Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania #lekarz #medycyna

Mniej wiecej 10 dni temu wpada do mnie pacjentka z owrzodzeniem na dloni na SOR. Rolniczka, pochodzenia lokalnego. Doila krowy i skaleczyla sie w reke i wrzod piekny rosnie. No i na pierwszy rzut oka widac ze to cutaneous anthrax. No i cyrk. Jak tto w naszej cywilizacji anthrax, to moze byc tylko w goopich krajach 3go swiatra typu Niemcy czy jakas Slowacja, u nas njet. Ile mi sie dostalo o-------u. No ale wyslalem biopsje i plyn wysiekowy do diagnostyki, w srode przyszlo potwierdzenie ze to jednak Anthrax. No teraz patrze w systemie i skasowane sa wyniki, zrobilem wprawdzie screenshoty ale zero dowodow ze jakakolwiek biopsja czy badania laboratoryjne byly. Ostatni zarejestrowany przypadek waglika byl tu w 2022 i dotyczyl obywatelki bodajze Kenii wiec klasyk mial racje insynuujac, ze imigranci to choroby ( ironia level high). Nasz wspanialy traktor ma 3 kola dobre, a u was to Njegrow bijat.
  • 63
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lorafenus: nawet w to wierzę. Mi rodzinny przepisywał przez lata tabletki na spanie. Potem zmieniły im się najwyraźniej wytyczne. Czego się dowiedziałam otóż że żaden rodzinny tego nie przepisywał XDDD nie ma czegoś takiego w systemie panie ja nic nie widzę
  • Odpowiedz