Wpis z mikrobloga

Na antynatalistyczne wpisy częstą reakcją jest sugestia wizyty u psychiatry. Tylko co według natalistów taka wizyta ma u nas zmienić? To ma być argument przeciwko antynatalizmowi? Psychiatra przepisze leki na wychwyt serotoniny i/lub dopaminy, co w konsekwencji powinno doprowadzić do lepszego samopoczucia. Nie sprawi to, że cierpienie zniknie ze świata ani nie zmienimy poglądów o 180 stopni i nie zaczniemy płodzić nowych niewolników. Fakt istnienia takich problemów psychicznych jak depresja i konieczności leczenia ich u psychiatry jest jak najbardziej argumentem za antynatalizmem, a nie przeciwko niemu.
#antynatalizm #depresja
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@666-666 Problem bardziej leży w tym, że duża część osób próbuje antynatalizmem tłumaczyć swój brak sukcesów na polu uczuciowym. A to nie sztuka podawać się za antynatalistę, gdy nawet nie ma się z kim tego dziecka robić( ͡º ͜ʖ͡º) prawdziwymi antynatalistami, którzy w dyskusji są wiarygodni, mogą być tylko osoby w związkach. Na całą resztę patrzy się z politowaniem ( ͡º ͜ʖ͡º
  • Odpowiedz
Tylko co według natalistów taka wizyta ma u nas zmienić?

nic. to nie jest sugestia, to atak personalny.
to nie jest porada, to ma zdewaluować to co piszesz bo jesteś wariatem a z wariatami nie ma sensu ani dyskutować ani traktować poważnie tego co piszą - bo to co piszą jest wynikiem bycia wariatem.
@666-666:
  • Odpowiedz
@666-666

Bycie w związku ma determinować poglądy?


Zweryfikować¯_(ツ)_/¯ i nie ma w tym nic dziwnego: całe życie weryfikuje nasze poglądy na różne sprawy.
  • Odpowiedz
  • 11
@kiszczak: Jak ktoś faktycznie jest antynatalistą to po wejściu w związek ne stwierdzi nagle że tworzenie nowego cierpienia jest spoko XD jak się chce mieć dziecko to można adoptować
  • Odpowiedz
  • 3
@patusiacipusia: Wyobraź sobie droga natalistko, że własne samopoczucie nie determinuje postrzegania prokreacji i całego świata, a leki antydepresyjne nie zmieniają światopoglądu
  • Odpowiedz
@666-666

Jak ktoś faktycznie jest antynatalistą to po wejściu w związek ne stwierdzi nagle że tworzenie nowego cierpienia jest spoko XD


Ale jeśli ktoś nim faktycznie nie jest, to po wejściu w związek nagle magicznie zaczyna dziecka pragnąć i o wcześniej głoszonych poglądach antynatalistycznych szybko zapomina¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@patusiacipusia: Patusy, sebixy i ameby umysłowe mnożą się na potęgę to fakt. Zajebista selekcja nie powiem. Dajesz super powody, by przestać grać w tę żałosną natalisczną gierkę.
  • Odpowiedz
@666-666: to go nie tworz, mi to loto (na poziomie jednostki) i nie chce się znowu kręcić w kółko i tracić czas na dyskusje o antynatalizmie.

Depresja czy stany lekowe wpływaja na postrzeganie swiata i np. czarne myśli w stosunku do kazdego aspektu lub przesadny pesymizm. To zwykly fakt.
  • Odpowiedz
@666-666 No właśnie wielu takich znam. W zasadzie to właśnie większość "antynatalistów" których znam na żywo, a którzy znaleźli sobie żony mają obecnie dzieci. Dlatego nauczony tym doświadczeniem wiem, jak życie potrafi poglądy zweryfikować.
Dla mnie ktoś kto nie jest ani nigdy nie był w długoletnim związku, a mówi o tym, że on by dziecka na ten świat nie sprowadził, budzi tylko uśmiech politowania. Zupełnie jak osoby, które opowiadają czego to
  • Odpowiedz
  • 2
@kiszczak: Twierdzili że są antynatalistami i że sprowadzanie nowych ludzi na świat jest niemoralne? To na tyle rzadki pogląd, że nie wierzę żebyś znał wielu takich. Czy po prostu mówili że nie chcą mieć dziecka i klasyfikujesz ich jako antynatalistów?
  • Odpowiedz