafię
@Doomino: Z drugiej strony dlaczego ktoś ma się męczyć by innym nie było przykro? Są powody dla których ludzie to robią… niekoniecznie musi to być choroba psychiczna, a zdarzenie lub poprostu życie.
@haosik: ciężko mi się z tym zgodzić. Dzisiejszy świat daje tyle możliwości. Chęć życia jest wpisana w naszą naturę i jeżeli ktoś ją stracił to według mnie znaczy, że coś jest nie tak z psychiką. Zawsze można zacząć od nowa, przeprowadzić właściwie gdziekolwiek się chce. Oczywiście nie mówię o jakiś skrajnych przypadkach, gdzie ktoś jest w ruskiej niewoli poddawany torturom, gwalcony czy coś. Wtedy s---------o jest uzasadnione.
@haosik: zapewne masz racje, każdy z nas ma inne problemy, inne spojrzenie na świat. Ciężko jest wbić się w czyjeś buty. Ja nie znam się wcale na psychologii / psychiatrii. Jestem prostym inżynierem i szczerze mówiąc to nawet na własnej pracy się słabo znam XD
Prosiłabym Cię byś skorzystał z pomocy specjalisty. Podejrzewam, że Twoim problemom wcale nie jest tak ciężko zaradzić. Jeżeli nie czujesz radości płynącej z życia to
Większość psychoterapii mam wrażenie że opiera się na szukania prostych problemów typu uzależnienie i wyprowadzenie z nich… jeżeli ktoś nie ma takich problemów, psychologowie i psychiatrzy nie wiedzą co robić.
zdziwisz się ilu ludzi których nawet nie kojarzysz zgodziłoby się pomóc i pogadać
starsza sąsiadka z klatki czy gość ze sklepu
Prosiłabym Cię byś skorzystał z pomocy specjalisty. Podejrzewam, że Twoim problemom wcale nie jest tak ciężko zaradzić. Jeżeli nie czujesz radości płynącej z życia to
@Doomino: chcesz mi powiedzieć, że mam się kisić w swoim spi3rdolonym ciele jeszcze długie 50 lat? chyba jaja sobie robisz