Wpis z mikrobloga

#prawo mam pytanko z ustawy o prawach konsumenta. Kupilem na odleglosc rower, kontaktujac sie przez facebooka ze sprzedawca, ktory prowadzi sklep stacjonarny i wystawia ogloszenia na olx. Dogadaliśmy sie co do ceny, dostalem mailem fakture proforma, zaplacilem, przyszedl rower. W paczce byla faktura i dokument gwarancyjny. Nastepnego dnia wskoczylem na jazde probna, potem kolejna. Zrobilem w sumie kilkadziesiąt kilometrów i niestety, jako ze jest to szosa o typowo wyscigowym charakterze, to kregoslup stanowczo odmowil dalszej wspolpracy. Wiec dzwonie do nich ze chce zwrocic towar i slysze ze skoro jezdzilem to oni nie przyjmuja uzywanego towaru i odmawiaja prawa do zwrotu. Pisze maila z zalaczonym oswiadczeniem o odstapieniu od umowy, dostaje zwrotke ze oczywiscie moge rower oddac ale musze sie liczyć z tym, ze maja prawo potracic ze zwrotu koszty doprowadzenia towaru do nowosci. Tu mam pierwszy zgrzyt - art 34 ust 4 ustawy, kupujacy jest zwolniony z odpowiedzialności za użytkowanie towaru poza normalnym sprawdzeniem, jezeli sprzedawca nie poinformował kupujacego o jego prawie do odstapienia, nie zalaczyl formularza zwrotu itd. No a oni nic mi takiego nie przyslali poza faktura proforma i faktura w paczce z rowerem. Ale oczywiscie sklep uznaje ze racja jest po jego stronie. Nastepnego dnia pakuje rower w pudlo, oplacam kuriera i wchodze na poczte sprawdzic adres sprzedawcy - a tak nowy mail: odmawiamy panu prawa do zwrotu towaru i nie oddamy pieniedzy. Niech pan nie wysyla kuriera bo i tak nie przyjmiemy paczki ( ͡° ͜ʖ ͡°). Drugi zgrzyt - sprzedawca chyba tak nie moze jednak. No i tu pytanie do mirkoprawoznawcow - kierowac sie z wnioskiem do rzecznika praw konsumenta czy isc do prawnika i wyslac im przedsadowe wezwanie do zaplaty? Rozmawialem z rzecznikiem konsumenta telefonicznie, uzyskalem informacje, zebym nie odsylal towaru, skoro sprzedawca wprost i bezposrednio poinformował mnie, ze zwrotu nie przyjmie. Co radzicie?
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@spinaczczio nie chodzi o to czy jest uzywany czy nie. Chodzi o prawa konsumenta. Jakby sklep napisal dobra panie, jezdziles 3 dni, musimy wydac na mycie i szorowanie kol, lancucha i napedu 500 zl to bym im z checia oddal. Ale jak ktos mi wyjezdza ze nie bo nie to wiesz. Niestety ogladajac rower w internecie i czytajac tabelki i cyferki ze ta rura takiej dlugosci a ten kąt taki a
  • Odpowiedz
@liseq oczywiście że nie mają prawa. Wysyłasz mailem lub poleconym lub to i to, przedsadowe wezwanie do polubownego załatwienia sprawy, następnie sprawę kierujesz do rzecznika konsumentów, na mediacje. Następnie oni Cie pokierują. Sprawa jest szybka jeżeli sklep nie pęknie bo szanse mają zerowe, to sąd tam myślę 6-8 miesięcy. Ale w miarę szybko to idzie.
  • Odpowiedz
@liseq: To jest standard branżowy, jak pójdziesz do sklepu stacjonarnego to też nie dadzą Ci z niego wyjechać żeby przetestować rower.

Osobiście jak zamawiam rower z neta to przymierzam się do niego w mieszkaniu i wyjeżdżam na drogę dopiero gdy jestem pewny zakupu.

Możesz się żreć ze sprzedawcą, teoretycznie prawo konsumenta jest po Twojej stronie, ale w praktyce to raczej nie uda Ci się zwrócić tego roweru. Tak czy inaczej
  • Odpowiedz
  • 0
@spinaczczio nieprawda - jezdzilem kilkoma rowerami z roadbike.pl po Mokotowie bez żadnych problemów. W centrum rowerowym na Okeciu mozesz wskoczyc na rower i jezdzic po ich wewnętrznym torze ile chcesz. Powiem wiecej - jeździłem takim samym jak ten co kupilem. Na 5 minut pod sklepem był wygodny, po godzinie na drodze przestal byc. W domu to ocenisz siadajac na rower? Szczerze watpie. Co do utraty wartosci - jedyny większy slad uzywania
  • Odpowiedz