Wpis z mikrobloga

Wysokie ceny mieszkań w dużych miastach to głównie wina młodych - taka jest prawda. Teraz każdy musi mieszkać w warszawie albo krakowie żeby się pochwalić przed rodziną i znajomymi z wólki wielkiej na podkarpaciu że jemu się "udało" i jest człowiekiem sukcesu mającym posadę klepacza excela, cuprę w leasingu i klitkę 50m2 w kredo do usranej śmierci. A tymczasem byle tynkarz albo spec od ociepleń na wsi zarabia w tydzień tyle co wy w korpo w miesiąc i jeździ w BMW kupionym za gotówkę. No ale wy nim gardzicie bo to "fizol" xD Prawa rynku są nieubłagalne, jeśli 10 milionów młodych lemingów z całej polski ma cel mieszkać w warszawie to ceny muszą tam w-----ć w kosmos. Nie ma zmiłuj.

#nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie #kredythipoteczny #kredyt #finanse #budownictwo #warszawa #krakow
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Viado: nie znam zbyt wielu sloikow, ktore sa zadowolone z zycia w tych najwiekszych miastach, kultura z--------u + absolutnie najgorszy sort ludzi

w tych miastach nie chce nikt mieszkac, poza jakims malym procentem snobow/idiotyow, ktorzy sie faktycznie jaraja takim gownem

problem by odpadl gdyby dodac regulacje nakazuje (lub promujace) umozliwianie ludziom pracy z dowolnego miejsca, tak dlugo jak praca jest wykonywana zgodnie z przyjetymi normami (tzn. teraz juz tak jest,
  • Odpowiedz
przed rodziną i znajomymi z wólki wielkiej na podkarpaciu


@Viado: ale z wieśniakami to się ucina kontakty xD

na wsi zarabia w tydzień tyle co wy w korpo w
  • Odpowiedz
w tych miastach nie chce nikt mieszkac


@katopa: tak, dokładnie, dlatego wszystko jest z------e, korki bo ludzie próbują uciec z tej warszawki xddd a na mieszkania zupełnie nie ma chętnych, dopłacają aby ktoś wreszcie kupił/wynajął
wieś najlepsza mordo, mówię ci
  • Odpowiedz
  • 2
@Vadzior no tak gościu bo to jest proste - cofnij się do mojego pierwszego komentarza.

Wyobraź sobie scenariusz na tej twojej full zdalnej. Pracujesz w wawie na full zdalnej, to stwierdzasz ze w----------z, robisz hipotekę na domek w Bieszczadach. Potem twoj pan zmienia zdanie i karze ci wracać. Masz dwa wybory, szukasz nowej pracy albo wywracasz sobie życie do góry nogami. Jak myślisz że zawsze latwo tą nową pracę znajdziesz... to
  • Odpowiedz
@katopa: nigdy w życiu nie wziął bym pod uwagę domku w bieszczadach xD po co? Żeby do sklepu mieć kilka km? żeby nie było wszystkich udogodnień które daje miasto jak usługi, rozrywka (albo były daleko)? żeby mieć znajomych daleko od siebie i zwykłe p--o trzeba planować dojazdy taksówkami lub szukanie kierowcy? żeby mieć problem z zasięgiem/internetem albo kombinować jak dociągnąć do domu światłowód lub szukać działki pod budowę w okolicy
  • Odpowiedz
  • 2
@Vadzior Jezu typie, w dupie mam twoje preferencje

Po prostu nie rozumiesz widsc tego że jesteś niewolnikiem miejsca w którym pracujesz, nawet jeżeli chcesz tam mieszkać
  • Odpowiedz
@katopa: A jak ktoś ma dzieci? dzieciak do szkoły, dzieciak chce do kolegi, na piłkę albo do kina. I wozić tam dzień w dzień? Każdy kogo znam i wybrał dom pod miastem i ma dzieci to chyba rozważa s---------o xD bo jak jesteś jeszcze bez dzieci to spoko, nie każdy lubi imprezy, niektórzy wolą z różową układać puzzle i oglądać netflixa
a znam takich co się pobudowali i przez dzieci
  • Odpowiedz
@Vadzior: podpowiem, ze pomiedzy warszawa a zadupiem dolnym sa jeszcze tez takie miejscowosci jak jakas zielona gora czy bydgoszcz, gdzie masz restauracje i inne gowno (w mniejszej ilosci), i wszedzie masz dalej blisko, i nie masz takiego stezenia (bo to raczysko dalej jest) najgorszego sortu polakow (snoby z bulldogami francuskimi, zawinietym wasem, ustami na suma itd.)

zaden mit, najwyzej trafiles w banke gdzie tego nie ma (w sumie to nwm
  • Odpowiedz
@katopa: ok, napisałeś o domku w bieszczadach to do tego się odniosłem, problemem jest w takich miastach mało pracy, trzeba by kombinować ze zdalną, ale jak sam mówisz, może się to zesrać

ja robię w budżetówce, trochę zdalnie, trochę na miejscu bo też jeżdżę w teren, nadgodzin po prostu nie ma xD
różowa pracuje w typowym korpo, żadne it, księgowość, żadnych nadgodzin od lat nie brała i też jak teraz
  • Odpowiedz
@Viado: Tak, to oczywiście wina młodych, że chcą mieszkać w miastach, gdzie mają szansę na rozwój i lepsze życie, zamiast tkwić w miejscowościach bez perspektyw. Faktycznie, cała Warszawa i Kraków to tylko 'lemingi' szukające aprobaty rodziny z Wólki Wielkiej.Czy może jednak to tak działa, że duże miasta oferują więcej możliwości zawodowych i edukacyjnych, a ludzie po prostu chcą z tego korzystać? Ale nie, lepiej przypisać im powierzchowność i brak ambicji.
  • Odpowiedz