Wpis z mikrobloga

jestem stary... pamiętam np. że na końcu lat 80 po osiedlach jeździli tacy dziadkowie od ostrzenia noży, siekier, nożyczek itp (przynajmniej w mojej okolicy, północna Polska).
mieli takie specjalne rowery z zamontowaną szlifierką, napędzaną paskiem od koła.
żeby rower nie odjechał, zamiast bagażnika. miał podstawkę obracającą się na osi koła, dziadek przed uruchomieniem szlifierki podstawiał ją pod tył roweru. ostrzył pedałując w miejscu.
żeby zwabić ludzi, dziadkowie po zainstalowaniu się na podwórku walili w kawał żelaza zawieszony na sznurku. dźwięk niósł się daleko... moja babcia zgarniała tępe noże z domu i biegła do ostrzyciela.
dziadkowie powymierali, wyparły ich ostrzałki domowe i kupowanie nowych rzeczy.
kiedyś widziałem takiego dziadka po raz ostatni, ale o tym nie wiedziałem
PotwornyKogut - jestem stary... pamiętam np. że na końcu lat 80 po osiedlach jeździli...

źródło: temp_file3783573431918581977

Pobierz
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PotwornyKogut: ja kilka lat temu na rynku. Chciałem skorzystać ale jak Pan wywalił od 15 czy 20 zł za 1 sztukę noża to podziękowałem bo chciałem naostrzyć około 15 szt. Jak takie mieli ceny to się nie dziwię, że wymarli.
  • Odpowiedz