Wpis z mikrobloga

Ciekawi mnie czy ludzkość kiedyś osiągnie taki poziom, że będzie możliwe dowolne modyfikowanie i formowanie mózgów, neuroprzekaźników, że byłaby nieograniczona możliwość ingerowania w samopoczucie, osobowość, odczuwanie bodźców itp. I czy dałoby się wytworzyć taki wieczny stan bycia szczęśliwym, albo stan absolutnego spokoju, bez odczuwania negatywnych emocji i bodźców
#przegryw
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@basicname0: mnie bardziej interesuje czy nauczy się w mapowanie mózgu i będzie można robić save/load dowolnej ilości mając do dyspozycji tylko jedno ciało a sen stanie się zbędny
  • Odpowiedz
@basicname0: nie da się wytworzyć stanu wiecznego szczęścia bo szczęście jest odczuwalne w stosunku do czegoś, czyli musi być poprzedzone jakimś cierpieniem żebyś wiedział ze jego brak to właśnie szczęście np. brzuch boli a potem nie, albo nikt mnie nie kocha a potem ktoś jednak tak. Stan ciągłego szczęścia staje się normalnością albo wręcz denerwuje bo mózg przy stagnacji zaczyna sam szukać kontrastów. Także huśtawka musi być, im większa tym
  • Odpowiedz
  • 0
@ewolucja_myszowatych: Chodzi mi o stan chemiczny mózgu, wytworzenia takiego stanu, w kttórym czujemy się szczęśliwi (za pomocą odpowiednich neuroprzekażników i hormonów, albo ingerencji fizycznej) i utrzymanie go na stałe nie zależnie od czynników. Oczywiście w dalekiej przyszłości, jeśli technologia by na to pozwalała
  • Odpowiedz
@basicname0: no to są jakieś chemikalia które wtłaczają serotoninę i endorfiny, są narkotyki które robią to o czym piszesz ale ten stan się po czasie normuje bo mózg chce więcej stanów w stosunku do tego co ma aktualnie. Więc albo stale zwiekszasz dawkę aż do uszkodzenia serca albo zostajesz przy tej samej która już spowszedniała i powoduje zastój, czyli cierpienie
  • Odpowiedz