Wpis z mikrobloga

Poruszałam się pojazdem nr2. Ruszyliśmy jednocześnie z nr1. W tym czasie pojazd3 ruszył praktycznie równo za nr2 tak że w momencie jak miałam wjechać na pas drogi głównej, to on się tam znalazł. Na szczęście nic nie jechało z naprzeciwka i odczekałam na lewym pasie drogi głównej aż przejedzie dalej. Zaznaczam że nr3 stał za nr2 tylko jak on ruszył, to ten się wbił szybko na prawo. Byłam na wysokości tej "grubszej" pozycji jak on ruszył. Czyja wina przy wypadku?
#motoryzacja #prawojazdy #kiciopyta #pytanie #logikarozowychaskow
monalisssa - Poruszałam się pojazdem nr2. Ruszyliśmy jednocześnie z nr1.  W tym czasi...

źródło: Zdjęcie WhatsApp 2024-10-07 o 14.07.57_1ced4683

Pobierz
  • 85
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@monalisssa a jak na światłach skręcasz w lewo i typ z przeciwka też skręca w lewo to mijacie się boczkiem i skręcasz na pewniaka i nie upewniasz sie czy nikt będący za nim nie jedzie prosto? I uważasz że ten który jechał na światłach prosto powinien ustąpić Tobie (jadące w lewo) bo on pozniej niż Ty wjechał na skrzyżowanie?
Otóż nie, Ty możesz skręcać w lewo tylko wtedy gdy nikomu z
  • Odpowiedz
@Leithain: albo masz więcej osób niż siebie i partnerkę do opieki nad bąblami, ewentualnie ta pasja nie jest czaso-/zasobo- i innożerna
  • Odpowiedz
skoro ja już jestem na jezdni głównej,


@monalisssa: Jezu, nie ma czegoś takiego jak jezdnia główna. Byłaś na tym samym SKRZYŻOWANIU co pojazd nr3. Więc wjeżdżając z drogi podporządkowanej na to skrzyżowanie musisz ustąpić wszystkim jadącym drogą z pierwszeństwem i tym z prawej strony jadącym drogą podporządkowaną. Tyle w temacie - krótka piłka.
  • Odpowiedz
@monalisssa w ogóle bym nie żałowała, bo to co się tu wydarzyło jest tak podstawową zasadą w ruchu drogowym i tak często pojawiającą się na drodze, że jak ktoś tego nie opanuję to stwarza zagrożenie
  • Odpowiedz
I byłam już de facto na drodze głownej jak mi ten pas zajechał


@monalisssa: Nie, nie, nie. Napiszę tobie jeszcze raz zanim zdarzy się poważny wypadek (lepiej późno niż wcale). Rozpatrujesz sytuację patrząc całościowo na skrzyżowanie. Kto skąd jedzie (jaką drogą - z pierwszeństwem czy bez), a nie kto gdzie już wjechał. Jeśli wjeżdżają dwa auta z drogi równorzędnej trzeba ustąpić KAŻDEMU z prawej strony niezależnie jak daleko zajechałaś. Widzę
  • Odpowiedz
  • 0
To mógłby być Twój wypadek śmiertelny a ty piszesz " na szczęście nic nie jechało"
Po co jechałaś skoro nie widziałaś czy może coś jechać.
Powinni robić psycho testy czy coś ludziom najpierw. Masakra
  • Odpowiedz
@monalisssa: a teraz postaw się w pozycji tego który według Ciebie "wbił się na prawo". Z jego perspektywy on jechał zupełnie normalnie.
On miał pełne prawo skręcić w prawo. Kiedy Ty byś jechała z jego strony, to praktycznie jedyne co by Cię obchodziło, to to czy ktoś jechał na głównej z lewej strony, nie sądzisz?
Jego szybkie ruszanie, to tylko płynna jazda. Być może nawet chciał szybko opuścić skrzyżowanie, aby
  • Odpowiedz