✨️ Obserwuj #mirkoanonim Jak można sobie poradzić psychicznie z.. nasłuchiwaniem hałasu? Ja wiem jak to brzmi, więc w skrócie opowiem: Aż do końca studiów mieszkałem z Rodzicami w domu na obrzeżach miasta, gdzie było tak cicho, że dosłownie było słychać bicie serca. Teraz od niecałych trzech lat mieszkam w bloku. Sąsiadów mam.. no normalnych po prostu, czasem ktoś coś głośniej się zaśmieje, czasem krzyknie, zwykli ludzie. Tyle, że ja jak tylko usłyszę jakiś hałas od nich, to potem nie mogę się na niczym innym skupić, bo "czekam" aż znowu dojdzie do mnie jakiś dźwięk, wkurzając się tym. Problem jest we mnie, ale nie wiem jak sobie z tym radzić. Nawet jakbym kupił chatę na zadupiu, to będę mieć to samo z wyciem wilków w bieszczadach.. Nie mam nerwicy, ot zwykły chłop ze mnie, spokojny na co dzień. Co ciekawe, to dźwięki z ulicy (auta etc.) kompletnie mi nie przeszkadzają, ignoruję je jako "tło" Możecie mi doradzić coś innego niż bilet do choroszczy? pozdro
@mirko_anonim: to nasłuchiwanie to o podłożu lękowym (tzn. czy ktoś jest też w mieszkaniu = niebezpieczeństwo, albo naruszenie prywatności albo czy komuś coś się stało), czy jeszcze coś innego? Ja chyba w takiej sytuacji abstrahując od przyczyny próbowałbym mieć włączoną muzykę/radio/telewizor
@mirko_anonim: To jest jak czekanie na kolejną kroplę kapiącej wody. Miałem sąsiada pijusa za ścianą i po prostu spałem przy radiu, nie musiało być głośniej od niego, po prostu grało zawsze. Później pojawiły się efekty mieszkania z osobą wymagającą opieki, ale gdy już odeszła to nadal reagowałem. Znów muzyka, już mp3 zagłuszała potrzebę identyfikacji dźwięków.
Teraz często nie sypiam wcale i muzyka nie pomaga.
@mirko_anonim: Będzie ciężko. Zacznij od komfortowego snu - polecam stopery woskowe do uszu. Z różową 4 mieszkania wstecz mieliśmy za ścianą przygłuchawą babcię, co puszczała TV i zasypiała. Od tamtej pory śpimy cały czas w nich. Co ciekawe, póki nie poszedłem na swoje, w mieszkaniu rodziców aż tak mi to nie dokuczało.
Wspomniane słuchawki z ANC też bardzo pomagają + puszczanie TV w tle i wpuszczanie szumu z ulicy.
✨️ Autor wpisu (OP): @Henryhenry - ciekawa sprawa.. w sumie jak o tym myślę, to faktycznie, jakoś to nasłuchiwanie kojarzy mi się z poczuciem braku bezpieczeństwa, że "coś się dzieje" tuż za ścianą. Ale to dziwne, bo raczej nie miałem w życiu żadnej "niebezpiecznej" sytuacji.. natomiast kurde trafiłeś, a w ogóle o tym nie myślałem w ten sposób
@PedzacaGuma - jeszcze z czasów szło się na boisko i zawsze
spostrzegawczy-badacz-70: Moja żona ma tak, że nie potrafi się skupić jak tylko nawet cichy dźwięk się przedostaje od sąsiadów, ale w ogóle jej nie przeszkadza chodzący cały dzień TV na głos. Ja mam odwrotnie, nie zwracam w ogóle uwagi na ciche odgłosy sąsiadów, ale "gadający" TV, kiedy na niego nie patrze bardzo mnie rozprasza i wręcz denerwuje. Ani ja, ani ona nie potrafimy tego zmienić, więc podejrzewam, że ty też tego
Problem jest we mnie, ale nie wiem jak sobie z tym radzić. Nawet jakbym kupił chatę na zadupiu, to będę mieć to samo z wyciem wilków w bieszczadach.. Nie mam nerwicy, ot zwykły chłop ze mnie, spokojny na co dzień. Co ciekawe, to dźwięki z ulicy (auta etc.) kompletnie mi nie przeszkadzają, ignoruję je jako "tło"
@mirko_anonim: jesteś w lepszej niż 99% sytuacji bo większość takich osób wini wszystko tylko
@mirko_anonim I feel you. Proponuję Ci wizytę u psychologa. Ja mam ten problem niezależnie, czy mieszkałam w bloku czy jak teraz w domu (potrafią mi przeszkadzać dźwięki remontu w domu po drugiej stronie ulicy lub przechodnie za oknem). Ja kompletnie nie rozumiałam skąd mój problem, aż po prostu nie wyszło w toku terapii, że pojawienie się moich dzieci na świecie i stresowa sytuacja z tym związana aktywowała u mnie objawy nerwicy.
cierpliwy-społecznik-82: Dzięki Ci za ten wpis, widzę, że nie tylko ja tak mam. Mi pomógł trochę oczyszczacz powietrza, a tak to jeszcze pracuję z domu więc często "nasłuchuję", zacząłem też słuchać muzyki bo nie jestem w stanie siedzieć ciągle w anc choć to też wcześniej robiłem (do momentu az je zepsulem po uzywaniu ich po 12h dziennie). Myślę, że to nasiliło mi się od dużego stresu i być może jest to nerwica,
#rozdajo69 zł na żarcie 🍟🍔🍕 A dokładniej - do wygrania jedna karta podarunkowa o wartości 69 zł do Pyszne albo Uber Eats. Zwycięzca sam wybiera, czym się utuczy.
Shock.Deals - telegramowy kanał z promocjami, okazjami i błędami cenowymi
Jak można sobie poradzić psychicznie z.. nasłuchiwaniem hałasu?
Ja wiem jak to brzmi, więc w skrócie opowiem: Aż do końca studiów mieszkałem z Rodzicami w domu na obrzeżach miasta, gdzie było tak cicho, że dosłownie było słychać bicie serca.
Teraz od niecałych trzech lat mieszkam w bloku. Sąsiadów mam.. no normalnych po prostu, czasem ktoś coś głośniej się zaśmieje, czasem krzyknie, zwykli ludzie. Tyle, że ja jak tylko usłyszę jakiś hałas od nich, to potem nie mogę się na niczym innym skupić, bo "czekam" aż znowu dojdzie do mnie jakiś dźwięk, wkurzając się tym.
Problem jest we mnie, ale nie wiem jak sobie z tym radzić. Nawet jakbym kupił chatę na zadupiu, to będę mieć to samo z wyciem wilków w bieszczadach.. Nie mam nerwicy, ot zwykły chłop ze mnie, spokojny na co dzień. Co ciekawe, to dźwięki z ulicy (auta etc.) kompletnie mi nie przeszkadzają, ignoruję je jako "tło"
Możecie mi doradzić coś innego niż bilet do choroszczy? pozdro
#nieruchomosci #mieszkanie #sasiedzi #psychologia
〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: digitallord
Ja chyba w takiej sytuacji abstrahując od przyczyny próbowałbym mieć włączoną muzykę/radio/telewizor
Co ciekawe, póki nie poszedłem na swoje, w mieszkaniu rodziców aż tak mi to nie dokuczało.
Wspomniane słuchawki z ANC też bardzo pomagają + puszczanie TV w tle i wpuszczanie szumu z ulicy.
Co może Ci
@PedzacaGuma - jeszcze z czasów szło się na boisko i zawsze
Ani ja, ani ona nie potrafimy tego zmienić, więc podejrzewam, że ty też tego
@mirko_anonim: jesteś w lepszej niż 99% sytuacji bo większość takich osób wini wszystko tylko
Ja kompletnie nie rozumiałam skąd mój problem, aż po prostu nie wyszło w toku terapii, że pojawienie się moich dzieci na świecie i stresowa sytuacja z tym związana aktywowała u mnie objawy nerwicy.
Myślę, że to nasiliło mi się od dużego stresu i być może jest to nerwica,