Wpis z mikrobloga

jedyną skuteczną i sensowną obroną jest ogień wyprzedzający i to w każdej sferze życia. Każda inna obrona to fikcja, bo jedyny sposób na powstrzymanie wroga to wyprzedzenie jego ruchu. wsztstko sprowadza się do równania: kto pierwszy uderzy, ten ma szansę przetrwać. Zanim wróg naciśnie przycisk, ty musisz mieć pewność, że naciskasz swój.
Tylko że decyzje podejmowane pod presją nie wybaczają. Błąd w ocenie? Katastrofa. Zbyt długie wahanie? Zgubione szanse, możesz nie mieć już na co odpowiadać. Decyzje podejmowane pod presją nie wybaczają. W tej grze nikt nie wygrywa. Nawet wyprzedzając wroga, zostajesz z ruinami tam, gdzie miała być przyszłość. I wiecie co?
To jednak nie jest post o wojnie.
To tak naprawde post o mnie, bo ja od zawsze myslalem o sobie jak o panstwie-narodzie, bo mam jeebany lekki autyzm. Znalazłem się w sytuacji, która działa dokładnie na tych samych zasadach. Gorąco do samego końca wierzyłem, że druga strona nie sięgnie po rozwiązanie ostateczne, ma resztki rigczu myślenia przyczynowo0skutkowego. Ale wobec twardych dowodów, nie mam wyjścia.
Muszę uderzyć. Muszę zmienić życie – swoje, jej, a także rykoszetem naszych dzieci – w piekło. Tylko to zostało. Bez wygranych, tylko ruiny. I nie wiem, jak to unieść. Czuję że jeśli teraz się rozpadnę i rozkleję to przegram wszystko, a tak zostanie mi chociaż namiastka, iluzja sprawiedliwości, ale oba mozliwe scenariusze będą fatalne w skutkach ale z dwojga zlego wybrac ten lepszy dla mnie i w obliczu twardych faktow lepiej nie wypierać faktów.

K---a, zamieniam sie w jakas galarete emocjonalna, racjonalna czesc mnie mowi zeby reagowac natychmiast, ale w mojej glowie leci taki taki shitstorm gówna, ze czuje ze jezeli nie zareaguje natychmiast to zaraz wymiecie mnie tak z planszy. Się k---a, żoneczka zdziwi jak dzisiaj w domu nie zastanie dzieci ani moich rzeczy, rezerwacja terminu do kanlarcrii prawnej wykonana,zostalo pare godzin, w glowie mam plan by tylko to przetrwać, boję się niewyobrażalnie i tym postem przelewam na papier i ukladam w glowie plan dnia, ale pora dzialac . K---a, mówiłem już jak bardzo się boję przyszłości? Jak bardzo wolałbym żyć w kłamstwie, niczym agent cypher z matrixa zdradzić załogę nabuchodonozora i za życie w iluzji oddać wszystko? K---a mać, chlałem, ćpałem, skakałem ze spadochronem i z bungee, ale to co czuje teraz jest jakiś k---a totalny rozpieerdol poza jakąkolwiek skalą, moczniejszy i niż cokolwiek, spróbuję na tym płynąć i się nie rozpaść, ale ja jako spokojny i racjonalny facet powiem wam że czuję coś z pogranicza histerii i paniki w którą praktycznie nigdy nie wpadam i to od razu wam powiem że to jest poziom tak wysoki że nigdy tak się nie czułem, ja pieerrdolę, jak w jakiejś bajce się czuję a przecież to jawa #wojna #dzieci #zdrada #zwiazki #pieklomezczyzn #psychologia #emocje #zycie #zyciowerozkminy
doroslypan - jedyną skuteczną i sensowną obroną jest ogień wyprzedzający i to w każde...

źródło: oczko

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@doroslypan: Nie zgadzam się z tezą, że „kto pierwszy uderzy, ten przetrwa”. Jeśli pierwszy kraj zdecyduje się użyć tylko jednego ładunku nuklearnego, ryzykuje, że w odpowiedzi otrzyma wielokrotny odwet z różnych stron świata. W takim przypadku rezultat jest jednoznaczny – przegrywają wszyscy.

Kluczowe jest również, kto uderza i kogo atakuje. Gdyby na przykład Rosja zdecydowała się na użycie broni nuklearnej, to bardziej prawdopodobnym celem byłaby Ukraina, a nie kraj NATO.
  • Odpowiedz
@doroslypan: Brzmisz jak wariat. Nie jesteś państwem-narodem atomowym, jesteś człowiekiem w kryzysie. Nie wiem co planujesz zrobić, ale nie podejmuj dzisiaj tej decyzji, bo się odkleiłeś. Najpierw spokój w głowie, potem rozmowa i dopiero decyzja.
  • Odpowiedz