Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Nagłe zerwanie relacji z powodu własnej winy jest bardzo bolące, ciężko po tym dojść do siebie, zwłaszcza kiedy ciągle zależy nam na drugiej osobie :(

Popełniłem głupi błąd, bo po długim okresie samotności za bardzo zatraciłem się w miłości i przywiązałem się do kobiety, z którą od samego początku miałem dobry vibe. Szybko stała się ona moim oczkiem w głowie i już nie widziałem świata poza nią. Czułem się przy niej cudownie, uczucie nie do opisania słowami. Wszystko mi się w niej podobało. Oddałem jej w całości swoje serce i postawiłem wszystko na jedną kartę - chciałem z nią być. To pewnie dzięki mojemu początkowemu spokojowi i cierpliwości tak fajnie rozwinęła nam się ta relacja.

Po kilku miesiącach zatraciłem się w tym wszystkim i chciałem być już tylko przy niej. Zacząłem olewać swoje życie prywatne, pracę, studia, sport, jedynego przyjaciela i skupiłem się tylko na niej. To ona dawała mi prawdziwe szczęście i radość. To dzięki niej byłem zupełnie innym człowiekiem. W końcu kogoś naprawdę pokochałem. To nie było jakieś tam zwykłe zauroczenie, to było coś więcej. Czułem to wtedy i czuję to dzisiaj.

Jeszcze nie byliśmy w związku, a od pewnego dnia za bardzo zbliżyłem się do niej emocjonalnie i stało się co się stało. Zacząłem traktować ją tak jak partnerkę. Zależało mi na ciągłym kontakcie i częstszym spędzaniem czasu razem. Nawet nie zważałem przez to na sprawy dookoła i jej życie prywatne. Za bardzo na nią naciskałem. Rozum mówił mi "zwolnij", serce zaś podpowiadało abym szedł dalej. Po jakimś czasie poczuła się tym wszystkim zbytnio przytłoczona i nagle z dnia na dzień zrezygnowała. W ciągu tygodnia ograniczyła nasz kontakt i później go zerwała. Powodem było moje zbyt duże zaangażowanie i brak spojrzenia na to z jej perspektywy. Wkurzyłem ją tym.

Szybko wpadliśmy na siebie na portalu randkowym. Była tam aktywna albo od dłuższego czasu, albo tak jak ja zaledwie od chwili

Dopiero kiedy ją straciłem to zacząłem dostrzegać swoje błędy. Chciałbym to wszystko naprawić, ale ona swojego zdania już nie zmieni. Jestem załamany i już drugi miesiąc nie potrafię dojść do siebie. Zależy mi na niej i mi jej brakuje. Kompletnie nie potrafię pogodzić się z jej stratą. Czuję teraz taką wewnętrzną pustkę. Ciężko jest mi odnaleźć się w świecie, w którym już jej przy mnie nie ma.

Przez kilka miesięcy dzień w dzień byliśmy ciągle przy sobie. Mocno się do niej przywiązałem. Teraz kiedy pojawiają się wspomnienia, kiedy widzę jej nowe zdjęcia, kiedy myślę o wszystkich chwilach spędzonych razem i naszych głębokich rozmowach, to momentalnie łapie mnie przygnębienie i zaczynam płakać. Za dużo rzeczy, aktywności i miejsc mi o niej przypomina. Chcę aby ta relacja trwała nadal. Chciałem kochać i być kochanym. Tak by pewnie było gdybym tylko zachował spokój i cierpliwość. Czyli tak jak na początku naszej relacji. Bycie wrażliwym i uczuciowym jest dobre do czasu kiedy kogoś się nie straci :(

Boję się że teraz będę dochodzić do siebie bardzo długo. Zwłaszcza że tej relacji towarzyszyły silne uczucia. Jestem osobą która bardzo się przywiązuje i nie potrafię od tak o kimś zapomnieć. Jestem wierny jak pies. Po tym co dzięki niej doświadczyłem to już na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Najgorzej bo teraz każdą kobietę będę porównywać do niej i będę szukać takiej, która ma podobne cechy. Była dla mnie idealna pod każdym względem.

Co teraz zrobić? Pójść do #psychiatra (#nerwica ?)? Czy on mi w tym pomoże? Chyba przydałoby się abym coś zrobił ze swoją głową.

Czego bym nie robił to ciągle o niej myślę i nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Jestem jakby nieobecny, zatracony w myślach, wspomnieniach i ciągłym obwinianiu się za tę stratę. Aktywność fizyczna daje spokój tylko na chwilę, bo po powrocie do domu znowu zaczynam mieć natłok myśli i zaczynam płakać. Budząc się rano od razu cały trzęsę się z rozpaczy i pierwsze co robię, to myślę o swoich błędach. Myślę co mogłem zrobić aby nie zepsuć naszej relacji. Pewnie inaczej bym się czuł gdyby ten koniec nie nastąpił tak nagle...

Mijają dwa miesiące a ja naprawdę ciągle ją kocham. Jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości bez niej? Nawet nie mam znajomych z którymi mógłbym gdzieś wyjść, to ona była dla mnie najbliższą mi osobą i to ona dawała mi prawdziwe szczęście i radość z życia. Chciałbym aby to wróciło :(
#zalesie #samotnosc

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: razzor91

  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim:
cierpienia młodego wertera, po miesiącu na podlasiu
1. zakochałeś się w swojej imaginacji a nie w drugiej osobie
2. zrób porządek we własnej głowie zanim weźmiesz się za związki ponownie
  • Odpowiedz
Po tym co piszesz to wydaje się jakbyś miał poważny problem z przywiazywaniem się. Nawet nie konkretnie z tą kobietą, ale ogólnie. Bo można być zakochanym, ale tutaj to jest wręcz traktowanie tej babki jak Matki Boskiej. Raczej nie mogłeś nic zrobić inaczej, nawet jakbyś udawał,że ci nie zależy tak bardzo jak ci zależy to z czasem by to wyszło, nawet jak już bylibyście w związku, to byś ją osaczał i ona
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 2
pomyślny-nomada-6: Typowe. Wielu miało to samo. Zakochałeś się w wyobrażeniu człowieka, nie samym człowieku.

Nie znasz jej po mieszkaniu z nią razem przez kilka lat, nie wiesz jaka byłaby po ślubie lub po urodzeniu dziecka. Podpowiem - często jest zwrot o 180 stopni. Być może uchroniłeś się przed zdradą, trudnym rozwodem, zniszczoną psychiką.

Jeśli uzależniasz bycie szczęśliwym od istnienia kogoś, to jesteś słaby. Wyciągnij wnioski, bądź lepszy. Tego kwiatu jest pół światu.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim myślę że wiele osób przechodziło takie rozstanie (ja również). Czas leczy rany - na prawdę. Na początku jest zajebiście ciężko, jak widzisz jej nowe fotki na socialach to pamiętam to uczucie jakby mi ktoś pręt w serce wbijał. Ale gwarantuje Ci na 100% z czasem to minie. Będziesz czuć tylko lekkie ukucie 😉
A skoro laska już jest na Tinderze to czy ona odwzajemniała te same głębokie uczucia co Ty?
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: jak wielu też coś w tym stylu (może nie aż tak) przerabiałem, zwyczajnie poczekaj sobie rok około i sam się będziesz śmiał jaki niedorzeczny byłeś - zarówno stawiając laskę na piedestale jak i potem rozpaczając gdzie ona na luziku już po tygodniu sobie skacze po innym kutangu i ma Cię w nosie totalnie

wyczuła słabość i odeszła, to są zwierzęta zawsze tak było - ty dajesz jej coś prawdziwego
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
subtelny-myśliciel-77:

Czuję teraz taką wewnętrzną pustkę


@mirko_anonim: faktycznie, bo wczesniej to byles tak pelny siebie i swojego zycia, ze w moment rzuciles wszystko i oszlalales za pierwsza
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
wytworny-filozof-23: one uwielbiają się dokładnie w ten sposób rozstawać xD

W ciągu tygodnia ograniczyła nasz kontakt i później go zerwała.

Myślę co mogłem zrobić aby nie zepsuć naszej relacji. Pewnie inaczej bym się czuł gdyby ten koniec nie nastąpił tak nagle...


Wiadomo, przywiązanego to zaboli najmocniej i będzie się zastanawiać co zrobił źle. Można by się cywilizowanie rozstać i zachować przyjazne stosunki, ale nie dla psa kiełbasa, rozwiązanie atomowe zawsze na
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
godny-badacz-94:

Ciebie nie uważa wartego nawet rozmowy


@mirko_anonim: a ty bluszcza uważasz za wartego rozmowy? Będziesz to pielęgnował żeby wyhodować stalkera do jakiego momentu? Az odwali cos na poziomie kostnicy
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): W sumie, to przez całą naszą kilkumiesięczną relację nie doświadczyłem od niej bezpośredniego i szczerego okazywania uczuć. Jedynie kilkukrotne wysłanie emotek "buziaka" i "serduszka". Była trochę skryta. Pewnie gdybym sam nagle nie przyśpieszył, to z czasem mogłoby się to zmienić. Bo to właśnie te "buziaki" i "serduszka" zmieniły moje myślenie. To przez nie za bardzo otworzyłem się przed nią emocjonalnie.

Była mną bardziej zainteresowana przed moim otwarciem niż
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
godny-badacz-94:

sumie, to przez całą naszą kilkumiesięczną relację nie doświadczyłem od niej bezpośredniego i szczerego okazywania uczuć.


@mirko_anonim: creepie zejdź na ziemie, byłes jej kolega, ani razu sie nie całowaliscie,
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
empatyczny-teoretyk-18: grzecznie i stonowanie odpowiadam, nie trzeba ciągnąć kontaktu ale też nie olewać, nigdy nie było problemu i jeszcze nikogo nie zablokowałem.

To ignorowaniem można wyprowadzić z równowagi, w sumie jest to najprostszy sposób by kogoś wkurzyć.

a ty bluszcza uważasz za wartego rozmowy? Będziesz to pielęgnował żeby wyhodować stalkera do jakiego momentu?
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP):

creepie zejdź na ziemie, byłes jej kolega, ani razu sie nie całowaliscie, zero seksu


To też prawda, no ale ona sama pozytywnie i z uśmiechem zareagowała na moje początkowe słowne okazywanie jej uczuć. To za jej przyzwoleniem tak się otworzyłem. Gdyby na początku zareagowała inaczej to wiadomo że bym zmienił swoje nastawienie. Przez dłuższy czas nie robiła z tym problemów. Do pewnego dnia nasza relacja wyglądała normalnie.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP):

0 trzymania za rękę, całowanie, seksu? To najwyżej stalo w miejscu, a najprawdopodobniej byłeś po prostu orbiterem. Gdyby była jakkolwiek zainteresowana to przy pierwszej owualcji szukalaby sposoby ja zdjecie majtek przez glowe


Od samego początku była ona mocno zdystansowana do okazywania swoich uczuć. Rzekłbym że w kwestiach sercowych była mocno skryta w sobie. Na początku rozmawialiśmy na tematy typu jak oboje widzimy sobie związek dwóch osób, jakimi
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
godny-badacz-94:

Rzekłbym że w kwestiach sercowych była mocno skryta w sobie


@mirko_anonim: nie, ona po prostu nic do ciebie nie czuła ale sama myśl o tym powoduje u Ciebie dysonans poznawczy. Kolegowala się z Tobą bo była samotna,ale nie nadawales się na faceta - nawet nie próbowałeś nim być z tego
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP):

i co to niby zmienia? Nie była i nie jest zainteresowana relationship z tobą. Od samego początku do samego końca była spójna w okazywaniu ci tego


Faktycznie teraz zaczynam dostrzegać, że ta nasza relacja raczej nie miała prawa się udać. Bo gdyby ona sama była zainteresowana czymś więcej niż tylko koleżeńskim rozmawianiem, to zapewne przez te kilka miesięcy dawałaby ku temu jakieś konkretne znaki. Znaczy kilka
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
subtelny-myśliciel-77:

Faktycznie teraz zaczynam dostrzegać, że ta nasza relacja raczej nie miała prawa się udać.


@mirko_anonim: miala prawo sie udac, ale nie zadreczaj sie tym.
Z tego co pisales to nie jestes jakims casa nova i fajnie, ze udalo Ci sie nawiazac relacje z kobieta, popelniles bledy, ale kto
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
subtelny-myśliciel-77:

"ej co myślisz o tym wszystkim, widzisz w tym jakąś przyszłość, czy może to nie jest to czego sama oczekujesz?". Wtedy od razu wiedziałbym na czym stoimy


@mirko_anonim: staraj sie nie szukac aprobaty u ludzi (kobiet) i staraj sie wiedziec na czym stoisz we wlasnym zakresie (tak zeby to bylo niezalezne od innych tj masz sie dobrze, bo
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
subtelny-myśliciel-77:

A to że kilka razy pozytywnie zareagowała na moje zbliżenie emocjonalnie tak naprawdę nic nie znaczyło.


@mirko_anonim: taka dygresja jeszcze, ale mysle, ze tez dotyka
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP):

Skoro byles na pozycji do ataku to czemu nie atakowales i byles tylko kolega?


Jakoś obawiałem się że mogę ją do siebie zrazić, bo sama wydawała się taką spokojną kobietą i chciałem małymi zachowawczymi krokami rozwijać tę relację. Warte podkreślenie jest słowo "wydawała się". Teraz z perspektywy czasu wiem że zachowałbym się inaczej. Dajmy kiedy przez kilka godzin jechaliśmy razem samochodem i była centrymetry obok mnie, to
  • Odpowiedz