[jonasz68]

Śmieszy mnie jak ktoś radzi przegrywowi z depresją pójście na terapię i leczenie farmakologiczne.

Co z tego, jak depresja przegrywa jest spowodowana:
- gównianą pracą w kołchozie
- chronicznym zmęczeniem
- brakiem perspektyw
- samotnością i wyobcowaniem towarzyskim
- brakiem szans na relacje romantyczną
- problemami finansowymi

Lekarz albo terapeuta w magiczny sposób nie pomoże wam tego się pozbyć. Tutaj należałoby wyeliminować przyczyny. Praca biurowa, poznanie jakiś znajomych, looksmaxing, szansa na dziewczynę, to są realne lekarstwa na depresję u huopa.

Terapia czy tabletki mogą pomóc ale u kogoś kto ma traumę po wypdku czy smutek po stracie członka rodziny… ale nie kurła depresję spowodowaną beznadziejnością swojej egzystencji.

#przegryw
#blackpill
#depresja
#takaprawda
#medycyna

[WpiszSwojLogin]

@jonasz68: po prostu depresja, a c-----e życie to są dwie różne rzeczy

[kornel-mir]

@jonasz68: ooo właśnie. Też powiedziałem dzisiaj lekarce że terapia to szajs i jest bez sensu. Nie są w stanie mi pomóc gadaniem bo już to przerabiałem 100razy i takim pseudo terapeuta mógłbym zostać samemu. To powiedziała żebym jutro przyszedł z papierami i cyk skierowanie do szpitalaXD

[c.....z]

@jonasz68 nie każda praca biurowa to zbawienie

[A.....e]

@jonasz68: Ja zajadam leki i mi wyłączyły depresję. Terapia to marnowanie mamony. Leki pozwalają mi nie przejmować się każdą pierdołą.

[A.....e]

@ciongle_tylko_deszcz: Przynajmniej rowów się nie kopie.

[jonasz68]

@ciongle_tylko_deszcz: praca biurowa w 95% będzie znacznie mniej męcząca od kołchozu

[PochlaniaczChleba]

@jonasz68: akurat SSRI i SNRI potrafią ładnie wyprowadzić człowieka do pionu. Próbowałem obu więc wiem co mówię

[M.....n]

@jonasz68: za twoje zachowanie i odbiór rzeczywistości odpowiada mózg, więc oczywistym jest, że psychotropy mogą wpłynąć na twoje życie. Hujowego życia ci nie naprawią, ale mogą zmienić twój sposób postrzegania rzeczywistości i zachowanie tak, że może sam je naprawisz (o ile to możliwe).

[Bonapartysta]

@jonasz68: Masz coś co nazywam marksistowskim podejściem do swojego przegrywu, czyli byt określa świadomość. Tymczasem w życiu to jest na opak- świadomość byt określa. Albo wyzwanie traktujesz jako szanse do podboju nowych terytoriów a im trudniejsze tym większy sens ci nadaje albo bierzesz swoją sytuacje do siebie i stwierdzasz, że ona określa ciebie zatem toniesz z fałszywa świadomością, którą sam sobie nadałeś nie wiedząc, że jest druga interpretacja.