Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Szukam szerszego świeżego spojrzenia na problem, najlepiej od doświadczonych ludzi... Dlatego uznałem, że napisze na wykopie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Problem natury co dalej z życiem, ale trochę też ekonomiczny...

Będzie długo, ale musi tak być żeby pokazać całość sytuacji...

Coś o sytuacji aktualnej: Zdalna robota dla zagranicznego korpo IT, full remote, 18k na łapę UoP. Różowy pasek lekarz, ma możliwość pracy w przychodni w dowolnym mieście, zarobki również przyzwoite. W drodze pierwsze dziecko. Aktualnie mieszkamy w Warszawie w jednej z głównych dzielnic w moim mieszkaniu 38m2(salon+pokój), świeży blok prosto od dewelopera, lokalizacja jakieś 15 minut tramwajem od Pałacu Kultury. Na chatę mam niewielki już kredyt i w przeciągu roku go spłacę całkowicie. Całe życie mieszkam w małych mieszkaniach i jestem przyzwyczajony w 100%, podobnie też różowa. Żadne z Nas nigdy nie mieszkało w domu, oboje jesteśmy jedynakami. Zdecydowanie chcemy żeby Nasze potomstwo wyszło na wykształconych i zamożnych ludzi.

Zastanawiam się co dalej, do tej pory trochę korzystaliśmy z zalet #warszawa, jakaś restauracja, kino, teatr, spacer nad Wisełką. Nie jesteśmy natomiast imprezowiczami, bardziej introwertycy, lubiący życie w dużym mieście, ale jednocześnie ceniący też bardzo naturę, spacery po lesie, parku itp. W wolnym czasie też często jakieś fitness, rower, bieganie itp.

Opcja 1:
Zakup na spółkę z różowa większego mieszkania - co wiąże się z kredytem. Ja swojego mieszkania nie będę sprzedawał, zostaje pod wynajem, pewnie z niego bym płacił swoją część raty. Nowe mieszkanie też w Wawie, dzielnica typu Bemowo lub Praga Południe. Metraż około 60m2.
Jak to aktualnie widzę:
Dalsze życie w Wawie z dobrym dostępem do wszelkich atrakcji, ale nie wiem czy przy małym dziecku to się jakkolwiek przyda, Warszawa to też droższy żłobek, dużo spalin, mało zieleni, więc mniej zdrowo dla dzieciaka, potem z kolei jak dorośnie to lepszy dostęp do szkoły o wysokim poziomie, studia na miejscu w mieście rodzinnym, dla mnie to lepszy dojazd do pracy gdyby trzeba było wrócić do biura, czy zmienić pracę. Różowa jak będzie chciała ma możliwość robienia kariery naukowej na miejscu, bez męczących dojazdów. Raczej wtedy zostajemy przy jednym dziecku. Więcej ciekawych zajęć dodatkowych dla dzieci, duży wybór liceów, łącznie z tymi najlepszymi w kraju. Ogólnie wychowanie dziecka na bardziej wielkomiejskiego obywatela ( ͡° ͜ʖ ͡°) Życie z kredytem na dach nad głową przez najbliższe kilka lat, wiadomo rata może się zmienić, jest jakieś ryzyko połynyęcia finansowo w razie zawirowań w kraju itd. Ale mamy finalnie wspólnie nieco większe mieszkanie w stolicy kraju.

Opcja 2:
Gotowy nowo pobudowany dom wolnostojący w mieście powiatowym(20 km do granicy Warszawy, 38 km do Centrum, jedna z tzw. sypialni Warszawy). Dom który chcą przekazać mi moi rodzice. Chałupa gotowa, brakuje tylko mebli i sprzętu RTV. Jakieś 160m2 mieszkalnej plus podwójny garaż na działce 1000m2. Gaz z sieci, wiadomo prąd, woda, światłowód. Jakieś 5-7 min autem do kompletu sklepów spożywczych, piekarni, żabek itp. W mieście jest też stacja PKP wioząca do Wawy(40-60 min do Warszawa Śródmieście), kilka szkół podstawowych, kilka liceów itd.
Jak to aktualnie widzę:
Powrót do miasta rodzinnego z którego jednak wyrwałem się do Warszawy w gonitwie za studiami, pracą i ogólnie lepszym życiem. Tutaj opcja za darmo( ͡° ͜ʖ ͡°) Nic nie płace, nie kredytuje się, ale wracam z big city. Plusy to oprócz tego ekonomicznego, lepszy dostęp do natury, ogródek gdzie dzieciak będzie mógł szaleć, też większe pokoje dla każdego, dla mnie oddzielny pokój na biuro, opcja na kolejne dziecko przy zachowaniu dalej komfortu metrażowego całej rodziny. Tańsze usługi, tańsze żłobki, ale też dodatkowo dostęp do wsparcia od dziadków. Zapewne jednak niższy poziom szkolnictwa, są licea z których 70-80% absolwentów dostaje się na państwowe uczelnie w Warszawie na dzienne, więc nie jest tragicznie. Myślę też że łatwiejsze upilnowanie dziecka w mniejszym mieście(mniej pokus i szemranych zaułków w okolicy).
Dodatkowo w tej opcji zakładam, że będę w stanie w przeciągu 5 lat uzbierać bez kredytu(ewentualnie szybciej posiłkując się małym kredytem) kasę na drugie mieszkanie-kawalerkę w Wawie pod wynajem. Różowa w tym scenariuszu robi równolegle to samo i kupuje też swoją kawalerkę. Jakby nie patrzeć w tej opcji jest to już budowanie całkiem fajnego majątku, lepsze zabezpieczenie emerytury dzięki kasie z wynajmu i możliwość przekazania dziecku dobrego pakietu na start, czy nawet użyczenia na początek mieszkania na czas studiów. W tej opcji też napewno lepsza płynność finansowa, bo na inwestycje można zbierać już bez wielkiego ciśnienia i presji czasu. Jednak to wszystko kosztem przejścia do życia małomiasteczkowego.

To z grubsza tyle.... wiem że część z Was uzna że co się zastanawiam, bo za darmo to dobra cena( ͡° ͜ʖ ͡°).
Ale chciałbym spojrzeć na to szerzej, bo jednak wyprowadzka z Warszawy to ograniczenie lub utrudnienie życia zawodowego i w jakimś stopniu inna konfiguracja wychowania dzieci(możliwości, dostęp do dobrych szkół itp).

Co sądzicie?
Która z opcji bardziej przyczyni się do dobrobytu, rozwoju i komfortu mojej rodziny i mnie?

#mieszkanie
#nieruchomosci
#mieszkaniedeweloperskie
#kredythipoteczny
#zwiazki
#kredyt
#dzieci
#miasto
#rodzina
#warszawa

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: Nighthuntero

Która opcja lepsza?

  • Opcja 1 17.6% (15)
  • Opcja 2 82.4% (70)

Oddanych głosów: 85

  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

1 lepsze pod katem (twojej) pracy, 2 pod kazdym innym, bo lekarz sobie poradzi w najbliszej przyszlosci wszedzie

jak zyjesz w warszawie te pare lat to powinienes juz wiedziec, ze "wychowanie na wielkomiejskiego obywatela" to cos czego powinno sie za wszelka cene uniknac
  • Odpowiedz
Ogólnie to zdecydowanie opcja nr 2.

Dodatkowo w tej opcji zakładam, że będę w stanie w przeciągu 5 lat uzbierać bez kredytu(ewentualnie szybciej posiłkując się małym kredytem) kasę na drugie mieszkanie-kawalerkę w Wawie pod wynajem. Różowa w tym scenariuszu robi równolegle to samo i kupuje też swoją kawalerkę. Jakby nie patrzeć w tej opcji jest to już budowanie całkiem fajnego majątku, lepsze zabezpieczenie emerytury dzięki kasie z wynajmu i możliwość przekazania dziecku dobrego
PfefferWerfer - Ogólnie to zdecydowanie opcja nr 2.
Dodatkowo w tej opcji zakładam, ż...

źródło: Galx131WsAAWrSt

Pobierz
  • Odpowiedz
lvl 35 IT na zdalnej + różowa lekarka here

Opcja dwa wydaje się lepsza. Nie wiem jak długo już pracujesz zdalnie, ale moim zdaniem praca zdalna szczególnie przy dziecku bez wydzielonego miejsca to nieporozumienie.
Do tych najlepszych liceów dzieciak będzie musiał się najpierw dostać a to i tak problem na za 14 lat. I wtedy albo dojazdy, albo powrót do miasta. W ogóle nie wiem czy te "najlepsze" licea tyle zmieniają w życiu
  • Odpowiedz
Jak dzieciak będzie szedł do liceum, to przecież będziesz mieć swoje mieszkanie w Wawie. Zamiast dojeżdżać, dzieciak może się przenieść do tego mieszkania na czas nauki, a wy sobie zostaniecie dalej te 20km od Wawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Żadne elitarne liceum nie sprawi że będziesz mieć wykształcone dziecko. Jeśli będzie się chciało uczyć, to nawet z przeciętnego liceum dostanie się na studia, a jak będzieialo w------e, to
  • Odpowiedz
@mirko_anonim
Ja bym nie szedł ani 1 ani 2. Sprzedałbym mieszkanie na chwile przenosząc się do domu w tym czasie dołożył i kupił większe mieszkanie w wawce 70-80 metrów 3 pokoje i wtedy decydował czy wracać do miasta czy zostać bo dom się sprawdzi w boju jeżeli to drugie to mieszkanie można wynająć na pokoje zbierając w międzyczasie na drugie mniejsze mieszkanie pod kolejny wynajem
  • Odpowiedz
Wy serio zarabiacie te miliony miesięcznie? Znaleziska na głównej, że ludzie biednieją, a na mikroblogu wszyscy po kilkaset tysięcy tygodniowo zarabiają.


@mirko_anonim: i pisze to gostek, który zarabia trzy średnie krajowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)

no, ale na wykopie każdy ma 20k i jest programistą, pasujesz tu.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: poczekałabym aż trochę mieszkania stanieją i kupiła 3, 4 pokoje z ogródkiem. Domek fajna sprawa ale czytałam badania że ludzi wykańczają dojazdy a dzieci często pozbawione łatwego dostępu do rówieśników łatwiej popadają w uzależnienia od neta, gier. Też bilismy się z taką myślą, wybór padł jednak na zostanie w mieście. Bdw w liceum było kilkoro ludzi którym starzy wynajmowali/ mieli własne kawalerki i nie musieli dojeżdżać. KAZDA z nich
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer: nie, to tak nie działa dla top dużych miast w Polsce, że sobie bierzesz liczbę zgonów, urodzin i z tego sobie na chłopski rozum układasz, że "ceny muszą spaść" i wydaje ci się, że wiesz więcej niż "wykształceni ludzie, którzy wierzą tylko w beton". Jest dużo więcej rzeczy do wzięcia pod uwagę i to nie działa tak, że jak się kraj wyludnia to ceny w dużych miastach z tego
  • Odpowiedz
nie, to tak nie działa dla top dużych miast w Polsce, że sobie bierzesz liczbę zgonów, urodzin i z tego sobie na chłopski rozum układasz, że "ceny muszą spaść"


@michalo866: No spoko, możemy dyskutować o teorii gier i koncentracji ludzi/kapitału/szans tam gdzie on już jest, o wyludniajacej się prowincji i jako takim utrzymaniu populacji w TOP5, ale falty są takie że buduje się głównie w dużych miastach, umierający wyż też jest
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: tylko i wyłącznie opcja nr 2
Ta opcja ma same plusy i nie musi oznaczać przejścia na "małomiasteczkowe życie". Tym bardziej, że będziecie mieć pod ręką dziadków. Obiema "rencyma" podpisuje się też pod tym, co napisał @PfefferWerfer
Nic tylko brać dom, pracować w swoim zawodzie i płodzić gromadkę dzieci.
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer: generalnie na świecie w krajach, gdzie wyludniających się nie ma takich zjawisk jak jakieś spadki cen w miastach topowych.

Dopóki nie zmieni się system finansowania zakupu nieruchomości, Warszawa, Kraków itp nie przestaną być głównymi ośrodkami gospodarczymi albo nie będzie radykalnego obniżenia kosztów budowy budynków mieszkalnych dopóty nie będzie dużego, realnego spadku cen w tych miastach.

Czy to w Azji czy na południu Europy w głównych ośrodkach gospodarczych pomimo wyludniania
  • Odpowiedz
@mirko_anonim jako przyjezdny do stolicy (słoik) powinieneś wiedzieć, że rodowici warszawiacy to w większości życiowe p---y bez charakteru, z których śmieje się 95% kraju - nie rób tego dziecku.
  • Odpowiedz
generalnie na świecie w krajach, gdzie wyludniających się nie ma takich zjawisk jak jakieś spadki cen w miastach topowych.


@michalo866: Nigdzie nie ma spadków od 10 lat (i dzięki obecności zerowych stóp), bo w 2007-2015 były i w topowych miastach i w topowych gospodarkach.

Dopóki nie zmieni się system finansowania zakupu
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: sam jesteś przykładem że mniejsze miasto nie oznacza bycia obywatelem drugiej kategorii i braku perspektyw, więc nie ma się czego bać. Najwięcej i tak zależy od rodziców, a nie instytucji. Patrz bardziej pod kątem Waszej wygody. Im lepiej pod tym względem tym więcej czasu i cierpliwości będziecie mieli dla dziecka. Osobiście wolałbym dom, zwłaszcza że jest nowy, więc pewnie praktycznie bezobsługowy. Wychowanie dziecka w mieszkaniu jest trochę bardziej skomplikowane
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer: ja mówię te rozkminy o jakieś federalizacji itp i wpływie na ceny mieszkań to są czyste spekulacje i tu można sobie pisać cokolwiek

natomiast co do reszty to działa to tak, że w krajach wyludniających się ceny na prowincji spadają prawie do zera, natomiast w głównych ośrodkach gospodarczych cały czas są wysokie. Wynika to głównie z krzywej popytu/podaży (popyt jest wysoki cały czas w dużych ośrodkach gospodarczych, nawet podczas
  • Odpowiedz
ja mówię te rozkminy o jakieś federalizacji itp i wpływie na ceny mieszkań to są czyste spekulacje i tu można sobie pisać cokolwiek


@michalo866: Ok.

natomiast co do reszty to działa to tak, że w krajach wyludniających się ceny na prowincji spadają prawie do zera, natomiast w głównych ośrodkach gospodarczych cały czas są
  • Odpowiedz