Aktywne Wpisy
Chicoxxx66 +101
Może mi ktoś wytłumaczyć jak człowiek ma założyć rodzinę w tym p-------n kraju?
Po pierwsze develozjebusy budują głównie metraż 35-50 po drugie ceny takiego kurnika oscylują w granicach 1 mln.
Przecież ktoś, kto ustalił sobie tak wielką marżę chyba z-----ł barana w ścianę.
#nieruchomosci
Po pierwsze develozjebusy budują głównie metraż 35-50 po drugie ceny takiego kurnika oscylują w granicach 1 mln.
Przecież ktoś, kto ustalił sobie tak wielką marżę chyba z-----ł barana w ścianę.
#nieruchomosci
jonasz68 +43
Do ludzi, który mówią, że nie każdy musi mieszkać w Warszawie czy Wrocławiu. Czy wy wiecie jak wygląda rynek pracy w mieście powiatowym, albo nawet wojewódzkim typu Białystok czy Kielce dla typowego absolenta szkoły wyżej kierunku finanse, czegoś prawniczego albo inżynieryjnego?
W powiatowym jest albo kołchoz trzyzmianowy, biedronka albo urząd, gdzie wszystkie stanowiska są obstawione po znajomości.
W małym wojewódzkim za to nawet jak jest jakieś pojedyńcze stanowisko w urzędzie czy mniejszej firmie
W powiatowym jest albo kołchoz trzyzmianowy, biedronka albo urząd, gdzie wszystkie stanowiska są obstawione po znajomości.
W małym wojewódzkim za to nawet jak jest jakieś pojedyńcze stanowisko w urzędzie czy mniejszej firmie
Cały ten obecny system ciągłej pogoni za wzrostem, większą produktywnością, większym zyskiem, ciągle więcej i więcej, czy to w pracy, w gospodarce, czy w tzw. samorozwoju. Przecież to wydaje się nielogiczne, przecież to gdzieś musi mieć swój koniec, nic nie może rosnąć w nieskończoność, chociażby z powodu ograniczonych zasobów na tej planecie. Dążenie do nieograniczonego wzrostu jest sprzeczne z faktem, że zasoby Ziemi mogą się wyczerpać. Firmy mają mieć ciągły wzrost sprzedaży, inaczej akcjonariusze się "obrażą", nie wystarczy nawet, że będzie stabilnie - musi ciągle rosnąć! Oprócz tego ciągły nacisk na wzrost produktywności nie przynosi nic innego jak wypalenie zawodowe, większy stres i krótsze życie. Gospodarki rosną, poziom życia teoretycznie poprawia się, ale czy idzie to w parze z poczuciem szczęścia ludzi? Gdzie jest granica tego wyścigu po więcej i więcej, gdzie jest ten punkt, w którym będzie można uznać, że już wystarczy?
Wtedy znów wskaźniki wzrostu zaczną rosnąć. Zyski także.
Mam takie powiedzenie odnośnie korporacji- nawet jakby klient leżał w rowie bez grosza, to i tak byłaby presja na zwiększenie sprzedaży.
homo sapiens ma tylko 100 tys lat Od lotu samolotem po kosmos mniej jak 100 lat.... czysta ewolucja...
Macie tak wiele i nigdy nie jesteście usatysfakcjonowani zawsze coś nie pasi.
A w wyścigu szczurów wcale nie musisz brać udziału
Też to zauważyłem, strasznie męczące czasy, gdy pracownik z ciągłego wzrostu produktywności nie odnosi korzyści. Ciągły wzrost służy jedynie akcjonariuszom i zarządowi. Reszta się bije o ochłapy.
byłoby dość ponuro jakbyśmy doszli do kresu rozwoju technologicznego gdy świat to dalej taka chujnia
@dobre_ziajty: no to się dołącz do grona akcjonariuszy, w stanach Zjednoczonych Ameryki mnóstwo białych ma kupione akcje i jadą w tym samym pociągu przez lata