Aktywne Wpisy
Czy rezygnacja ze studiów na przedostatnim semestrze to dobra decyzja?
Od października powinienem zacząć ostatni semestr na informatyce. Mam niezaliczony przedmiot a na dodatek nie zacząłem nawet pisać pracy dyplomowej (nie mam nawet tematu wybranego). Zacząłem się zastanawiać czy ma to sens. Pracuję w zawodzie, ale z pracą ciężko. W obecnej firmie chcą mnie zwolnić a nowej na horyzoncie nie widać.
Może lepiej to rzucić wszystko i pójść na kasę czy gdziekolwiek
Od października powinienem zacząć ostatni semestr na informatyce. Mam niezaliczony przedmiot a na dodatek nie zacząłem nawet pisać pracy dyplomowej (nie mam nawet tematu wybranego). Zacząłem się zastanawiać czy ma to sens. Pracuję w zawodzie, ale z pracą ciężko. W obecnej firmie chcą mnie zwolnić a nowej na horyzoncie nie widać.
Może lepiej to rzucić wszystko i pójść na kasę czy gdziekolwiek
deeprest +425
Ale śmiesznego szczurka brudaska znalazłem przy drodze
#pokazkota
#pokazkota
Żeby była jasność: to bk0 chcecie uwalić tylko dlatego że zależy wam na tych 20 mld które mają iść na konto deweloperów (20 mld przez okres 10 lat przypominam)?
Bo dla kredytobiorców (oprócz tych którzy się nie łapią, czyli marginesu pod względem ilości) dopłaty czy ich brak nie zrobią większej różnicy (zakładam że różnica w cenie będzie mniej więcej taka jak te dopłaty, wyjdzie pi razy drzwi na jedno, wiadomo że nadplacajac by się uciekło od odsetek na zwykłym kredycie, ale też wiadomo że mając dużo większą ratę ciężko nadplacac, z drugiej stronie na kredycie 0 masz dostęp do gotówki i możesz wydawać, inwestować, robić co chcesz vs nadganiać jak najszybciej kredyt żeby się najbardziej opłacało na zwykłym kredycie). Warto dodać że program sprawi że nie trzeba będzie wstrzymywać się do spadków stóp w 2026 tylko będzie można już rozważać zakup własnego m, co dla kredytobiorców jest korzystne
Oczywiście argument że przyszłe pokolenia będą wyleszczone też nie jest trafny, bo tak jak teraz po wzrostach bk2 bez bk0 oczekujemy spadków, tak samo po bk0 też nieosiągalnych cen nie będzie tylko wrócą do poziomu gdzie będzie można najbogatszymi zaspokoić stronę podażową.
Istnieje oczywiście ryzyko że rodziny 3 osobowe wypi3rdala ceny ponad skalę i to one będą powodem, że pozostali kredytobiorcy nie wyjdą na tym neutralnie tylko na minus - to podsunął @affairz i rzeczywiście trzeba przyznać że jest sensowne, pod warunkiem że znaczącą część z tych prawie milion rodzin miesci się w limicie dochodowy, ma zdolność kredytową (a wciąż nie wiemy jak będzie liczona) i po prostu interesuje się tym tematem i poleci wziąć ten kredyt. Osobiście obstawiam że z tych rodzin kredyt weźmie ze 20-30% no ale to wystarczy, bo to nadal będzie więcej kredytów tylko z tych rodzin niż na bk2 całym, to moim zdaniem jest najbardziej ryzykowny element tego programu, wydaje się że trzebaby to było wyj3bac.
Kolejna sprawa - redystrybucja, więc rentierzy i inwestorzy stracą, bo stracą klientów którzy pójdą na swoje, jednocześnie przy dla nich drogim kredycie nie będzie opłacało się inwestować w nieruchy, bo roi przestanie się spinać. Konkurencja na rynku o lokale też się zmniejszy, popyt ze strony inwestorów będzie ograniczony, a to oznacza większą pulę lokali dla tych, do których powinne one trafiać
Stracą starzy single, wszyscy single w dużych miastach, trochę mniej zwykli single w mniejszych miastach, ludzie którzy się nie łapią
Zyskają ci którzy się obudzą wcześniej i strategicznie podejdą do tematu - wezmą tani kredyt przed wzrostami cen oraz ci którzy musieliby czekać do spadku stóp ze względu na brak zdolności
Czyli na koniec dnia wyleszczenie singli na rzecz par, dzieciatych lub też - w niewielkim stopniu - planujących dzieci (jeśli program na trwać 4 lata to rzeczywiście jest czas żeby wskoczyć na bardziej opłacalne poziomy programu) na koszt podatnika (umówmy się, nie jest to dużo, bo to jest 20 mld na 10 lat, średnio 2 mld rocznie, nie takie pieniądze były marnowane, część też wróci z tych pieniędzy do systemu. Oczywiście to nie znaczy, że te pieniądze należy marnować, to że nie jest to dużo nie jest powodem do przepi3rdalania żadnej kasy)
W takim razie po co w ogóle ten program skoro dla beneficjentów będzie neutralny, a dla nie beneficjentów szkodliwy? Ano po to żeby deweloperzy utrzymali sprzedaż (na koszt obywatela, czyli bardzo zły powód) no i po to żeby zwykle rodziny nie musiały czekać na spadek stóp tylko mogły kupić już swoje mieszkania (dobry powód, ale korona z głowy by im nie spadła jakby poczekali), z rynku wywaleni zostaną inwestorzy kredytowi (to nie jest powód, a konsekwencją bardziej, ale wiadomo, że nie o to chodziło, wyjdzie na plus, zwłaszcza jeżeli to prawda że 70% zakupów to zakupy inwestycyjne)
Szczerze mówiąc oczywiście lepiej byłoby, aby ta kasa została w rękach podatników i lepiej żeby tego programu nie było chyba. Tylko w tym wszystkim wkrwia najbardziej hipokryzja i zachłanność obu stron. Deweloperzy będą palili chja że im chodzi o dobro młodych, żeby się nakrasc kasy. Spadkowicze palą chja, że im chodzi o dobro młodych, bo wiedzą, że są w grupie ryzyka, która zostanie na lodzie, więc próbują włączyć do swojego ruchu młodych ludzi i budować narrację, że to wielka sprawa budząca olbrzymie zainteresowanie.
Wszyscy zasłaniają się młodymi, a dla nich to jeden chj, kwestia jest tylko czy dać kasę deweloperom czy kazać mlodym czekać na spadek stóp i wyj3bac przy okazji spadkowiczów w dupala.
Oczywiście argument o wyższych stopach dla innych i dłuższych wysokich stopach jak najbardziej - po prostu nie wpadło mi do głowy w momencie tworzenia postu
Jeżeli chodzi o kryteria na podstawie których jedni się łapią a inni nie to trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli w miastach rzeczywiście 70% to zakupy inwestycyjne, to biznesmeni konkurują w stosunku do beneficjentów programu na niekorzystnych dla nich warunkach, w konsekwencji ich roi znacznie spada i klienci uciekają na swoje, więc pula mieszkań trafia do tych do których powinna, a więc w prywatne gospodarstwa
- bo efekty takiej interwencji widzimy obecnie i są opłakane w skutkach
- bo brak konsekwencji nieprzemyślanych decyzji finansowych prowadzi do jeszcze większej ilości nieprzemyślanych decyzji finansowych z jeszcze większymi konsekwencjami - największym błędem jaki zrobiono u nas był brak zwiększenia bufora stóp procentowych wraz
Po pierwsze, piszesz o konsekwencjach, a o tych możemy mówić dopiero po fakcie i nie usprawiedliwiają decyzji spadkowicza. Jeżeli przed faktem spadkowicz ryzykuje obstawiając co zrobi rynek to moim zdaniem powinien uwzględnić że państwo może swoje łapska wtrącić i wszystko co za tym idzie nie ma to już większego znaczenia, bo mówimy o tym czy spadkowicz jest poszkodowany czy nie i czy
Nie szedł bym w mieszkanie prawem a nie towarem, bardziej "przystępny