Wpis z mikrobloga

„Szkoda tego psa, ratujta go, czemu strażacy nie wchodzą do rwącej rzeki niosącej drzewa obok mostu, który w każdej chwili może popłynąć!?” - powiedział Janusz, zagryzając parówką śniadaniową 100% fileta z kurczaka. „Ratujcie pieska, on ważniejszy od tego chłopa!” - krzyczała Julka, umawiając się z Oskarkiem na smasha 100% wołowiny w nowej burgerowni u panów w czarnych rękawiczkach. Wiem, nie wszyscy tacy są. Mam tylko pytanie - czy to nie jest trochę hipokryzja?
#powodz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@2_7_6: czyli hodowanie milionów zwierząt, które pewnie nawet nie ujrzą światła dziennego, na planowaną zagładę - ok, humanitarne uśmiercanie. Pies, który znalazł się w złym miejscu o złym czasie i ktoś go nagrał na fb - prawdziwa tragedia, ludzie poruszeni do głębi serca.
  • Odpowiedz
@yet_another_user świat nie jest idealny, ale tak - w dużym uogólnieniu, zwierzę hodowane jest zabijane w dużo lepszych warunkach (jak najmniej bolesną i natychmiastową metodą) niż uwięziony w powodzi zestresowany pies, któremu przed utonięciem fala powodziowa jeszcze mogła np. połamać kończyny. Nie chce się rozwodzić nad ludźmi, którzy bardziej przejmują się zwierzętami niź innymi ludźmi tej sytuacji, ale normalnym jest odczuwanie współczucia wobec jakiejkowiek cierpiącej istoty, którą widzimy.
  • Odpowiedz