Wpis z mikrobloga

#pogoda #deszcz #listopad #polska #gownowpis

Po prostu muszę to z siebie wyrzucić.

Wrócił człowiek z Włoch żeby zobaczyć że może być inaczej. Listopad - rano rześko -1 nawet, w dzień 12 do 15 stopni bez chmur słońce grzeje a nie tylko świeci i można funkcjonować, ładnie się ubrać bo sweter, płaszcz albo lekka kurtka wystarczą. Witamina D dostarczona to i inaczej to wygląda, ludzie generalnie przyjaźni. Ostatniego dnia pobytu padało i owszem ale nawet wtedy miałem takie poczucie że ten deszcz bardziej przypomina nasz lipcowy niż to co teraz. I że za kilka dni znów będzie słonko.

Tymczasem w PL. Od j------o października do marca zimna wilgoć wszędzie bo zim z mrozem skrzypiącym pod butami śniegiem i słońcem praktycznie już nie ma. Więc słońca potrafi nie być tygodniami, dzień który sam z siebie jest krótki skracają te chmury o godzinę. Ubrany musisz być jak ludzik michelin bo kropelki wody przenikną cb do kości nawet jeśli akurat nie mży. Choróbska to uwielbiają zwłaszcza że w tym kraju ani nikt nie zatyka mordy jak kaszle ani nie zostaje w domu z chorobą bo l4 to wiadomo dla leserów. Praca z chorobą najlepiej gorączką i gilem do pasa dodaje kombatanctwa.

Wiosna (taki uczciwy maj) I złota polska jesień (zwykle to tak naprawdę wrzesień czyli lato) potrafią być piękne przyznaie, ale są krótkie. I wtedy przychodzi druga piekielność wywołana polską gąbką. Upały. Mam wrażenie że jest u nas bardzo parno i trudniej to znieść niż na południu Europy. Tam też dostosowane są miasta do tego (grube kamienne budynki a nie betonowe patelnie i szklane domy), jest siesta gdy żyć się nie da. W Polsce wciąż upał traktuje się jako rzadką wyjątkową sytuację do której nie warto się przystosowywać (I ogarnąć klimy w zbiorkomie np).

Także pogodowo IMO wylosowalismy prawie najgorzej w Europie (gorzej jest chyba tylko u ruskich).
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach