Aktywne Wpisy

#psiarze to podludzie
leży taki bydlak bez kagańca, ludzie muszą go omijać
musiałam czekać 20min na kolejny tramwaj, bo zwyczajnie bałam się wejść
ile
leży taki bydlak bez kagańca, ludzie muszą go omijać
musiałam czekać 20min na kolejny tramwaj, bo zwyczajnie bałam się wejść
ile
źródło: att.1ntQ4F-aWiIjj2x86zPwXhIiPIlVuzYc6ecBDEMrFxM
Pobierz
źródło: temp_file497699614647137214
Pobierz




Od jakiegoś czasu chodziłem z zamiarem zebrania moich przemyśleń związanych z budową i użytkowaniem inteligentnego domu z perspektywy 3 lat od zamieszkania. Kilku moich znajomych, którzy rozpoczęli budowy domu, nie planując żadnej inteligentnej instalacji, po wizycie u mnie zmieniali zdanie – nie dlatego, że to jest fajny bajer, tylko dlatego, bo ma to dużo sensu.
Dlaczego ma to sens?
W większości przypadków nowo budowany dom i tak będzie mieć elementy inteligentnego domu: zakładamy żaluzje fasadowe/rolety, centralę wentylacyjną, pompę ciepła/piec gazowy, termostaty w pokojach, klimatyzację, alarm. Potem przychodzi realizacja ogrodu: jest oświetlenie, czujniki zmierzchu, jakieś sterowniki nawadniania, domofony. A na koniec w takim domu ktoś stwierdza, że fajnie byłoby uruchamiać lampki w salonie przez aplikację w telefonie. Kończysz z 6 aplikacjami w telefonie, kasą wydaną na bramki/sterowniki od każdego producenta. I ostatecznie, oprócz sterowania poszczególnymi funkcjami telefonem, ciężko spiąć to wszystko razem. Jak masz trochę ogarnięcia technicznego, to instalujesz HA i próbujesz to wszystko spiąć razem, czasami z lepszym, czasami gorszym efektem.
To jak to powinno wyglądać?
Moim zdaniem, zamiast wkupowania się w różne „inteligentne” rozwiązania od różnych producentów, warto przemyśleć i zcentralizować sobie zarządzanie wszystkim w jednym sterowniku, który umie „gadać” ze wszystkim w domu. Mój sterownik od firmy, która robi inteligentne domy, umie komunikować się ze wszystkim (Philips Hue, Shelly, Home Assistant, czujniki ruchu Satela, rekuperatory, pompy ciepła i tak dalej). Oprócz sterownika kupiłem od tej firmy przyciski na ścianę (sterowanie światłem, czujnik temp., wilgotności) i kilka czujników obecności. Później też dokładałem audio. W rozdzielnicy natomiast mam mix: Shelly, jakieś BoneIO i inne wynalazki, aby oszczędzić trochę kasy.
Dobra, ale prawdziwy inteligentny dom kosztuje majątek
Trochę tak i nie. Moja wersja „inteligentnego domu” kosztowała mnie początkowo 20 tys. zł z montażem i wstępnym programowaniem (nie licząc zwiększonych kosztów okablowania). Ale zaoszczędziłem, kupując zwykłe rozwiązania do domu zamiast odpowiedników smart. Przykład: kupując żaluzje fasadowe, bramka Tahoma do sterowania bezprzewodowego, piloty i bezprzewodowe silniki kosztowały prawie 30% całości kosztu żaluzji (nie pytajcie mnie dlaczego: zrezygnowałem z inteligentnych żaluzji i cena spadła o prawie 10 tys.). Obecnie steruję żaluzjami „głupim” przekaźnikiem w szafie, a centralka od wszystkiego zarządza „stanem” żaluzji.
Rezygnacja z tabletu do sterowania rekuperacją: oszczędność około 1 tys. zł. Kupiłem prostą bramkę Modbus za 200 zł i steruję rekuperacją po HTTP. Nie musiałem też kupować termostatów do pokoi (wbudowane w włączniki pokojowe). Nie trzeba było kupować dodatkowych włączników do podnoszenia i opuszczania żaluzji. Nie kupowałem osobno alarmu do domu z Satela, wykorzystałem mój sterownik inteligentnego domu w tym celu, kontaktrony w oknach i czujniki ruchu/obecności, które i tak były potrzebne do włączania świateł. Kolejne tysiące w kieszeni.
To jak to wszystko działa razem?
Opiszę kilka fajnych scenariuszy, które obecnie realizuję w domu dzięki „centralizacji” wszystkich funkcji w jednym miejscu. Sterowanie aplikacją jest możliwe, natomiast dla mnie najważniejsze są funkcje automatyczne, których nie muszę ogarniać ręcznie. Dokładanie nowych funkcji jest mega proste. Staram się korzystać z rozwiązań przewodowych, ale mam też bezprzewodowe żarówki Philips Hue i sterowniki do klimatyzacji na Wi-Fi, z którymi komunikuję się po lokalnym API HTTP.
1. Wchodzę do salonu, czujnik obecności wykrywa, że ktoś tam chodzi. „Centralka” sprawdza, czy trzeba zapalić jakieś światło w zależności od pory dnia. Popołudniami potrzebuję więcej lamp, w nocy, jeśli tylko przechodzę nalać wody dziecku, to świeci się pasek LED na 20%. Jak mamy gości, to zapalam światło nad stołem w salonie.
2. Jeśli przebywam w jakimś pomieszczeniu (ten sam czujnik obecności), a temperatura w domu jest za niska/wysoka, to automatycznie włącza się klimatyzator/podłogówka. Jeśli okno jest otwarte (kontaktron w oknie), to sterowanie ogrzewaniem automatycznie nie działa.
3. Jeśli stężenie CO₂ w biurze/salonie/sypialni się zwiększa (np. podczas imprezy, pracy), rekuperacja automatycznie przełącza się na wyższy bieg.
4. Ktoś bierze prysznic w łazience (wzrost na czujniku wilgotności + informacja z licznika wody): uruchamiam wentylację, aby szyby nie zaparowały. Jednocześnie odpalam podgrzewanie luster.
5. Jeśli wychodzę z domu i włączam alarm, to przy otwartym oknie dostanę powiadomienie na telefon/głośnik, żebym je zamknął.
6. Stacja pogody na dworze sprawdza temperaturę, deszcz i wiatr. Jeśli jest lato, a nie padało, to uruchamiam nawadnianie trawy o 6 rano. Jeśli wiatr jest zbyt porywisty, to system podnosi mi żaluzje, aby się nie połamały. Jeśli jest za gorąco na dworze, to rekuperacja działa na najniższym biegu cały dzień, aby nie ładować gorącego powietrza do domu.
7. Stacja pogody na dworze ma również czujnik natężenia światła. Jeśli spada poniżej pewnej wartości, zasłaniam okna w domu. Rano okna podnoszą się wraz ze wschodem słońca, ale nie wcześniej niż o 7 rano. Moduł budzika podnosi nam żaluzje w sypialni w zależności od dnia (jak mamy wolne lub weekend, to później je podnosi).
8. Jestem na wakacjach, nie chcę, aby ktoś to zauważył: wieczorem światła zapalają się w losowy sposób, żaluzje podnoszą się rano, opuszczają wieczorem, a otoczenie domu wygląda cały czas na zamieszkałe.
9. Wchodzisz do WC: zapala się klimatyczne światło, z głośnika w suficie leci muzyczka. Jeśli telewizor jest włączony, to wysyłam przez głośnik dźwięk z telewizora (świetne podczas jakiegoś meczu).
10. Idę spać: jeśli nie zamknąłem bramy garażowej lub jakiegoś okna, dostaję szybki komunikat na głośniku.
11. Czujniki ruchu od alarmu: jeśli alarm nie jest załączony, to sterują światłem.
12. Dzwonek do drzwi: dzwonek leci przez głośniki sufitowe, dzięki temu słyszę na drugim końcu domu, że ktoś przyszedł. Dostaję też powiadomienie na telefon, gdyby mnie nie było.
Pomijam kwestie sterowania światłami, bo to jest praktycznie podstawa każdego inteligentnego domu i trochę szerszy temat. Dla mnie przełomowym momentem było zobaczenie, jak ściemniane światła fantastycznie sterują nastrojem w pomieszczeniach. Nie jest to najtańsza zabawa, ale niesamowicie poprawia komfort życia.
Jeśli chodzi o produkt, to w sumie nie ma znaczenia, z czego skorzystasz: jest masa producentów. Super istotna jest centralizacja wszystkiego, co daje niesamowite możliwości automatyzacji, a one bardzo szybko wchodzą w nawyk. Każde z tych rzeczy można zrobić naokoło lub ręcznie, ale nie o tym jest w sumie temat 😁 Ja jestem bardzo zadowolony, że mam wszystko w jednym miejscu.
Jak macie jakieś pytania, to śmiało piszcie. Jak się podoba taka forma, to chętnie zrobię część drugą.
#inteligentnydom #nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie #mieszkanie #dom #budowa #homeassistant
Przy rekuperacji wywietrzenie pokoju to też nie jest taka trywialna sprawa, bo jeśli nie masz zapiętej automatyki, to
źródło: 20241128_142902
Pobierz