Pytanie do osób które rzuciły palenie BEZ WSPOMAGACZY - jakie mieliście najbardziej dokuczliwe objawy? Chce rzucić z dnia na dzień, bez żadnych wspomagających gum/tabletek/plastrow. Czy to jest bezpieczne? Wiem że palenie jest bardziej szkodliwe niż odstawienie, to oczywiste, ale obawiam się trochę że bez wspomagaczy sobie nie poradzę. #zdrowie #kiciochpyta #p-------y
@Alzena: z dnia na dzień, bez wspomagaczy, jest całkowicie bezpieczne (co za idioci to podważają xD). Chodzi o nastawienie - p-------y ogólnie nic nie dają. Jeśli nałóg ci wmówił, że jest inaczej to sobie z tym nie poradzisz. Paliło się bo to było modne i fajne i nie czuć było smrodu świata bo smród petków to przykrywał. Palenie nic nie daje. Musisz sobie tylko zrobić parę dni na ból głowy
@Alzena: Próbowałem ze wspomagaczami, ale to słabo działa. Bo człowiek czeka, żeby wspomagacze zrobiły robotę za niego. Dopiero jak rzuciłem bez wspomagaczy i bez przygotowania to dało radę. Problem jest w głowie. Przez miesiąc na detoxie chodziłem podminowany i szukałem zaczepki. I spałem po 12-14 godzin. Po miesiącu już było spoxik.
@Alzena: przeczytaj tą grafomańską książkę "jak skutecznie rzucić palenie" Najbardziej to dokucza: co zrobić z ręcami, gdzie są te krótkie chwile w ciągu dnia na odpoczynek (choć mniej). Nie palę już ze 14 lat, a wcześniej paliłem paczkę dziennie. Też rzuciłem z dnia na dzień. Dziś fajki mi śmierdzą...
@Alzena jest bezpieczne ale na początku trzęsie trochę i nawyk się daje we znaki typu wychodzisz z klatki i jednak nie odpalasz papierosa idziesz do sklepu i nie palisz przed wejściem i inne takie wspomagacze są dla słabych a cierpienie uszlachetnia
@Alzena moim jedynym "wspomagaczem" było, że się przepaliłem. W najgorszym momencie kurzyłem po 3 paczki dziennie, zmęczyło mnie to i jednego dnia po prostu nie wyszedłem po fajki do sklepu, drugiego to samo, trzeciego i tak dalej, a na koniec stycznia 2024 minęły 4 lata jak nie palę. Ale żadnych leków, żadnych gum z nikotyną ani żadnych plastrów.
@mrocznegacie @niegwynebleid właśnie boję się tego, że pogrążę się w jakimś totalnym smutku, bo stracę te chwile w których nagradzam się papierosem np. za zrobienie porządku, za ugotowanie obiadu, albo co zrobię podczas czekania na autobus, albo jaki sens będą miały teraz dla mnie przerwy w robocie skoro nie będę mogła puścić dymka, albo że będę wyżywać się na bliskich dookoła. Nie palę od 8 rano, nie było pierwszego papierosa
@Alzena: to zależy czy paliłeś żeby zabić jakiś głód @kiziamizia416: idealnie to potwierdził, fajki się po prostu znudziły bo nie dawały efektów, jeżeli palisz żeby zabić jakiś głód lub inną rzecz to wtedy po rzuceniu palenia to cię dopadnie ze zwiększoną mocą, stąd potem u jednych cyrki a u innych nie. Chyba najlepszym wskaźnikiem jest jak zapalasz pierwszego papierosa co wtedy czujesz.
@Alzena: taa, bywa. Ja czytałem co chwilę na necie co się dzieje z organizmem po rzuceniu. Wiesz, po godzinie, dniu, tygodniu itepe. Za parę dni będzie lepiej. Nie ma co się oszukiwać, że przejdzie bez objawów odstawienia. Pociesz się, że to nie alkoholizm - za miesiąc już dym ci będzie cuchnął i nie będzie tak łatwo wrócić do nałogu - ja się musiałem starać małymi krokami by po 3 latach
@ciasteczkowy_otwur głód? Nie, nie zabijam głodu papierosami. P-------y mnie uspokajają a raczej ten rytuał, odpalenie, zaciągnięcie się, drapanie dymu w gardle. Po prostu jest to dla mnie przyjemne.
@Alzena: w palce polecam długopis, lizaki itp, coś co trzymasz między palcami i tyle. Wolne chwile wykorzystuj na przejście się chwilę. To nie jest żaden smutek, powinnaś się raczej cieszyć rzucając to g---o i przechytrzając korpo co to produkuje, państwo które zdziera z ciebie podatki i zus który liczy na to, ze kitniesz przed 60... zrób im k---a na złość.
@Alzena: no właśnie opisałaś już jeden z głodów, potrzebujesz przyjemności, twój organizm domaga się spokoju z jakiegoś względu, to nie jest tak że czujesz się fajnie i już, czujesz się fajnie bo organizm tego potrzebuje ale uzyskujesz to w nie taki sposób jaki powinnaś, stąd własnie biorą się uzależnienia do substancji psychoaktywnych.
@niegwynebleid nie chce przytyć 🫤 jeśli będę jeść po prostu tyle ile obecnie to nie przytyję. Sam fakt rzucenia fajek nie przekłada się na tycie, tylko jak się zacznie częściej jeść żeby zabić głód nikotynowy. Ale jak się będę pilnować to nie mam gwarancji przytycia nie?
@Alzena: nie ma gwarancji, ale przytyjesz. Jak będziesz się pilnować, to mniej. Spokojnie, wyjdziesz z tego - najlepiej nie tyć na poziomie zakupów - nie kupować rzeczy, po które można często sięgać surogatując ruch przy petkach, Ale też jedzenie w teorii będzie lepiej smakować, więc można się naciąć. Młoda jesteś, schudniesz.
@Alzena: ja rzuciłem bez wspomagaczy ale przez stopniowe zmniejszanie dawki. Najpierw było 5 później długi czas 3 później został 1 po obiedzie o tego mi najgorzej się było oduczyć więc jak już miałem takie max ciśnienie to kupowałem cygaretki którą kiepowalem po kilku buchach. Teraz już nie palę 4 lata przez ten czas zapaliłem papierosa 2 razy i każdego skiepowalem po 2/3 zaciągnięciach.
@Alzena: Ja rzucilem w 2019 po 11 latach z dnia na dzien. Ale wazne bylo dla mnie to, ze przez pierwsze 2 tygodnie mialem zaplanowany przyjemny czas: pierwszy tydzien pielgrzymka, a drugi pobyt w górach i piesze wycieczki. Mialem raz kryzys chyba po miesiacu i zapalilem jednego papierosa
@Alzena: paliłęm dwie paczki rzuciłęm z dznia na dzień. Dałem wspólokatorowi cały zapas, ponad dwadzieścia paczek i wewnętrzna cebula nie pozwalałą mi kupić, by ten prezent nie stał się bezsenswony
@owsikalfred kurde to brzmi jak coś fajnego. Wydaje mi się że jestem za słaba żeby rzucić od razu do zera. Chyba zgapię od ciebie ten sposób z ograniczeniem do 5 a potem stopniowo coraz mniej 🤗
@Alzena: Najgorsze jest myślenie o tym i zrywanie z jakimś przyzwyczajeniem. Na początku będziesz musiała się przyzwyczaić do irytacji związanej z tym, że zmieniasz swoją rutynę i musisz zająć się czymś innym, zamiast wychodzić na fajkę. Ale jak przetrwasz 2-3 tygodni to już jest z górki. Pamiętaj, że ty jesteś panią samej siebie, a nie jakaś tam nikotyna czy inne związki chemiczne w twoim mózgu... no przynajmniej w to uwierz.
Chodzi o nastawienie - p-------y ogólnie nic nie dają. Jeśli nałóg ci wmówił, że jest inaczej to sobie z tym nie poradzisz. Paliło się bo to było modne i fajne i nie czuć było smrodu świata bo smród petków to przykrywał. Palenie nic nie daje.
Musisz sobie tylko zrobić parę dni na ból głowy
Dopiero jak rzuciłem bez wspomagaczy i bez przygotowania to dało radę. Problem jest w głowie.
Przez miesiąc na detoxie chodziłem podminowany i szukałem zaczepki. I spałem po 12-14 godzin. Po miesiącu już było spoxik.
Najbardziej to dokucza: co zrobić z ręcami, gdzie są te krótkie chwile w ciągu dnia na odpoczynek (choć mniej).
Nie palę już ze 14 lat, a wcześniej paliłem paczkę dziennie. Też rzuciłem z dnia na dzień. Dziś fajki mi śmierdzą...
idziesz do sklepu i nie palisz przed wejściem i inne takie
wspomagacze są dla słabych a cierpienie uszlachetnia
@niegwynebleid:
Nie pisz że
Za parę dni będzie lepiej. Nie ma co się oszukiwać, że przejdzie bez objawów odstawienia. Pociesz się, że to nie alkoholizm - za miesiąc już dym ci będzie cuchnął i nie będzie tak łatwo wrócić do nałogu - ja się musiałem starać małymi krokami by po 3 latach
Wolne chwile wykorzystuj na przejście się chwilę.
To nie jest żaden smutek, powinnaś się raczej cieszyć rzucając to g---o i przechytrzając korpo co to produkuje, państwo które zdziera z ciebie podatki i zus który liczy na to, ze kitniesz przed 60... zrób im k---a na złość.
Spokojnie, wyjdziesz z tego - najlepiej nie tyć na poziomie zakupów - nie kupować rzeczy, po które można często sięgać surogatując ruch przy petkach,
Ale też jedzenie w teorii będzie lepiej smakować, więc można się naciąć. Młoda jesteś, schudniesz.