Wpis z mikrobloga

@Ksiega_dusz:
a weź, pracowałem po 14h dziennie, żeby dowieźć i jak nie wyrabiałem, to wyłapywałem mobbing, ta żałosna firemka już nie pracuje, bo padła, ale rysa na karoserii jest już na całe życie, jak widzisz że jest źle już na starcie, to uciekaj w podskokach, szanuj siebie i swoje zdrowie...
  • Odpowiedz
@Ksiega_dusz: hehe bylem kiedys w takiej firmie, gdzie zaczeli w koncu placic za nadgodziny bo ludzie mieli ich tyle uzbieranych, ze jak zaczeli je odbierac to nie bylo komu pracowac. Widzialem tez takie patologie jak odrzucanie nadgodzin z powodu tego, ze "task byl wyceniony na 2h ty robiles 4h czyli nie wyrobiles sie w zakldanym czasie wiec zaplacimy ci za 2h"
  • Odpowiedz
@Ksiega_dusz: jak już wrzucasz SS, to zawołaj chociaż :)

Akurat te konkretne 3 projekty to był waterfall w najgorszym, najbardziej obrzydliwym wydaniu - termin releasu w każdym możliwym miejscu kontraktu, kary umowne za opóźnienie, end-userzy poinformowani o dokładnej dacie pojawienia się nowych (i długo wyczekiwanych) feature'ów, okienko releasowe raz na 3 miesiące (kwestie prawno-umowne). Za to nie było nic, na podstawie czego można by było zmierzyć jakość dostarczonego softu, czyli
  • Odpowiedz
@Ksiega_dusz: @testuser a wystarczy tylko nie brac kredytu pod korek i nie nastukac trojki dzieci + zonki typu praca za minimala i mozna sie smiac z takich fikołkow bo w najgorszym wypadku znajdziesz sobie nowa robote (). My mamy golive na pazdziernik i zapytali sie mnie dzisiaj czy moglbym w czwartek posiedziec dluzej bo w piatek jest weekly z CFO i chce
  • Odpowiedz
@peoplearestrange: ano trzeba się szanować - siebie, swoje zdrowie i czas. Wyleczyłem się z pracoholizmu jakieś 10 lat temu, w momencie, gdy po wpisaniu przez 3 osoby (w tym mnie) 42-godzinnego "hackatonu" w timesh*t ktoś zaczął kwestionować, czy aby na pewno to było potrzebne, bo zamiast skapitulować po wywałce w DC, wykonaliśmy napisaną na takie w(y)padki procedurę distaster-recovery i dokończyliśmy wdrożenie na 2h przed terminem. Od klienta dostaliśmy pochwały i
  • Odpowiedz
@Ksiega_dusz: na takiej samej zasadzie, gdy bylem na rozmowie do firmy, gdzie mialem pracowac jako inzynier elektronik, pytali mnie czy nie byloby problemu gdybym "czasami" gdzies pojechal autem i co bym zrobil, gdyby jakis inny pracownik mial wypadek w pracy. To miala byc moja pierwsza praca po studiach. Na szczescie tam nie trafilem
  • Odpowiedz