Wpis z mikrobloga

@Vinizius: Nie przejmuj się - ja mam 40 lat, nigdy nie pracowałam, nigdy nikogo nie miałam (nawet podstawowych doświadczeń), moje całe dorosłe życie to siedzenie w domu i lawirowanie pomiędzy fobiami małżeńskimi moich rodziców, oczywiście ważę na tyle za dużo - że każdy tutaj kazałby mnie od razu wymazać ze społeczeństwa, mam depresję, lęki, cukrzycę, tylko rodziców, nic nie umiem, wszystko zapominam - moje "największe" osiągnięcie to wychodzenie na "spacerki"
  • Odpowiedz
ważę na tyle za dużo - że każdy tutaj kazałby mnie od razu wymazać ze społeczeństwa


@katka2017: Na tyle dużo czyli ile?Jaki typ grubości, a jak z twarzy?
  • Odpowiedz
No wielka jestem ze wzrostu i ważę dużo z dużo, rozkłada się to po mnie (prawie 180cm), ale wiadomo, twarz przeciętna - ale to bez różnic w ogólne syt., dla przeważającej większość jestem i pozostanę nikim.
  • Odpowiedz
@katka2017: Sa chłopy co lubią grubsze babki. Twoja samotność, to połączenie depresji z samoizolacją. Sam mam podobnie. Patrząc po twoich wpisach i komentarzach, to mógłbym napisać, że to moje życie tak w około 80%
  • Odpowiedz
@Blaskun: Piszę z desperacji. Jakie ja mam szansę, skoro nawet tutaj wszyscy są ode mnie sporo młodsi, a w prawdziwym życiu nikogo od 15 lat nie poznałam, chciałabym gdzieś wyjść poza toksyczny dom, ale znalezienie pracy przez nieudacznika, który by dał radę ją utrzymać, to nie takie proste. A ja Cię Blaskun kojarzę dobrze, kiedyś do mnie pisałeś, z 7 lat temu coś pocieszającego :).
  • Odpowiedz
@Vinizius: Wiesz jak to jest ... - w sumie nie myślę o tym tak często, po prostu samotność - czy się chce, czy nie chce - mimowolnie boli w różnych sytuacjach, a w moim wieku w ogóle pozbawia motywacji, jakby się już całe życie miało za sobą, przez brak wcześniejszych doświadczeń, brak perspektyw - brak umiejętności, które inni zdobyli grube przed 30.
  • Odpowiedz
@Blaskun: Studia wtedy skończyłam (w 2009) więc policzyłam, że jakieś kilka słów jeszcze się zamieniało, ale tak naprawdę bliżej to nikogo nigdy - nawet w LO, a wagę miewałam w granicach normy - jestem upośledzona do wchodzenia z ludźmi w relacje, a sama też nikogo nie przyciągam. W ogóle czasem się zastanawiam, czy ponosić trudy tych moich mizernych starań wyjścia do samodzielnego życia (chociaż) czy machnąć ręką i zdechnąć z
  • Odpowiedz
@katka2017: Ostatni raz na na "randce" byłem prawie dziewięć lat temu z moją "internetową dziewczyną" z wykopu i na pierwszym spotkaniu się skończyła wielka internetowa miłość :D

  • Odpowiedz
@katka2017: loo :( trzymaj się. Może spróbuj jakieś duszpasterstwo postakademickie. No to tylko propoozycja rozumiem, że może nie być konkretnie dobra dla Ciebie. Musisz być bardzo silna, że dajesz radę.
  • Odpowiedz
@Blaskun: :) to jest wada internetu, dodaje otoczki której wcale może nie być, a ujmuje szanse tym co się wstępnie nie spodobali, a w innych okolicznościach może by coś było... Kiedyś ludzie - mimo wielu wad przeszłości - przynajmniej się spotykali i mogli wstępnie rozeznać. Ja się raz spotkałam z człowiekiem 34 letnim, ja miałam 17 lat - to był rok 2002, on przyjechał z żoną i dziećmi na wycieczkę
  • Odpowiedz
@djtartini1: Dzięki za miłą odpowiedź - ja samotnik jestem i ateusz co do Kościoła, chociaż czasem "modlę się" z bezsilności, muszę z pracą ciągle próbować mimo przeciwności, to mój priorytet, plus lekarz, inaczej chyba nie dam rady.
  • Odpowiedz