Wpis z mikrobloga

To był dobry dzień, aczkolwiek lekko nostalgiczny. Miałem wachania, by tu przyjechać, pomimo, że to najlepsze wedle mnie miejsce na nadmorski wypoczynek, co roku od kilkunastu lat. Ale w zeszłym roku, byłem tu z osobami z rodziny, z których jednej już nie ma. Obawiałem się, że nie będę mógł patrzeć na te ulice, miejsca, gdzie z tą osobą byłem. I faktycznie częściowo tak jest.

Sercem widzę te wspomnienia zeszłego roku. Już wtedy było wiadome, że będzie over, że choroba dokona swego, ja się łudziłem. Niestety śmierć nastąpiła pod koniec roku. Ja też się wtedy skończyłem, ale o tym już pisałem. Boli trochę serce jak tu tak chodzę i wspominam sobie, ehh. Ile jeden rok może zmienić, tak wszystko zrujnować. Teraz ja powolutku umieram. Dziś myślałem, że nie zajdę pod górę wydmiastą, płuca prawie wyplułem, serce zabolało straszliwie, ale dotarłem. Chodziłem sobie, ale coraz wolniej i wolniej. Czas leci, nie wiem czy będę za rok, dwa, kilka. Niczego nie jestem już pewien i nic nie planuję. Los mnie nienawidzi. Mam gdzieś to wszystko.

Z pozytywnych rzeczy, to nieźle się dzisiaj wysmażyłem na słoneczku i wypływałem w morzu, pojadłem też dobrze se. Ludzi jak zwykle tyle co nic, spokój, cisza. Ehh. Powinienem być szczęśliwy, ale nie jestem. To jest to, co pisałem kiedyś, nie potrafię już odczuwać szczęścia, takiego prawdziwego. Boli mnie to życie, na prawdę boli.. No cóż, idę powolutku się alkoholizować, bez odbioru.

#przegryw #samotnosc #depresja
Van-der-Ledre - To był dobry dzień, aczkolwiek lekko nostalgiczny. Miałem wachania, b...

źródło: 1000022030

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach