Chciałam się z wami podzielić moim zachwytem nad #filozofia #zen, którą ostatnio odkrywam z rosnącym podziwem dla jej mądrości.
Być może wiecie, że klasycznym podejściem buddyzmu jest zasada nieprzywiązywania się do rzeczy materialnych oraz ludzi. Zawsze wydawało mi się to zbyt niezgodne z ludzką naturą i ograniczające. W buddyzmie Zen nie jest to istotne, a raczej kładzie się nacisk na nieuchronność przemijania i wynikającą z tego ulgę w cierpieniu, a nawet cichy zachwyt nad pięknem ulotności życia. Kojarzy mi się to z mądrością starca, którego bliscy już umarli, a on sam pogodził się z koniecznością własnej śmierci i jest szczęśliwy, ponieważ przeżył piękne życie. Esencją natury świata jest nieuchwytne piękno chwili. Takie uczucie bardzo bliskie zachwytowi poezją lub muzyką.
Kolejna rzecz, która absolutnie mnie zachwyciła to shoshin - postawa umysłu początkującego. Polega ona na tym, aby wyrzec się wszelkich przekonań na jakiś temat, strachu, uprzedzeń lub emocji wynikających z przeszłych zdarzeń i otworzyć się na doświadczenie chwili obecnej. Wiąże się to z #medytacja #mindfulness, której główną zasadą jest doświadczanie wszystkimi zmysłami chwili teraźniejszej.
Już piszę dlaczego to takie mądre - umysł ludzki jest bardzo niedoskonałym narzędziem i praktycznie przez cały czas jesteśmy zanurzeni we własnych myślach, których nie da się zatrzymać. Problem polega na tym, że te myśli często nie są dla nas korzystne, bo w czasach gdy byliśmy "dzicy" musieliśmy np. szybko identyfikować zagrożenia i ich unikać, a błąd często prowadził do śmierci. We współczesnym świecie nie ma tylu niebezpieczeństw, ale skłonność do przesady i kurczowego trzymania się jakiś przekonań pozostały. To tylko przykład jednej z wielu niezbywalnych wad naszego umysłu. Efektem tych niedoskonałości ludzkiej świadomości jest powolne gotowanie się w zupie różnych uprzedzeń i myśli, które realnie ograniczają nasz potencjał.
Jeśli ktoś zastosuje umysł początkującego np. w konfliktowej relacji, zwykle się okazuje, że przekonanie o wrogości danej osoby było szkodliwe, a relacja zostaje uzdrowiona naszą konsekwentnie życzliwą postawą osoby zaczynającej codziennie "od zera". Podobnie w przypadku gdy chcemy coś zrobić, ale paraliżuje nas strach przed porażką. Mając umysł początkującego strach zostaje porzucony, ponieważ dajesz sobie prawo do startu z poziomu początkującego i popełniania błędów, bez ranienia swojego wybujałego ego. Także jeśli ktoś posiada już duży zasób wiedzy na dany temat, to przyjmując postawę bezwarunkowej otwartości osiąga wyższy pułap kreatywności i zrozumienia. Jak powiedział Shunryū Suzuki "Utrzymuj umysł początkującego. Albowiem w umyśle początkującego jest wiele możliwości. W umyśle eksperta - tylko kilka”.
Jeśli połączyć te wszystkie idee w jedną całość, myślę że można się pokusić o stwierdzenie, że tak naprawdę całe zło jakie nas w życiu spotkało było tylko tworem naszego niedoskonałego umysłu. W obiektywnej rzeczywistości poza umysłem odczuwającego jego cierpienie nie istnieje, a ulotność życia nie jest opcjonalną właściwością świata, a jego podstawową cechą. Myślę, że przyjęcie tego faktu do wiadomości może wiele zmienić w człowieku i to jest absolutnie piękne.
Przy okazji muszę zaznaczyć, że sama jestem początkującym adeptem filozofii Zen (w sensie dosłownym) i jeśli ktoś dostrzega błędy w moim wpisie, to będę wdzięczna za korektę.
Kolejna rzecz, która absolutnie mnie zachwyciła to shoshin - postawa umysłu początkującego. Polega ona na tym, aby wyrzec się wszelkich przekonań na jakiś temat, strachu, uprzedzeń lub emocji wynikających z przeszłych zdarzeń i otworzyć się na doświadczenie chwili obecnej. Wiąże się to z #medytacja #mindfulness, której główną zasadą jest doświadczanie wszystkimi zmysłami chwili teraźniejszej.
@Feijoa: również psychodeliki wprowadzają człowieka w taki właśnie stan.
@atteint: może właśnie dlatego coraz więcej się mówi o używaniu psychodelików do leczenia depresji. Ja myślę, że samo rozkminianie nad postawą shoshin i jej możliwymi skutkami było w moim przypadku więcej warte, niż 10 lat terapii. Naprawdę chciałabym, żeby Zen było bardziej popularne w Polsce, bo to poważnie prostuje wiele rzeczy w głowie.
@Feijoa: Bardzo ciekawy i wartościowy wpis. A gdybym chciał trochę zgłębić temat, mogłabyś mi polecić jakieś publikacje? Wiem, że trochę tego jest na rynku, ale może coś sprawdzonego? Dzięki!
@makoluck: no właśnie nie wiem czy mogę, bo sama szukam jakiejś "Biblii zen", która mnie oświeci. Póki co raczej zbieram informacje z różnych książek, youtubów, internetu, które niezbyt się nadają do polecania jako wyczerpujące źródła informacji. Wiem, że ludzie bardzo polecają "Zen i sztuka oporządzania motocykla" oraz "Umysł zen, umysł początkującego”- ale ta książka legalnie poza chomikami jest raczej nie do zdobycia :( Ja osobiście poluję na "Hardcore zen", ale
Wiąże się to z #medytacja #mindfulness, której główną zasadą jest doświadczanie wszystkimi zmysłami chwili teraźniejszej.
@Feijoa: zatopienie się w doświadczeniu zmysłowym, myślowym czy emocjonalnym jest zatraceniem świadomości. Świadoma obecność, przyjęcie prawdy o momencie, który się właśnie wydarza jest czymś - w pewnym sensie - odwrotnym. Tzn np skupienie się na odbiorze ze zmysłów, zamknie Cię na pozadoznaniowy charakter chwili.
@Feijoa: To, co napisałaś, to trafne spostrzeżenia, tylko zastanawiam się, po co to wplatać w jakieś zen czy inne filozofie? Właściwie, to jak się nad tym zastanowić, to każda filozofia i religia prowadziły do tego, aby człowiekowi łatwiej było uporać się z przemijaniem i pogodzić z własną naturą. Może dlatego @valhander pisze o zataczaniu koła.
tak naprawdę całe zło jakie nas w życiu spotkało było tylko tworem naszego niedoskonałego
@Feijoa: Twój wpis porusza wiele kluczowych aspektów filozofii Zen, które są zarówno inspirujące, jak i głęboko refleksyjne. Aby zbliżyć się do wymaganej długości, rozwinę każdą z omawianych przez Ciebie koncepcji, dodając kontekst, szczegółowe rozważania oraz inne, powiązane idee, które mogą jeszcze bardziej wzbogacić Twoje spojrzenie na tę praktykę. Przyjrzymy się więc dokładniej takim pojęciom jak: nieprzywiązywanie, ulotność życia, shoshin (umysł początkującego), medytacja, mindfulness, a także problematyce ludzkiego umysłu, który często
@Feijoa: gratuluję i powodzenia Mirabelko. Cierpliwości, to klucz. Staraj się przywołać w sobie ten wpis kiedy zaczną pojawiac się przeszkody. Nie zniechęcaj się wtedy, bo są one elementem tej drogi.
@MattCobosco buddyzm ma jedną zasadniczą wyższość, moim zdaniem. Oprócz spójnej filozofii daje coś czego nie dają inne drogi - narzędzie w postaci medytacji. To jest klucz do poznania siebie. Nie pisma i dogamty, a wgląd i zrozumienie. Co do
@Feijoa: jak szukasz materiałow, to polecam pisma na sasana.pl, zaczytuję się w nich cały czas. To co prawda theravada, ale nie skupiaj się przesadne na różnicach.
@Feijoa: @mulligan Sam Harris "Przebudzenie". Polecam też jego rozmowy, na YouTube jest pełno, zazwyczaj skupiają się na walce z religią, ale stricte o "mindfulness" też są.
@atteint nie bez powodu, większość ludzi, którzy brali psychodeliki, mówią że jest to jedno z najważniejszych przeżyć w życiu. Po zrobieniu riserczu, polecam każdemu spróbować, bo naprawdę zmienia to postrzeganie świata, chociaż jest to narzędzie i bez wprowadzenia wniosków z trupa w
Być może wiecie, że klasycznym podejściem buddyzmu jest zasada nieprzywiązywania się do rzeczy materialnych oraz ludzi. Zawsze wydawało mi się to zbyt niezgodne z ludzką naturą i ograniczające. W buddyzmie Zen nie jest to istotne, a raczej kładzie się nacisk na nieuchronność przemijania i wynikającą z tego ulgę w cierpieniu, a nawet cichy zachwyt nad pięknem ulotności życia. Kojarzy mi się to z mądrością starca, którego bliscy już umarli, a on sam pogodził się z koniecznością własnej śmierci i jest szczęśliwy, ponieważ przeżył piękne życie. Esencją natury świata jest nieuchwytne piękno chwili. Takie uczucie bardzo bliskie zachwytowi poezją lub muzyką.
Kolejna rzecz, która absolutnie mnie zachwyciła to shoshin - postawa umysłu początkującego. Polega ona na tym, aby wyrzec się wszelkich przekonań na jakiś temat, strachu, uprzedzeń lub emocji wynikających z przeszłych zdarzeń i otworzyć się na doświadczenie chwili obecnej. Wiąże się to z #medytacja #mindfulness, której główną zasadą jest doświadczanie wszystkimi zmysłami chwili teraźniejszej.
Już piszę dlaczego to takie mądre - umysł ludzki jest bardzo niedoskonałym narzędziem i praktycznie przez cały czas jesteśmy zanurzeni we własnych myślach, których nie da się zatrzymać. Problem polega na tym, że te myśli często nie są dla nas korzystne, bo w czasach gdy byliśmy "dzicy" musieliśmy np. szybko identyfikować zagrożenia i ich unikać, a błąd często prowadził do śmierci. We współczesnym świecie nie ma tylu niebezpieczeństw, ale skłonność do przesady i kurczowego trzymania się jakiś przekonań pozostały. To tylko przykład jednej z wielu niezbywalnych wad naszego umysłu. Efektem tych niedoskonałości ludzkiej świadomości jest powolne gotowanie się w zupie różnych uprzedzeń i myśli, które realnie ograniczają nasz potencjał.
Jeśli ktoś zastosuje umysł początkującego np. w konfliktowej relacji, zwykle się okazuje, że przekonanie o wrogości danej osoby było szkodliwe, a relacja zostaje uzdrowiona naszą konsekwentnie życzliwą postawą osoby zaczynającej codziennie "od zera". Podobnie w przypadku gdy chcemy coś zrobić, ale paraliżuje nas strach przed porażką. Mając umysł początkującego strach zostaje porzucony, ponieważ dajesz sobie prawo do startu z poziomu początkującego i popełniania błędów, bez ranienia swojego wybujałego ego. Także jeśli ktoś posiada już duży zasób wiedzy na dany temat, to przyjmując postawę bezwarunkowej otwartości osiąga wyższy pułap kreatywności i zrozumienia. Jak powiedział Shunryū Suzuki "Utrzymuj umysł początkującego. Albowiem w umyśle początkującego jest wiele możliwości. W umyśle eksperta - tylko kilka”.
Jeśli połączyć te wszystkie idee w jedną całość, myślę że można się pokusić o stwierdzenie, że tak naprawdę całe zło jakie nas w życiu spotkało było tylko tworem naszego niedoskonałego umysłu. W obiektywnej rzeczywistości poza umysłem odczuwającego jego cierpienie nie istnieje, a ulotność życia nie jest opcjonalną właściwością świata, a jego podstawową cechą. Myślę, że przyjęcie tego faktu do wiadomości może wiele zmienić w człowieku i to jest absolutnie piękne.
#buddyzm #religia #psychologia #gruparatowaniapoziomu
Przy okazji muszę zaznaczyć, że sama jestem początkującym adeptem filozofii Zen (w sensie dosłownym) i jeśli ktoś dostrzega błędy w moim wpisie, to będę wdzięczna za korektę.
@Feijoa: również psychodeliki wprowadzają człowieka w taki właśnie stan.
@Feijoa: zatopienie się w doświadczeniu zmysłowym, myślowym czy emocjonalnym jest zatraceniem świadomości. Świadoma obecność, przyjęcie prawdy o momencie, który się właśnie wydarza jest czymś - w pewnym sensie - odwrotnym. Tzn np skupienie się na odbiorze ze zmysłów, zamknie Cię na pozadoznaniowy charakter chwili.
Cierpliwości, to klucz. Staraj się przywołać w sobie ten wpis kiedy zaczną pojawiac się przeszkody. Nie zniechęcaj się wtedy, bo są one elementem tej drogi.
@MattCobosco buddyzm ma jedną zasadniczą wyższość, moim zdaniem. Oprócz spójnej filozofii daje coś czego nie dają inne drogi - narzędzie w postaci medytacji. To jest klucz do poznania siebie. Nie pisma i dogamty, a wgląd i zrozumienie.
Co do
@atteint nie bez powodu, większość ludzi, którzy brali psychodeliki, mówią że jest to jedno z najważniejszych przeżyć w życiu. Po zrobieniu riserczu, polecam każdemu spróbować, bo naprawdę zmienia to postrzeganie świata, chociaż jest to narzędzie i bez wprowadzenia wniosków z trupa w