Wpis z mikrobloga

Femimatrix 2.1

Część II
Rok Później

W poprzedniej części:

Poznajemy Sebastiana oraz jego koleżankę Julię. Oboje mieszkają w tym samym bloku, oboje ze swoimi mamami, obojgu zmarli ojcowie. Sebastian prawie cały dzień poświęca ciężkiej pracy na szlifierni, a Julia, jako bezrobotna, samotna matka, całymi dniami głównie leży i nabiera masy, podczas gdy jej czekoladowy synek bawi się z babcią albo ogląda bajki. Jak potoczą się ich losy?

Zapraszam do lektury.

#harlekinydlaprzegrywow

/ / /

Ten sam poniedziałek, godzina 19:00

Po obiedzie Julia zasnęła z telefonem w ręku. Obudziła się kilka godzin później – akurat zje kolacje, położy Jamala spać, umyje się, oglądnie jakiś serial i zmęczona dniem, zaśnie w samotności, tak jak zasypia, odkąd porzucił ją Nasir…

W tym czasie Seba kończył grać w GTA: San Andreas. Właśnie przeszedł je na 100%, tak jak robi to raz na dwa-trzy lata. A ponieważ zrobił to już któryś raz w życiu, zobaczył jak szybko uciekają mu lata…

K---a. Co to za życie? Na szlifierni miałem być na chwilę, a zaraz trzeci rok mi tam zleci… Muszę zmienić pracę na coś lżejszego i przed wszystkim bliżej, bo zwariuję od tych wyjazdów. Może zrobię prawko i kupię auto? Nie. Na razie zacisnę pasa i pomogę spłacić mamie mieszkanie do końca. Potem się pomyśli.

Boże Święty, za jakie grzechy. Byłem taki grzeczny, tak pilnie się uczyłem, tak bardzo się starałem. I co z tego mam? Już nawet słodycze nie poprawiają mi humoru. A nie chce codziennie po pracy pić albo ćpać… Może umarłem i jestem w piekle? Przecież nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio spotkało mnie coś pozytywnego. Jak można pół dnia być w pracy, resztę czasu odpoczywać, spać po 6-7h dziennie a i tak ciągle być zmęczony!

Jeszcze żeby jakaś kasa z tego była. Wszystko, co mam w podstawie powyżej minimalnej, wydaję na bilet miesięczny, a premię i tak mi zawsze ucinają. Muszę znaleźć coś lżejszego, bliżej domu. Tylko czy pozwolą mi tam robić tyle nadgodzin… Bez nich to w ogóle umarłbym z głodu. A może… Może teraz zacisnę pasa, zrobię kilka sobót pod rząd, zajdę nową pracę, pójdę na zaległy urlop, w tym czasie spłacimy z mamą mieszkanie i będzie lepiej?

To nie może być koniec. Mam dopiero 22 lata – muszę znaleźć lepszą pracę! Muszę zacząć chodzić na randki, w końcu kogoś poznać! Czas podjąć męską decyzję i uderzyć pięścią w stół!

ROK PÓŹNIEJ

Sebastian stanął na wysokości zadania. Najpierw przepracował sześć sobót pod rząd, coś „strzeliło mu w plecach” więc poszedł na miesiąc L4. W tym czasie wyspał się, odpoczął, posprzątał pokój i znalazł nową pracę. Po powrocie z L4 złożył wypowiedzenie, popracował jeszcze trzy tygodnie a potem poszedł na ponad miesiąc zaległego urlopu.

Na urlopie zakasał rękawy, dokończył remont mieszkania który przed laty zaczął jeszcze jego ojciec, wraz z mamą wysprzątał je na błysk i jeszcze zostało mu kilka dni wolnego. A jako że było lato, spędził ten czas jeżdżąc autobusem za miasto i spacerując po łąkach, lasach, pływając na miejskim kąpielisku.
Na początku miesiąca nawet zagadał do starych znajomych i pojechał z nimi na Woodstock. Potem spotykał się z nimi w weekendy – skoro już nie musiał pracować w prawie każdą sobotę, mógł spędzać piątkowe wieczory inaczej niż szykując się do pracy, a w sobotnie miał siły wyjść z łóżka!

We wrześniu Sebastian zaczął nową pracę – jako sprzedawca w sklepie budowalnym, 10 min spacerem od domu. Praca lekka, co prawda w różnych godzinach, ale to i tak lepiej niż cały dzień na szlifierni pod miastem. Szczególnie, że w sklepie nie było kurzu, hałasu, smrodu i tego depresyjnego półmroku produkcyjnej hali.

Nowa praca, nowe siły, czyste mieszkanie i tak wiele chęci do zmian. Zaczął ćwiczyć, biegać, spłacił z mamą kredyt, pierwszy raz od 20 lat zaczęli gromadzić jakieś większe oszczędności… I nic się nie zmieniło. Po pracy wracał do mieszkania i dalej nie wiedział co z sobą zrobić. Mimo ciągłego wychodzenia ze starymi czy nowymi znajomymi, siedzenia na aplikacjach randkowych, chodzenia po barach, klubach, koncertach, mimo tego, że w rok stracił 10kg i nakupił sobie nowych koszul, spodni, butów, perfum to wciąż miał problem, żeby pójść z kimś na randkę, nie mówiąc tu o czymś więcej…

A co zmieniło się w ten rok u Juli?

Nic, bo nie planowała żadnych zmian. Wciąż 80% czasu spędza leżąc w łóżku albo siedząc w fotelu. Cały czas nałogowo ogląda seriale, coraz więcej siedzi na telefonie. Przez ostatni rok przytyła kolejne 14kg, co daje łącznie 124kg przy 164cm wzrostu. Mimo to dwa-trzy razy na miesiąc wyjdzie na randkę, ale nigdy nie kończą się one happyendem… Czy to przez to, że na aplikacjach używa zdjęć na których jest 40kg szczuplejsza, czy przez to, że na randki zabiera swojego ukochanego Jamala?

Cóż, to już bez znaczenia. Jej kochany synek zaraz ma iść do przedszkola, bo w domu już za bardzo rozrabia, aby babcia miała siły się z im bawić, podczas gdy jego mama na zmianę śpi, leży, je i sra.

Podobno ojciec Jamala będzie miał kolejne dziecko – dziewczyna, z którą wyjechał do Berlina jest w ciąży. Julia o tym wie, bo obserwuje zarówno jego jak i ją na instagramie. To, jak ciągle chodzą na imprezy, to jak kilka razy do roku latają na wakacje, to jaką jest piękną, szczupłą, wysportowaną blondynką. Ciekawe, czy z brzuchem dalej będzie prowadzić te swoje zajęcia Yogi w Berlinie? I czy Nasir również i ją zostawi w ciąży… A kto wie, może wróci do swojej ukochanej Juli i pięknego syna Jamala? Wróci, przeprosi, zamieszka razem z nimi i wniesie do domu nie tylko męską rękę, ale i walizkę wypchaną Eruo… Cóż, te marzenia raczej się nie spełnią.

Julia podświadomie wie, że w jej życiorysie już raczej nic się nie zmieni. Ale czy musi? Ma lekkie życie, nie musi nawet dokładać się do rachunków, póki jej mama żyje to nawet nie myśli, aby iść do pracy. Ostatnio zaczęła zastanawiać się, jak wyciągać alimenty od Nasira. Gdyby dostała chociaż te 400e miesięcznie i zapłaciłby za ostatnie 5 lat, to mogłaby żyć jak królowa…! Ale nawet bez tego nie ma na co narzekać! Wszystko opłaca im jej mama, więc całe 800+ ma wyłącznie dla siebie!

Na razie myśli tylko o tym, byleby posłać Jamala do przedszkola, a potem niech się dzieje wola nieba…

Tymczasem Seba stanął na rozstaju życia. Tak bardzo się starał, aby poprawić swoją sytuację, dosłownie wyczołgał się z zimnej, ciemnej piwnicy na parter społecznego wieżowca, by odkryć, że jest on tak samo nudny i smutny.

Czy rzeczywiście tak długo, jak nie będzie miał kochającej dziewczyny, wszystko będzie takie puste i samotne? A może nawet jak ją znajdzie, wezmą ślub, pojawią się dzieci, to wciąż będzie mu tak samo pusto i bezcelowo? Może nie jest problem w tym, co dzieje się wokół niego a tym, co czuje w środku?

Nie musi już wstawać przed piątą, nie musi już jeździć przepełnionymi autobusami, marznąć na przystankach, nie musi męczyć się w kurzu i hałasie na szlifierni, spłacił z mamą mieszkanie, po remoncie wygląda tak przyjemnie, jest w nim tak czysto i pachnąco, nawet schudł więcej niż chciał… Ale wciąż czuje pustkę.

Między dzieciństwem i dorosłością jest tylko jeden krok. Czuł się, jakby poszedł z klasą na pełen ludzi basen, stanął na słupku, wskoczył do wody, przepłynął kawałek pod jej powierzchnią i wynurzył się, by zobaczyć, że woda otacza go z każdej strony aż po horyzont i nie widzi już absolutnie nikogo. Że wszyscy ważni dla niego ludzie już dawno wyszli, wyjechali, albo wciąż mieszkają dwa osiedla obok ale mają żony, dzieci, dwie prace i nawet nie myślą aby spotkać się z kolegą z dzieciństwa.

Nie ma ani ciekawej pracy ani bliskich znajomych. Co więc robić? Poczekać jeszcze rok i zobaczyć, czy coś się zmieni? A może jak najszybciej wyprowadzić się od mamy? I czy będzie rzeczywiście będzie mu lepiej? A co jeśli w nowym, jeszcze większym mieście, będzie mu jeszcze gorzej…?

Czemu Julia – najgłupsza dziewczyna w podstawówce, która często siedziała z nim za karę w jednej ławce, miała taką fajną mdłość? Przecież ona nie zasłużyła na takie rzeczy…! Jak tylko skończyła 15 lat to co tydzień imprezy, ciągle nowi chłopacy, jakieś wycieczki, weekendy w Warszawie, wyjazdy zagranicę, a do tego ciąża, koniec szkoły, poród i błogie bezrobocie… Czemu ona nie musi pracować nawet godziny dziennie, podczas gdy on latami poświęcał na pracę po 60h tygodniowo by koniec końców żyć gorzej niż ona, w dokładnie tym samym bloku… Czemu jego rodzice nie mogli wykupić mieszkania za grosze, czemu on nie dostaje żadnych plusów, dodatków, dotacji, czemu jej mama od lat się obija a jego tak ciężko pracuje…

Czemu ona ma dzieciaka i już „problem z głowy” a on musi stanąć na głowie i chyba na niej podskakiwać, aby w ogóle pójść na randkę, a gdzie tu mówić o seksie, związku czy dzieciach?

Czemu jest aż tak niesprawiedliwie, nawet nie na świecie, a w jednym tylko bloku? On był grzeczny, uczył się, starał, dawał z siebie wszystko a ona po prostu chodziła od chłopa do chłopa, aż zaszła w ciąże i od tego czasu jedynie sobie leży, tyje i ogląda seriale… Żyje lekko, bez żadnego wysiłku, problemów, przejmowania się czy głębszych przemyśleń.

A może tak już wygląda życie? Ludzie na forum pisali, że tak było zawsze. Kobiety rodziły dzieci i nic więcej nie robiły, kandydatów na męża zawsze było na pęczki, o ile ktoś nie wykupił ich od ojca. A chłopy to mało kiedy miały dzieci, większość ginęła w pracy albo na wojnie a dziś to może jeden na dziesięć może pozwolić sobie na takie luksusy jak piękna, kochająca żona i dzieci, 2-3 na dziesięć w ogóle będzie w związku a reszta to kawalerzy bez żadnych szans. Przecież tyle osób otwarcie pisze o tym, jak w wieku 25, 30, 40 czy 50 lat są prawiczkami, nigdy się nie całowali, czy nawet nie trzymali za rękę a ilu wstydzi się w ogóle o tym myśleć…

Czy jego też to czeka? A może jednak kogoś pozna? Ma dopiero 23 lata, jeśli poprawi swój wygląd, awansuje, kupi fajne auto, tylko najpierw musi zrobić prawko, o właśnie, zapisze się na prawko, na kursach jest dużo młodych dziewczyn to na pewno kogoś pozna, jak je zda to może pójdzie na kurs tańca…

A może to nie ma sensu? Może lepiej odłożyć trochę kasy, kupić kilka fajnych figurek z anime, oszczędzić tak z 10-15 tysięcy i pójść na rok bezrobocia? Tyle osób pisze o tym, że nie ważne jak się stara to i tak nic z tego nie ma… Więc może zamiast ciągle przyspieszać w nigdy niekończącym się wyścigu szczurów, po prostu zatrzymać się i odejść? Rzucić ręcznik, przestać szukać dziewczyny, zrezygnować z pracy i żyć „po swojemu”…?

A ty jaką radę dałbyś Sebastianowi, a jaką Juli?

Zapraszam do autosrieo tagu: #harlekinywq

#blackpill #redpill #bluepill #blackpillraw #przegryw #incel #s----------e #cuckold #szarpankizzyciem #przegrywpo30tce #tfwnogf #stulejacontent #zwiazki #p0lka #tinder #pasta #madki
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach