Wpis z mikrobloga

nie wiem, co bardziej smieszy: "setki tysiecy polaków" na protescie (w rzeczywistosci jest ich kilka tysiecy) czy jednak pisowski dziadyga, ktorego dzieci mają po 30-40 lat, a nie 10 lat:) no i te okrzyki w tle "republika", co jasno wskazuje, ze to nie zaden protest rodzicow, ale kolejne spotkanie pisowskiego elektoratu #polityka #bekazpisu
mariusz-madejczyk - nie wiem, co bardziej smieszy: "setki tysiecy polaków" na protesc...

źródło: 2024-12-01_134928

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

jasno wskazuje, ze to nie zaden protest rodzicow, ale kolejne spotkanie pisowskiego elektoratu


@mariusz-madejczyk: to nawet nie elektorat, tylko działacze partii z mniejszych miejscowości + koła Gazety Polskiej Sakiewicza xD
  • Odpowiedz
@mariusz-madejczyk A na protestach aborcyjnych były osoby, którym TVN i Wyborcza tak powiedziały ¯_(ツ)_/¯. Mam taki sam argument.

No chyba że z jakiegoś powodu sądzisz, że wyborcy PiSu to bezrozumna masa sterowna przez partyjną propagandę, a wyborcy PO (czy ogólnie ówczesnej opozycji) to sami świadomi obywatele, którzy po głębokich przemyśleniach poszli walczyć o to by nieznajome im osoby mogły przeprowadzić aborcję. Obawiam się, że możesz tak uważać ale wtedy chyba mamy
  • Odpowiedz
nie zaden protest rodzicow, ale kolejne spotkanie pisowskiego elektoratu


@mariusz-madejczyk: typowy pis.
Najwięcej mają do powiedzenia na tematy, które ich nie dotyczą lub nie mają wpływu.
Pisior wejdzie w spór z własnymi dziećmi na które narzeka, że go rzadko odwiedzają jednocześnie przez całą wizytę mówiąc im, że dobry pis dał, a złe po kradnie.
  • Odpowiedz
@SoplicaTadeusz:

którzy nigdy nie będą w ciąży, bo są albo mężczyznami


No ale mówisz że ciąża czy dziecko nie dotyczy mężczyzn?
Co do starszych, jeśli jest ich jakaś część to ok, mogą być "zainteresowani", ale jeśli stanowią większość czy to w przypadku aborcji, poboru czy edukacji, to jest problem
  • Odpowiedz
@Jariii przed obowiązkową. Co jest istotne bo zajęć dzieci w szkole już teraz mają dużo za dużo i należy redukować obowiązkowe godziny w nie je mnożyć. Jakby minister była pewna jakości przedmiotu to by go wprowadziła w wersji dla chętnych i byłby win win. Chodziliby tylko ci co chcą to zaangażowanie uczniów byłoby na wyższym poziomie, nie byłoby protestów, kosztowałoby mniej bo ktoś by nie chodził itd dużo więcej korzyści gdyby
  • Odpowiedz