Aktywne Wpisy

Pan_Whiskers +80

dizel81 +10
Kioskarz się spruł na wykopków na KamboShotach:)
#raportzpanstwasrodka
#raportzpanstwasrodka
źródło: mZ
PobierzSkopiuj link
Skopiuj link

źródło: mZ
PobierzRegulamin
Reklama
Kontakt
O nas
FAQ
Osiągnięcia
Ranking
Zacznijmy od tego, że na parkingach wielu tych sklepów (szczególnie w Lidlu) zamontowali parkomaty od firm typu APCOA/EuroPark. Dotyka nas to nawet jeżeli jesteśmy klientami sklepu i używamy parkingu zgodnie z przeznaczeniem: po zaparkowaniu auta trzeba się przejść jeszcze do parkomatu znajdującego się przy wejściu, pobrać bilecik, wrócić do auta i wrócić do sklepu. Zupełnie niepotrzebna strata minuty (i wyrzucanie bilecików co kilkanaście dni gdy się nazbierają w cupholderze). A jak się spieszysz, to za szybą będzie czekała opłata dodatkowa 95 PLN (tak, wiem, że da się jej nie zapłacić i trudno wyegzekwować, ale wielu o tym nie wie albo są mniej chętni do "ryzyka" i dają się nabrać, że to niby ich wina).
Dalej, wchodzimy do sklepu. Żeby Cię nie oskubali, musisz być czujny jak kot (tutaj głównie w Biedronce, choć i inne sklepy mają swoje na sumieniu):
* kup 6, dwa dostaniesz gratis,
* cena niska, ale tylko przy zakupie trzech,
* cena niska, ale tylko przy założeniu, że z aktywnym kuponem w jakiejś apce,
* cena niska, ale tylko z kartą stałego klienta,
* cena niska, ale tylko na max. ileś produktów,
Na każdy produkt inna promocja, częste są sytuacje, że w skutek jakiejś promocji taniej per gram opłaca się kupić kilka produktów o mniejszej gramaturze niż jeden produkt o większej gramaturze. I oczywiście największa cena przy produkcie to ta, która jest po promocji po spełnieniu warunków. Nie jestem głupi, potrafię liczyć i zazwyczaj daję radę w tym lawirować, ale denerwuje mnie, że trzeba być tak czujnym. Wystarczy przyjść zmęczonym po pracy, a sieci sklepów wykorzystają to od razu.
Same ceny w sklepach, mimo wszelkich reklam i rzekomej rywalizacji o najniższe ceny, poszły ostro w górę. Sok pomarańczowy NFC w Lidlu marki własnej kosztuje 9.99 PLN, słoik Nutelli 350g kosztuje ponad 16 PLN, jedna sztuka kiwi (fakt, że odmiany gold, ale bez przesady) kosztuje 3.50 PLN. A sieci dociskają butem hurtownie i mniejszych dostawców i producentów, co rusz słyszy się o ujawnionych wałkach i karach nakładanych za wymuszanie prawie dumpingowych cen.
W trakcie zakupów trzeba się przeciskać między ciasnymi alejkami (Biedronka, o tobie mowa), nie można na pięć sekund stanąć w miejscu i pomyśleć, bo czuje się, że się komuś przeszkadza. Nierozłożony jeszcze towar (nawet mięso, dzisiaj w Lidlu widziałem) stoi obok zamrażarek, blokując dostęp do części produktów. Tak, wiem, pracowników brakuje i ciężko pracują. Ale dlaczego brakuje? Żeby sieć mogła oszczędzić parę tysięcy złotych na wypłacie? Co ma z tego klient? Czy tę upadającą jakość widać w cenach?
OK. Zrobiliśmy zakupy i idziemy do kas. 10 kas samoobsługowych i 3 kasy normalne. Dzisiaj tych normalnych czynnych było 0. Pani w sklepie (Lidl) powiedziała (do osób stojących przy czerwonym numerku 1 od zwykłej kasy), że nie otworzy, są przecież czynne samoobsługowe, można płacić gotówką u niej i już. A co jeżeli po prostu ja chciałbym być obsłużony? Zrozumiałbym, gdyby było podejście "płacisz mniej, to kasuj sobie sam", ale no tak nie jest. Artykuły spożywcze podrożały sporo, być może więcej niż deklarowana stopa inflacji. A ja jeszcze pamiętam jak kiedyś kasjerzy np. w Auchan nie tylko kasowali produkty, ale również samodzielnie pakowali je do siatek (które teraz są płatne i to więcej niż minimalna opłata wynikająca z ustawy). Ale te czasy, kiedy zadowolenie klienta miało jakieś znaczenie najwyraźniej minęły. W kasie samoobsługowej maszyna blokuje się, bo "niepoprawna waga artykułu, artykuł powinien ważyć 134 g, a waży 130 g" (nie wyolbrzymiam, dokładnie widziałem debug urządzenia po tym jak po minucie oczekiwania kasjer podszedł, przyłożył swój "klucz" i odblokował mi kasę). Słyszę nie raz jak krzyczy się na starszych ludzi, którzy nie ogarniają kas samoobsługowych albo którzy nie rozumieją dlaczego jakaś promocja im nie zadziałała. Mam wrażenie, że niebawem klienci będą musieli sobie sami towar z magazynu wyjmować na półki.
Komu się można poskarżyć? Kierownikiem sklepu na zmianie jest ta pani, która chwilę temu nakrzyczała na staruszka. A nie wierzę, że jeśli się wpiszę do książki życzeń i zażaleń to ktoś z centrali w Niemczech lub Portugalii się tym przejmie. Nie bardzo widzę co można zrobić. Wyobrażam sobie bojkot, ale no wygląda na to, że musiałbym bojkotować jakieś 90% sklepów (i jeździć do Bydgoszczy, byle u nich nie kupić). W Żabce jeszcze jest nieco przyjemniej (choć oczywiście odpowiednio drożej), ale wybór produktów jest też bardziej ograniczony i nie po każdą rzecz mogę tam pójść. Nie wiem, może po prostu stetryczałem, a może po prostu zbyt dokładnie widzę te notoryczne zmiany, żeby nas klientów powyciskać jak cytryny do końca. Czy tylko ja się tym tak przejmuję?
#zakupy #lidl #biedronka #zalesie
Tak, tak, wiem, ich to tak naprawdę nie interesuje, a ja przecież nie mam nic do ukrycia: może i to prawda. Ale nie przekonuje mnie to: jak wchodzisz do toalety, to każdy wie po co tam
@winda_orbitalna:
@winda_orbitalna: Bez podstawy czeka ich pozew
A zapominam bo robię zakupy w różnych Lidlach (również z darmowymi parkingami), albo.. no nieważne o tym właśnie pisze @pokorski że teraz tylko chodzi o oskubanie klienta, a nie wygodę. Jak bydło się nas traktuje które trzeba tylko przyciągnąć i wyciągnąć jak najmniejszym wysiłkiem jak najwięcej kasy.
Pod szkołą do której chodziłem musieli postawić 3m płot i parkometr żeby sebusie przestali zastawiać cały parking od 7 do 16. Sam płot sprawił że trzeba robić prawie kilometr pieszo żeby wejść na teren szkoły xD
@pokorski: to idź do sklepu gdzie tak robią ¯\(ツ)/¯ dla mnie jest dokładnie na odwrót i właśnie przy wyborze sklepu kieruje się tym gdzie wiem, że kasa samoobsługowa działa dobrze i jest ich dużo (czyt. lidl)
jak dla mnie idealna opcja, bo jak chodzę po różnych sklepach czy kupuję spożywkę to słucham czegoś i dzięki kasom samoobsługowym nie trzeba się wyrywać
@pokorski: hmm - to działa zupełnie inaczej. To nie jest tak, że bank centralny deklaruje inflację, a sklepy podnoszą ceny o tyle procent ;) No chyba, że zły sklep to podnosi więcej xd
Takich sklepów już praktycznie nie ma bo zostały zgniecione przez sieci z wielkim kapitałem. Niby masz wybór, a jednak nie masz wyboru.
@pokorski: Wystarczyłyby szlabany. Pobierasz bilet i cyk. A nie regulamin gdzieś tam, ty jesteś jednym z trzech współwłaściciel i i co? sposób działania tych firm jest mało przejrzysty i nastawiony na potknięcia a nie
APOCA nic nie mogą, co było wielokrotnie potwierdzane w sądzie. Oczywiście Ciebie mają w kieszeni, bo jak typowy frajer dodałeś swoją rejestrację do swoich danych osobowych. Na szczęście takich jak Ty, w tym kraju jest wciąż mniejszość.