Wpis z mikrobloga

Polskość zawsze najmocniej wychodzi ze mnie gdy ktoś z UK/USA zaczyna mnie pytać "how are you".
Pracuje z tymi ludkami już kilkanaście lat i wciąż mi się mózg nie może przyzwyczaić. Zawsze po tym pytaniu odruchowo szuka odpowiedzi. Bez sensu, bez potrzeby.
Nie mogę się przestawić, przyzwyczaić że to nie jest pytanie tylko hasło-odzew. I że nie ma innej prawidłowej odpowiedzi niż good, ok, fine, great.

Dlaczego to pytanie wogóle pada? Oni mają ujemną ciekawość na to co u innych ludzi. Niech ktoś im spróbuje odpowiedzieć inaczej niż rytualnie to zaraz jest postrzegany jak ułom społeczny. Tak, oni bardzo dużo mówią o "self express" tyle że to jest dozwolone tylko w jednej, pozytywnej formie. Bo jak nie, to już wydzielasz "negative vibes" i ogólnie traktują cie jak kogoś kto ściągnął gacie na imprezie firmowej i robił helikopter fiutem.

Mam wdupie. Od jakiegoś czasu na "how are you" odpowiadam "sraken pierdaken" i tym nielicznym zaciekawionym tłumacze że to jest traditional polish blessings.
#przemyslenia #przemysleniazdupy #polska #pracbaza #angielski
  • 70
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Szanuję, serio. W życiu przychodzi taki moment gdy już masz dość wszechogarniającego fałszu i konwenansów społecznych. Zaczynasz mieć w------e i to jest właśnie wolność.
  • Odpowiedz
@thorgoth: Witaj w klubie. Też nie mogę się przyzwyczaić do tego, że jak zrobię typową polską minę to to wszyscy pytają czy wszystko jest w porządku a w restauracji kelner patrząc na pusty talerz pyta czy smakowało. Chłop od razu ma ochotę wygarnąć, że nie smakowało, dlatego wylizałem talerz do czysta.

Staram się z tym walczyć ale to tak jakbym walczył ze samym sobą.
  • Odpowiedz
@thorgoth:

traktują cie jak kogoś kto ściągnął gacie na imprezie firmowej i robił helikopter fiutem

XD

odpowiadam "sraken pierdaken" i tym nielicznym zaciekawionym tłumacze że to jest traditional polish blessings

XDDD
  • Odpowiedz
@thorgoth: to można nieźle wykorzystać, bo oni i tak lubię gadać, więc jak ktoś powie how are you to można powiedzieć git gud, ale jak powiesz, że git gut bo się to wydarzyło w moim życiu, to będziecie przez 10 minut o tym rozmawiać
  • Odpowiedz
@thorgoth: To ja odpowiem inaczej. Bardzo to lubię, taki zwykły small talk. Ale jak masz czas i chcesz coś więcej zagaić to odpowiadasz z jakimś wytłumaczeniem i potem rozwijasz rozmowę. Zawsze to trochę urozmaica nudny dzień w pracy.
  • Odpowiedz
@thorgoth: Pamiętam gdy pracowałem w UK i często ta sama osoba potrafiła spytać how are you za każdym razem gdy mnie widziała, na zasadzie zapytała bez czekania nawet na odpowiedzieć szła dalej. Taka inna forma hello, nigdy się nie mogłem się do tego przyzwyczaić.
  • Odpowiedz
Dlaczego to pytanie wogóle pada? Oni mają ujemną ciekawość na to co u innych ludzi. Niech ktoś im spróbuje odpowiedzieć inaczej niż rytualnie to zaraz jest postrzegany jak ułom społeczny. Tak, oni bardzo dużo mówią o "self express" tyle że to jest dozwolone tylko w jednej, pozytywnej formie. Bo jak nie, to już wydzielasz "negative vibes" i ogólnie traktują cie jak kogoś kto ściągnął gacie na imprezie firmowej i robił helikopter fiutem.


@
  • Odpowiedz
  • 101
@venomik: Synek, ale co ty p--------z? Przecież u nas dzień dobry to jest ichnie hi, hello, good morning itd. W naszej kulturze pytania "jak mija dzień" czy "co słychać" są rzadkością, a tam padają z automatu, co jak OP uwypuklił jest hipokryzją i przyzwyczajeniem, które nie mają żadnego sensu. Jak się ktoś ciebie w Polsce spyta "co słychać" to mówisz, co masz na myśli, a nie odpowiadasz jak robot "dobrze",
  • Odpowiedz
@thorgoth: Polacy też potrafią pytać "co tam/co słychać" i nigdy nie wiadomo, czy to jest takie zagajenie i small talk jak w USA, czy faktycznie są ciekawi, zawsze jak słyszę to pytanie, to robi mi się w głowie straszny mętlik i nie wiem, co odpowiedzieć, ostatecznie mówię "nic" i zapada cisza.
  • Odpowiedz
@thorgoth: na początku też tak miałam mieszkając w UK! Aż w pewnym momencie pojechałam na festiwal do innego kraju i przywitałam ziomka z namiotu obok 'are you all right pal' i mój niebieski musiał mi wytłumaczyć, że ziomek pewnie myślał, że pytam, bo źle wygląda, czy coś. Także to się zmienia, jeśli jest się w UK wystarczająco długo (to był mój znak do ewakuacji xd).

Traktuj to raczej jako 'Siema,
  • Odpowiedz
@Pradi:

Następny :D

Naprawdę nie łapiecie, że nie wszystko się tłumaczy w każdym kontekście dosłownie? My mamy swoje sposoby na przywitanie się, oni mają swoje sposoby na przywitanie się - to, że ich w dosłownym tłumaczeniu oznacza coś innego nie zmienia faktu, jaką pełni funkcję w danym momencie.
Wystarczy to zaakceptować, a nie tworzyć ławę oburzonych i 'O nie, ich powitanie brzmi jak pytanie! A na domiar złego nie oczekują
  • Odpowiedz
@thorgoth: wróciłam właśnie z delegacji do US i to jest zbyt prawdziwe XD nie mogę zdzierżyć tego że jezeli odpowiemy nieco dłużej (tzn dwoma zdaniami) i zgodnie z prawdą na to pytanie, Amerykanie popatrzą się na nas jak na debili
  • Odpowiedz
  • 51
@Pradi Przecież w Polsce na pytanie co słychać odpowiada się: Stara bieda / po staremu / albo "stare k---y nie chcą zdychać" ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@thorgoth: śmieszy mnie to oburzenie na elementy kultury innych narodów i próbę umiejscowienia to pośród "fałszywego" zachowania xD

To ja już wolę takie "fałszywe" osoby z którymi mogę sobie na luzie pogadać niż "poważnego" i "szczerego" który ma kija i już nic nie można mu powiedzieć bo się marnuje jego czas
  • Odpowiedz