W sumie to nawet podoba mi się ten amerykański, oficjalno-dyplomatyczny teatr pt. "Izraelczycy, prosimy, nie wszczynajcie wojny z następnymi krajami", podczas gdy tak naprawdę Izraelczycy realizują swój interes i przy okazji interes amerykański i wiedzą, że mogą walczyć z całym Bliskim Wschodem i że Amerykanie i tak im dostarczą kolejne rakiety. Dla obu krajów sytuacja WIN-WIN, ale USA to demokracja propagandy, więc Amerykanie muszą udawać w mediach przed własnymi wyborcami, że nie chcą wojny Żydów z Arabami.
USA to żadna demokracja. Bardziej morsko-wojskowe imperium z wybieralnym cesarzem, wybieranym z pomiędzy dwóch frakcji w senacie rzymskim.
USA to żadna demokracja. Bardziej morsko-wojskowe imperium z wybieralnym cesarzem, wybieranym z pomiędzy dwóch frakcji w senacie rzymskim.