Wpis z mikrobloga

Zaskakujące podsumowanie redukcji

Podpalił życie, tak by poczuć choć ciepło na chwilę


Ćwiczę właściwie to lat, to niezły kawał czasu, zaczynałem jako grubas z 40 % tkanki tłuszczowej. Miałem różne etapu, hobby stało się moim zawodem, pracowałem jako dietetyk z ciężkimi przypadkami zdrowotnymi, później już jako trener do dziś. Przeplatałem ciągle różne etapy, a to trójbój, a to redukcje innym razem jakieś GPP i dbanie o ogólną sprawność. Zrobiłem 300 kg co zapamiętam do końca swojego życia. Były kontuzje, żadna nie skończyła się trwałym uszczerbkiem, dzień po takich kontuzjach czy innych problemach zdrowotnych przychodziłem w temblaku i ćwiczyłem bez jednej ręki, nigdy nie odpuściłem

Przyjemność zaznasz na chwile we wszystkim


sensu i szczęścia nie zaznasz w niczym

Piękna przygoda, miała tylko jeden problem. Jestem najszczęśliwszy, kiedy uszczęśliwiam innych, a niektóre aspekty życia były podporządkowane pod ten zawód i pasję. Nie byłem nigdy wariatem co nosił ze sobą pojemniczki kurczakiem i ryżem na gwiazdkę do babci albo odmawiał żonie, dziecku czy komuś wspólnego wyjścia. Napawa mnie jednak dumą to, ze córka kocha sporty, różne - najbardziej szermierkę, potrafi też podciągać się, wchodzić po linie, jeździć na koniu, strzelać z broni sportowej (8 latka) (prawie pasta jak "moja córka studiuje prawo" i bez żadnego przymusu je większość zdrowych rzeczy (oczywiście jak każde dziecko wpieprza również słodycze czy chipsy). Jednak czasem sobie mówiłem na tej siłowni - mógłbym tu być godzinę krócej; albo, że po co szukam tego wszystkiego w tym Lidlu.

Można się przez życie czołgać i kolana zdzierać,

kiedy wiesz po co żyjesz i za co masz umierać


Ta redukcja jednak była wyjątkowa. Mimo wiatru w oczy i wielu problemów losowych, na które się nigdy nie żaliłem - a to złamane zęby, a to zabieg z kaszakiem, a to teraz na sam koniec zapalenie ucha, gardła i kilku bardziej osobistych problemów uśmiechałem się temu złemu losowi w oczy, im bardziej ze mnie drwił tym w--------m go mocniej spokojem i pogodą ducha. Każde zdarzenie losu nie odbierałem jako coś co mnie irytuje a coś co tylko pompuje we mnie dodatkową energię. Pęka lina, a nie komandos. Przez ten cały okres robiłem wszystkie posiłki dla moich dziewczyn - chciały pizze, ciasta, spaghetti albo frytki to były. Jadłem z nimi. Przez całą redukcję nie liczyłem ani jednej kalorii czy makroelementu. Jadłem rodzinny obiad, po prostu mniejszą porcję, pozostałe posiłki, to były... kanapki :) z wafli ryżowych, na noc tatar, omlet na 3-4 dni zrobiony ciasto, które stało w lodówce. Byłem mocno głody, to coś zjadłem więcej. Kupiłem bieżnię do domu, sobie na niej chodzę przy biurku i na raz pracuje, zawsze jestem tatą pod ręką jak coś trzeba.

Była ładna pogoda, to to chodziłem z córką na wycieczki i robiliśmy zadania bojowe - np. jakieś zakupy aby stworzyć coś kreatywnego w domu, a to odkryć nowe miejsce, zakamarek miasta czy parku. Jesteśmy jak takie dwa debile ze szkolnej ławki, na takich wycieczkach, skaczemy, biegamy, udajemy demony, napieprzamy się "mieczami z kijów, czy wspinamy się w dziwne miejsce, mam w dupie, że wygląda to jakby mieli mnie zamknąć w psychiatryku. Haha. Kocham to. W ten sposób miałem dodatkowe 12-25 tys korków dziennie

Pewnie jadłem około 1800-2300 kcal robiłem codziennie 1-2 godziny cardio i te wycieczki. Ale czasu miałem dla dziewczyn o wiele więcej, ale czas to nie wszystko, po prostu moich myśli nie absorbowało ani dieta ani ćwiczenie. Sam utemperowałem swoje ego, oprócz tego udało mi się wprowadzić multum innych zmian w życiu zarówno dla rodziny jak i dla siebie. Jak za dotknięciem magicznej różdżki udało się i to z podejściem, gdzie ta redukcja, siłownia, dieta są tylko jakimś tłem, coś co się dzieje przy okazji, a na pierwszym planie są ludzie, których kocham

W tym wszystkim niezwykle pomogła mi życzliwość dziesiątek ludzi - tych z mojej siłowni, każdy mnie wspierał, kibicował i się do mnie uśmiechał, całe życie byłem introwertykiem, piwniczakiem, do dziś miałbym stres przy zakupie w sklepie bez samoobsługi. A tak pełno kolegów, koleżanek zagadywało mnie, pytało i się po prostu uśmiechało. Mówili, że ich inspiruje tyle lat - że sam nigdy nie narzekałem na nic. Że pomogłem tu tylu osobom bezinteresownie, znam ich problemy, posłuchałem gdy trzeba, położyłem rękę na ramieniu i powiedziałem - Maciej, Aniu dobrze, że tu jesteś i miło Cię widzieć. Nie mogę także zapomnieć o @IntruderXXL, w którym piszemy codziennie od 6-7 lat i miał wpływ na mój rozwój. Mogę z pewnością nazwać Cię przyjacielem.

Udało też mi się opracować kilka projektów, które sprawią, ze moi klienci dostaną coś wyjątkowego, co nikt nie oferuje w tym kraju :). BĘDZIE OGIEŃ

W piątek i w sobotę sesje zdjęciowe, które będą wisieńką na torcie - pewnie wyjdą lepiej niż robione sobie fotki, a później organizuje u mnie imprezę dla osób z siłowni.

#mikrokoksy #mirkokoksy #silownia #fullborsukworkout #dieta #zdrowie #motywacja #zagrubo #pokazforme
Kasahara - Zaskakujące podsumowanie redukcji 
Podpalił życie, tak by poczuć choć ciep...

źródło: 2024-10-16 18.27.15

Pobierz
  • 118
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kasahara: pozdrawiam serdecznie śledzimy postępy z całą rodziną. U mnie bicek urus centymetr przez 2 miesiące
A takie pytanie jak już tak rozmawiamy ( ͡° ͜ʖ ͡°) to masz rożne bicki lewy i prawy? Sporo się różnią?
I czy miałeś naderwanie na klacie? Przyczepy miesni na mostku takie Nierówne, też mam takie
  • Odpowiedz
@Kasahara: czy twoim zdaniem nieliczenie kalorii, tj. frytki, pizze czy inne rzeczy o ktorych mowisz mialyby sens jakbys nie bral tescia? nie traktuj tego jako atak w twoja strone, ale pytam serio, bo co z osobami ktore sa czyste i nic nie wstrzykuja i robia redukcje? mnostwo leci samopoczucie, traci sie sily i miesnie, trzeba mocniej pilnowac bialka i takie tam... ty o to serio nie dbales? naprawde tesciu ma
  • Odpowiedz
  • 2
@twardy-zawodnik: taki sam. Robiłem podobną formę naturalnie i nie jadłem jak typowy kulturysta. Akurat to jeden z moich asów w rękawie ze lata naturalnie przepracowałem i zrobiłem nieźle ciężary i sylwetkę bez dopingu. Części wykopków podobała się nawet bardziej to jak wyglądałem naturalnie. Różnic jest że zyskałem 10 kg mięśni. Tak samo jest się głodnym tak samo niema się libido na koniec czy mindfoga a u mnie ze snem. I
  • Odpowiedz
  • 1
@twardy-zawodnik: kiedy byłem bardziej lekki normalnie biegałem po parku czy betonie. Gdy teraz mam więcej wagi to schody ale bieżnia @micomak kazdy musi znaleźć na siebie sposób mi lepiej jeść więcej i więcej cardio jedną godzinę robię przy biurku pracujac
  • Odpowiedz
@Kasahara bardzo ładnie, tak trzymać. Kiedyś czytałem taka anegdotę że Colman wkurzony przed 1 wygraną nr olimpia przyjął dzień wcześniej 100ml wodeczki. Dzięki temu jeszcze bardzie się odwodnił ;)
  • Odpowiedz