Wpis z mikrobloga

Mam problem z rodziną żony, która nie chce się odczepić od tematu chrztu naszego dziecka.

Razem z żoną na długo przed zawarciem związku małżenśkeigo i pojaiwenia się potomka postanowiliśmy, że nie będzie chrzone ( z różnych powodów). zona pochodzi z mocno katolickiej rodziny a sama ma do kościoła stosunek...dziwny. Mianowicie nie pochwala 90% dzialaności, ale ze święconką to chętnie pójdzie.

W każdym razie jej rodizna (rodzice i ciotki xD) uznały, że winnym baku chrztu jestem ja (co mam w dupie) ale atakują żonę hasłami typu: krzywdzisz dziecko, pieniądze przesłaniają Ci oczy, nie potrafisz nic dać dziecku co dobre, lub - co akurat mne w-----a- nachylają się nad dzieckiem i p------ą głupoty w stylu "nasze modlitwy Cię uratowały"
Razem z żoną przeszliśmy mnóstwo w czasie porodu (ona zdecydowanie wiecej niż ja) i dała od siebie mnóstwo w pierwszych tygodniach życia dziecka. Przez to wszystkobyła blisko depresji poporodowej, korzystaliśmy z pomocy psychologa a te teksty, któe padają z ust jej rodziny niweczą cały budowany progres.

Uprzedzając, normalne rozmowy w stylu "dziękujemy za Wasze zdanie, dajcie nam wychować dziecko po sowjemu i prosimy o nieatakowanie żony, bo dużo przeszła" - nie działają.

#zwiazki #katolicyzm #religia #pytanie #dziecko #dzieci #wychowanie
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 33
@pokey: jeśli nie jesteście od nich zależni w żaden sposób, to wywalić za drzwi, przynajmniej do czasu aż żona nie stanie na nogi
  • Odpowiedz
@pokey: Brzmi, jakby jednak Twoja żona była kluczowa. Jeśli ona będzie przekonana, że chce zrobić tak, a nie inaczej, to głosy rodziny nie powinny mieć znaczenia. Jeśli nie jest pewna, to właściwie jest kwestia między Waszą dwójką do ustalenia. Rodzina może się potem dowiedzieć co zdecydowaliście, ale wg mnie fakt, że przejmujecie się ich zdaniem w tej kwestii dowodzi, że jednak nie jesteście razem w 100% pewni czego chcecie. Temat
  • Odpowiedz
  • 6
@revoolution: "Jak skutecznie spacyfikować zapędy i głupie komentarze rodziny żony nt chrzcin"?
@moll Powiedziałem, że jeśli komenatrze się nie skończą, to nasze stosunki się zakończą. Skończyło się płaczem i robieniem ze mnie zbrodniarza. Z żoną już dużo lepiej, ale takie komentarze ryją jej banie.

@swiadomy_anakolut Faktycznie, żona się waha, ale jedynie na zasadzie, że boi się jak małe dziecko poradzi sobie z życiem w katolickiej szkole/otoczeniu, na zasadzie:
  • Odpowiedz
@pokey: no to zakończ stosunki. Powiedz że nadal będą mile widziani, jak skończy się histeria i poruszanie tego tematu. Teraz wiedzą, że mogą,bo gadasz i nie egzekwujesz, bo na razie dajesz sobie ryć banię i nic nie robisz poza czczym gadaniem
  • Odpowiedz
@pokey nie będą miały białych sukienek bo co raz więcej ludzi nie chrzci dzieci. Po prostu trzeba im dosadnie powiedzieć żeby się odczepili albo zerwiecie kontakt.
  • Odpowiedz
Nie czuje ona natomiast dylematów na zasadzie grzechu pierworodnego itp.


@pokey: No i w ogóle mnie to nie dziwi. Przecież mało kto zna naukę kościoła, bo jest to bardzo rozległa dziedzina, do tego ulega ciągłym zmianom i reinterpretacjom. Ostracyzm najbliższego otoczenia to jest z kolei rzecz bardzo namacalna i prawie każdy się tego boi. Dlatego religie monoteistyczne się tak plenią: dla Ciebie to jest trącące myszką i zabobonne polanie dziecku
  • Odpowiedz
@pokey: przerabiałam to ze ślubem kościelnym - moja rodzina uszanowała, teściowie się mało nie zapluli. Tyle dobrego, że mój nie chciał i na nim szantaże rodziców wrażenia nie zrobiły. Raz prawie wylecieli z niedzielnej kawki, my zbieraliśmy się od nich, jeśli nie było zmiany płyty. Wzięliśmy cywilny, tak jak chcieliśmy. Przyzwyczaili się i mamy spokój. Ale ważna jest Wasza konsekwencja i faktyczne realizowanie tego czym straszysz

Powodzenia
  • Odpowiedz
@pokey: powiedz im to co tutaj napisałeś. Może nawet w formie wyczerpującego listu, ze stanowczym oświadczeniem, że zdania nie zmienicie. jeśli jest bardzo, zagróź nawet ograniczeniem kontaktów z dzieckiem ze względu na dobro waszej rodziny
  • Odpowiedz
@pokey Tak jak piszą, musisz trzymać ich krótko i każdą próbę wpływania na wasze decyzję, ucinać i pokazywać drzwi. Ale pamiętaj, że żona musi stać wtedy obok ciebie i razem z tobą pokazywać gdzie są drzwi. Bo jeżeli ty będziesz ich wywalał a żona zaraz ich wpuści przez inne drzwi, będziesz miał niekończącą się zabawę i żonę w coraz gorszym stanie psychicznym.
  • Odpowiedz
@pokey poinformować że decyzje Wy jako rodzice podejmujecie i prosisz ich o nieporuszanie tematu. Jak nie podziała to za każdym razem jak porusza ten temat to albo wychodzisz od nich albo ich wywalasz od siebie. Tylko to musicie oboje tak zareagować a nie że Ty wstajesz i mówisz do żony że idziemy bo wtedy oni uznają że stosujesz wobec niej p-----c czy coś i będą się kontaktować innymi drogami z Twoją
  • Odpowiedz