Jak się zmotywować do diety i ćwiczeń? Pytam, bo już nie mam motywacji, ani siły. A jak już to robię, to aby zrobić i tyle. Co zacznę to zdarzy się, że kończę i tak w kółku od długiego czasu. Wiele pokusom się daje. Jakieś ciasto rodzina zrobi i koniec. A ja kocham jeść. Już na mnie te motywacyjne rzeczy nie działają. Świeca się wypaliła. Ostatnio zmuszam się do treningu, bo mi się nie chce, z dietą trzymam kilka dni i później przekraczam zapotrzebowanie przez co jest klapa. Czasami i odpuszczam trening. Kiedyś za szkoły średniej to była motywacja, chodziło się do szkoły na tyle godzin i do ludzi. Było się czym zająć bardziej. Nie było czasu nawet na delektowania się ciastem w domu. Były jakieś historie z dziewczynami. Teraz to studia w weekendy co dwa tygodnie, pracy znaleźć nie mogę i się siedzi gnije w domu. Też po szkole średniej brak znajomych czy czegoś z płcią przeciwną. Taka samotność. Potrzebowałbym jakieś mocnej motywacji obecnie. Taka dla osoby co zaczyna już na mnie nie działa. Może jakiś kat nad sobą. Jak nie zrobię czegoś, to mam płacić komuś. Od lekarza zalecenie. Jak mnie łapie motywacja czy dyscyplina, to zaraz czas pryska. A moja sylwetka to kupa roboty i to długiej - skinny fat. Jak trzymam się wytycznych na redukcji, to czasem jak nie widzę spadku cyferek, to się demotywuje. Kurczę, a tak marzę, aby mieć super sylwetkę. Mieć najlepszą lub z najlepszych z okolicy gdzie mieszkam, z mojej grupy na studiach czy z rodziny. Trenuję na domowej siłowni. Zdaję sobie sprawę, że powiniem wytrwać w diecie i treningu z rok lub dwa, aby ogarnąć sylwetkę, ale nie potrafię. Nie ma u mnie tragedii z sylwetką, ale też nie jest super, aczkolwiek wiem, że powinienem coś z nią zrobić, a także dla mojego zdrowia czy pewności siebie, bo mam kompleksy
@tomwick55: Też lubię jeść. I ciężko by mi było trzymać michę. Dlatego praktycznie dzień w dzień biegam, czasem też rower. Nie zalewam się, a jem co chce. Oczywiście coś tam ogarniam i zwracam uwagę na to co zjadam, ale dużo u mnie w diecie pizzy, burgerów, sushi, kanapek, ramenu, makaronu, kuchni azjatyckiej i innych wynalazków. Generalnie większość to zamawiane żarcie. Staram się to równoważyć i dopychać warzywami, owocami, kiszonkami no
@tomwick55 @Vadzior Ja nie jestem wysoki i dużo nie ważę. Mam mało mięśnia. Moje zapotrzebowanie na redukcję nie jest wysokie, aby było satysfakcjonujące. Musiałbym cały dzień być w ruchu wtedy tylko. Jak jest pode mnie, jest za małe. Ciężko wtedy je utrzymać. Chyba mi też bardziej podchodzi cardio typy rower. W lato jak już bieganie. Tylko, że ja szybko się zalewam. Skłonności do tycia. Lubię gotować. Brak genetyki. Akurat z
@tomwick55: Oki, masz jakieś pojęcie. Ja nigdy zalany nie byłem to nie miałem potrzeby jakoś specjalnie redukować. A na siłkę też czasem chodzę ale bez planu, byle się rozruszać, szczególnie w zimę + orbitrek xd
@tomwick55: dyscyplina nie jest jakąś wrodzoną cechą charakteru, tylko umiejętnością jak każda inna, którą każdy może zdobyć - pamiętaj o tym. Dyscyplina pozwala Ci wyrobić nawyk danego postępowania, a wyrobiony nawyk sprawia, że normalne wyzwania pokonujesz bezboleśnie, na autopilocie. Jak się tego nauczyć? Wyznacz sobie jakiś cel, który uznasz za łatwy do zrealizowania - jeden lub dwa, na przykład zacznę pić minimum 2 litry wody dziennie i nabijam codziennie 10k
@tomwick55: ile kalori na redukcji? Progresowac na redukcji chyba raczej trudno. W pewnym momencie będzie pas. Przy budowaniu masy powinien być progres. Obwody mierzyłeś sobie? Spadały?
@mac666 2000 kcal przy deficycie 500 kcal. Niby przy upadku robię, ale progresja jest wskazana. Nie jestem silny, sylwetka skinny fat. Zero mięśnia, więc nawet niewielki ciężar jest męczący. Nawet na klatę nie przekraczam 50 kg. Obwody generalnie zawsze trzymają się w pewnym pułapie stałym. Ale nawet co spadną trochę, to wrócą. Co z obwodów, ja sylwetka się nie zmienia w lustrze. A spowodowane jest to, że odstępstwami od diety czy
@Charz U mnie moja dyscyplina i motywacja polega na tym, że utrzymam dietę i trening przez kilka dni i później czar pryska albo gdy już zobaczy, że duża waga się robi, to wtedy coś zaczynam działać i jak spadnie gdzie była, to git. Wlaśnie moja głowa nie domaga przez to. Moim celem jest przede wszystkim zrobienie zdrowej sylwetki, bo jestem skinny fat z 20% BF, akurat 10 000 kroków kiedyś w
@tomwick55 to olej póki co redukcje, bo co ty chcesz redukować jak 50kg na klatę cię gniecie? Zrób jak człowiek delikatna masę, możesz sobie na te 2600 wskoczyć i jakiegoś śmiecia od czasu do czasu zjeść i skup się na treningu i progresie, żeby to było przyjemne i satysfakcjonujące, a nie chcesz redukować z kości na ości xd
@BeDoEl Kroki robić czy cardio rower to spoko, ale z treningiem siłowym mam kłopot progresować na redukcji. Wolę bardziej takie aktywności, wiem, że trening siłowy przy mojej sylwetce to podstawa. Jeśli chodzi o plan treningowy to już jest bardziej pod moje możliwości, pode mnie i raczej nie ma udziwnień. Już przy upadku męczący, a wiem, że progres też musi być. Tak, wielu ludzi uważa, że dyscyplina pomaga osiągać co ma się
U mnie moja dyscyplina i motywacja polega na tym, że utrzymam dietę i trening przez kilka dni i później czar pryska
W tym momencie powinno Ci zaskoczyć w głowie, że jesteś w trakcie nauki dyscypliny oraz wyrabiania nawyku, a praca na którą nie masz ochoty jest ceną za nabycie tej umiejętności. I że im dłużej będziesz powielał zdrowy schemat, tym łatwiejsze to będzie w przyszłości, aż w końcu zdrowy
@tomwick55: skoro organizm się domaga to może jednak za dużo aktywności masz? Robiłem raz taki program ćwiczeń z aplikacją przez niecałe 2 miesiace: trening fbw 3x w tygodniu, przeplatany treningiem brzucha i dzień ma regenerację. Do tego min. 35 tys. Krokow na tydzień. Dieta była 2000kcal, 150 bialk (raz lepiej, eaz gorzej ti wychodzilo). Schudłem ok. 4 kg, ale była rekompozycja z czego byłem bardzo zadowolony i nawet teraz jak
Ważę 74 kg przy 174 cm. Mam otłuszczony brzuch i klatę. Przez ten tłuszcz właśnie mam lipo z oponką, pomiaru wagi 20% bf. Powiem ci tak, wiele osób z branży fitness poleciło mi redukcję tkanki tłuszczowej, zejście do tych 66-8 kg, wiesz pozbycie się tkanki tłuszczowej, chociaż do tego 15% bf i potem zacząć masę łapać. Oczywiście masy mięśniowej nie mam praktycznie żadnej, a sam tłuszcz, bo to skinny fat.
@tomwick55: przy takiej sylwetce nic się gorszego nie stanie, jak zaczniesz robić masę. Redukcja to strata czasu, bo i tak będziesz wyglądać słabo, bo bez mięśni a resztek tłuszczu nie tak łatwo się pozbyć. Po prostu nie w--------j za dużo. Wystarczy niewielka nadwyżka a na początku nawet zero kaloryczne i solidny trening. Naprawdę to takie trudne wziąć się za siebie? Płaczesz tutaj, piszesz ściany tekstu, z których nic nie wynika
@tomwick55 płacz więcej i pisz ściany tekstu, to na pewno pomoże. Zbuduj mięsień, będzie łatwiej zredukować. Delikatna nadwyżka i lecisz aż polubisz trenowanie i wejdzie Ci w nawyk
@gejuszmapkt Ja cały czas chcę lepiej wyglądać czy mam takie ambicje, aby najlepiej wyglądać z rodziny na przykład, tutaj z mojej ulicy gdzie mieszkam, czy na przykład z grupy na uczelni. Mam takie ambicje. Mówię sobie, że chcę być najlepszy, ale powiem szczerze, że no największy problem mam z dietą, bo lubię po prostu za przeproszeniem lubię w--------ć, druga sprawa zrobienie zajebistej sylwetki, to u mnie nie będą trzy miesiące, a
@Vadzior Powiem ci tak, coś tam wiem co w trawie piszczy w sprawie robienia sylwetki. Tylko mam problem z wypełnieniem swojego celu dlatego, że ciężko u mnie z dyscypliną i motywacją. To ja byłem kiedyś gruby, teraz jestem chudo tłusty, ale też byłem chudy, więc to różnie miałem. Gneralnie mam skłonności do tycia, też do przejadania się. Coś w stylu zaburzeń odżywiania, bo redukcja ciągle. Przydałoby mi się zjechać z 20
@tomwick55: No rozumiem xd Wiesz w czym problem to tylko praca nad sobą coś zmieni. Jeśli serio są to jakieś zaburzenia odżywiania to może jakiś specjalista jakiś. Nie wiem. Znam tylko swój przypadek który też na pewno ideałem nie jest ale udało mi się pogodzić śmieciowe żarcie, a-----l z w miarę szczupłą sylwetką i jako taką wydolnością sportową.
Po prawie 14 latach życia w Krakowie wyjeżdżam sobie właśnie do Szczecina (gdzie m.in. będę mógł już otwarcie wyjść na dwór, w tym nad morze haha). Rzućcie ze dwa plusiki na dobry początek (。◕‿‿◕。)
#przegryw #dieta #mikrokoksy #mirkokoksy #odchudzanie #redukcja #psychologia #zalesie #oswiadczenie #przemyslenia #manlet #niebieskiepaski #rozowepaski #polska #trening #trenerpersonalny #dietetyka #zdrowie #logikaniebieskichpaskow #wspomnienia #pytanie #pomocy #samotnosc #jedzenie #chudnijzwykopem #anonimowemirkowyznania #samorozwoj #motywacja #wychodzimyzprzegrywu #silownia
Trzeba być narcyzem i chcieć wyglądać lepiej xd serio, to moja jedyna motywacja, żeby o siebie dbać xd
W tym momencie powinno Ci zaskoczyć w głowie, że jesteś w trakcie nauki dyscypliny oraz wyrabiania nawyku, a praca na którą nie masz ochoty jest ceną za nabycie tej umiejętności. I że im dłużej będziesz powielał zdrowy schemat, tym łatwiejsze to będzie w przyszłości, aż w końcu zdrowy
Ważę 74 kg przy 174 cm. Mam otłuszczony brzuch i klatę. Przez ten tłuszcz właśnie mam lipo z oponką, pomiaru wagi 20% bf. Powiem ci tak, wiele osób z branży fitness poleciło mi redukcję tkanki tłuszczowej, zejście do tych 66-8 kg, wiesz pozbycie się tkanki tłuszczowej, chociaż do tego 15% bf i potem zacząć masę łapać. Oczywiście masy mięśniowej nie mam praktycznie żadnej, a sam tłuszcz, bo to skinny fat.
źródło: temp_file2539597710585504753
PobierzPo prostu nie w--------j za dużo. Wystarczy niewielka nadwyżka a na początku nawet zero kaloryczne i solidny trening.
Naprawdę to takie trudne wziąć się za siebie? Płaczesz tutaj, piszesz ściany tekstu, z których nic nie wynika