Wpis z mikrobloga

Ej mirki z #wykop30plus, czy zauważyliście w swoim życiu pewien moment, gdy ostatnie grupy towarzyskie się rozsypują, ludzie okopują się w związkach i nie wychylają poza nie nosa, z wyjątkiem własnych najbliższych przyjaciół? Chyba znalazłem się w takim punkcie, gdzie dawni znajomi przestają się do siebie odzywać, nikt niczego już nie proponuje i wychodzi że wszystkim to pasuje.
  • 41
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@comanchee: nie. Wszyscy znajomi z którymi czlowiek trzymal sie przez wiele lat odjechali (a juz szczegolnie ci z mocnej mlodosci), pojawili sie inni i karawana z--------a dalej. Na moje normalny cykl zycia
  • Odpowiedz
@comanchee: ja jestem akurat tym dziwnym znajomym z którym się nie miało kontaktu x lat (tułaczka między krajami) ale jak jestem przejazdem obok któregoś ze starych znajomych to zawsze się staram wyciągnąć na kawę albo jakieś ciastko podrzucić.

Jakiś czas temu do jednego napisałem po prawie 10 latach bez kontaktu, akurat byłem blisko.

Siema jesteś w
  • Odpowiedz
@comanchee: To generalnie prawda, ale znalazłem błąd w matrixie. W wieku 42lat zacząłem amatorsko grać w siatkówkę. W tej grze zazwyczaj im więcej osób gra tym lepiej się gra. Zawsze jestem mile widziany. Sport nie jest bardzo kontaktowy, atmosfera jest miła . Grają w to kobiety i mężczyźni, Polacy i Ukraińcy. Mam od miesiąca ze 20 znajomych. Co prawda większość jest dużo młodsza ode mnie i czasem mówi mi proszę
  • Odpowiedz
Eh pamiętam, jak u siostry mojej, dziewięć lat starszej tak było, wszystkie jej koleżanki tak po około 25rż wyparowały ze świata, i powróciły gdzieś okolicach 40rż, walnęły jak piorun dosłownie, "no co tam u ciebie", "dawno się nie widziałyśmy", "trzeba się spotkać". I faktycznie tak gdzieś bliżej 40rż zaczęły na nowo się umawiać i spotykać na babskie wieczory.
U mnie nie było aż tak spektakularnie, bo nie wszystkich moich kumpli wybrały jakieś
  • Odpowiedz
@comanchee: Normalna sprawa. Każdy idzie w swoją stronę i w swoje zainteresowania. To nie jest tez tak, że nagle wszyscy tracą hobby. Po prostu ci o tym nie mówią bo przestają utrzymywać kontakt. Czas nie jest z gumy i jak już go masz to poświęcasz go ludziom z którymi cię coś łaczy.
No i nie oszukujmy się. Wiekszość dawnych znajomych łaczyła uczelnia/szkola i w głównej mierze chlanie i imprezy. W
  • Odpowiedz
@comanchee: Ja sam zacząłem się odcinać, a to już w wieku 20 lat, bo przestałem pić i kogoś poznałem.

Mam kilku znajomych teraz, na 30 lvlu, ale to ciężka praca właśnie - nie jest tak łatwo, jak w szkole. Spotkamy się raz na pół roku, poza tym kontaktu brak.

Powiem Ci, że dużo ludzi od #grybezpradu tzn. planszówki poznałem tutaj, na Wykopie. Polecam więc taką formę aktywności.

Oprócz
  • Odpowiedz
@comanchee: generalnie tak, ale ja se gram muzę na imprezkach dla młodzieży/rówiesników, to zawsze jakies znajomosci sie rozwijają, kwesita zeby samemu sie obracac w jakimś kręgu zainteresowań który przyciąga ludzi... niektórzy chodza na mecze, inni na imprezy muzyczne. Da się.
  • Odpowiedz
O relacje trzeba dbać, każda ze stron musi przejawiać zainteresowanie na podobnym poziomie, bo inaczej każda dorosła, szanująca swój czas osoba, odpuści. Poza tym zakładając rodzinę zaczynasz poznawać osoby w podobnej sytuacji do twojej. Jak urodziłam dziecko to poznałam inne mamy i mamy wspólne tematy - dzieci, a koleżanki/przyjaciółki bez dzieci nagle się oddaliły, bo wspólnych tematów jest dużo mniej, a i trudno się nawet umówić na spontaniczna kawę mając malucha na
  • Odpowiedz
@comanchee: trochę tak.
Więcej czasu poświęcam na "dorosłe życie" niz rozrywki.

Więcej kontaktu mam z ludźmi w związkach, po ślubie z dziećmi.
Ludzie z dziećmi też inaczej patrzą na życie.
  • Odpowiedz
@comanchee: świeżo 30 ale tak od 25 coraz mniej znajomych. Dzieci, związki wyjazdy za granicę, dużo znajomych ze studiów ostatecznie wróciło do rodzinnych stron. Dużo słyszę o zajęciu się własnym hobby, ale o ile nie są to typowo zajęcia grupowe to raczej bez szans na poznanie kogoś. Osobiście biegam, rowerek, szycie, sporo czytam i prawdę mówiąc nie mam pojęcia co dalej, mam sobie dzieci zrobić z partnerką żeby móc z
  • Odpowiedz
@comanchee: u mnie nie jest wręcz przeciwnie. Mam kilka takich grupek znajomych (znajomi ze szkoły, znajomi których poznałem przez nich, sąsiedzi z którymi mieszkałem w bloku) i czasami brakuje czasu, żeby się częściej spotykać. Z jednymi się widzę raz w miesiącu, z innymi raz na pół roku. Największy problem, to w sumie ten czas, bo nie raz jest tak, że jestem już z kimś umówiony a ktoś z innej grupki
  • Odpowiedz
@comanchee: trochę tak, trochę nie. Sam miałem bardzo bujne życie towarzyskie i miałem podobne przemyślenia. Do tego wyjechałem za granicę, więc to co opisujesz zaobserwowałem w trybie przyspieszonym.

To co zdecydowanie pomogło to podążanie za swoimi hobby i pasjami. Zawsze jest jakaś lokalna grupka, która lubi chodzić w góry, wspinać się na ściance, spotykać się na planszówki czy gadać o książkach. Poznanie ludzi, którzy się jarają tym co Ty jest
  • Odpowiedz
  • 0
@beethoven: chciałbym się z tobą zgodzić, ale ostatnio doświadczam rozpadu właśnie takiej grupy związanej z zainteresowaniami. Bo każdy ma jakieś preferencje i ciągnie w swoją stronę, szczególnie gdy grupa składa się z indywidualistów.
To może działać przy sportach zespołowych typu piłka taka czy inna, a jeśli w grę wchodzi dopasowanie kondycji i preferencji, to robi się trudniej
  • Odpowiedz