wróciłam właśnie z #kolhoz i nie było najgorzej. godzinę przesiadziałam w kiblu scrollując co się dzieje na tagu (nudy), kolejną godzinę spędziłam na przerwie, która z założenia ma trwać nie więcej niż 10 minut, no i praca dzisiaj przyjemna i niewymagająca dla jej bo wysyłali mnie, to na pocztę, to po kebaba, to jakąś choinkę ubrać. no dzisiaj same takie pierdoły, to nawet wstyd za to siano brać, ale jednak wolałabym w tym czasie siedzieć w domu i nie wychodzić z łóżka, więc przyjmę to, jakże obfite i należne wynagrodzenie. weszłam dzisiaj w interakcje z współpracownikiem (pomagał mi z choinką). chłop tak na oko w moim wieku, wyjątkowo rozmowny i ciekawski. wypytywał czy mam chłopa albo czy już kiedyś miałam. nie wiem dlaczego zamiast skłamać i zakończyć rozmowę, odpowiedziałam szczerze (jakaś chyba kobieca potrzeba atencji się we mnie odezwała i złudna nadzieja, że może chłop pyta bo mu wpadłam w oko XD). odparłam, że nigdy w żadnej relacji nie byłam i nie zapowiada się. odpowiedział "no nie dziwię się", zapadła chwila ciszy i chyba zreflektował się, że to co powiedział, nie należało do najmilszych, zaczął przepraszać, że niby nie o to mu chodziło (ciekawe o co innego). powiedziałam, aby się nie przejmował, że wiem jak jest. później w całkowitej ciszy ubieraliśmy choinkę, aż nagle pod koniec wydusił z siebie "to nigdy jeszcze tego nie robiłaś?" dopytałam czy chodzi mu o stosunek babsko chłopski, gdy uzyskałam potwierdzenie to odparłam "no nie było okazji". patrzył na mnie jak na kosmitę i nie dowierzał. znowu zasypał mnie lawiną pytań w stylu "czy nie odczuwam potrzeby", odparłam, że nie bo nie miałam już ochoty wychodzić na desperatkę i nie chciało mi się kontynuować niezręcznej rozmowy, ale no k---a prawda jest taka, że umierać dziewicą to ja nie chcę. resztę dnia myślałam tylko o tym, że gdybym była chłopem to bym sobie na k---y poszła i ok zaraz znajdzie się ktoś, kto napisze, że są też męskie k---y, ale wiecie jak taki dziwkarz się ceni? gdybym już miała pójść na takie aromantyczne (aromatyczne) spotkanie w celach czysto zaspakajających zwierzęce instynkty, to bym chciała wybrać takiego, który wizualnie spełniałby moje preferencje (nie, aby były jakieś wygórowane, ale no zawsze coś). przecież to mi mojej śmiesznej wypłaty nie starczy. mieszkam na takim zadupiu, że tu męską dziwką to może być, co najwyżej pan heniu spod monopolowego (ale skubany też myślę, że za stosunek ze mną, mógłby sobie policzyć conajmniej z 4 flachy czystej i jednego leszka). także inwestycja nieopłacalna. jak nie porucham do 30tki to stawiam panu heniowi te 4 flachy i leszka, a c--j tam. #przegryw
Komentarz usunięty przez autora