Wpis z mikrobloga

#przegryw #incel #zdrowiepsychiczne #psychologia #psychoterapia #nastolatki

Dzień dobry wszystkim, jestem terapeutką pracującą z dziećmi i młodzieżą. Jestem również właśnie po lekturze książki "Przegryw: mężczyźni w pułapce gniewu i samotności". Większość rzeczy już wiedziałam, ale i tak czytało mi się dobrze. To, co w książce uderzyło mnie najbardziej to, że wielu cierpień tych młodych mężczyzn udałoby się być może do pewnego stopnia uniknąć gdyby oni i ich rodziny otrzymali pomoc specjalisty przed ich wejściem w dorosłość i chciałabym zapytać czy myślicie podobnie?
Z doświadczenia widzę jak wielu młodych chłopaków spotyka się z niezrozumieniem otoczenia dla ich problemów. Zwykle gry komputerowe są traktowane i przez rodziców i specjalistów jako źródło zła i tendencja jest taka, że "gdyby trochę mniej siedział na komputerze i wyszedł do ludzi, toby mu się poprawiło". Sama bardzo lubię gry komputerowe i widzę w nich użyteczne narzędzie rozrywki i rozwoju, jeżeli używane z umiarem. Mam też wrażenie, że często młodzi chłopacy wycofują się w świat gier, bo życie im dało w kość (nie na odwrót). Też dużo oglądałam np. kanał Healthy Gamer doktora K., który dał mi dużo wglądu w temat, myślę, że popularyzacja tej wiedzy wśród rodziców i specjalistów dałaby dużo dobrego.
Staram się zrozumieć czynniki, które utrudniają młodym ludziom start w życiu. Według mnie to m. in.: nadopiekuńczość, trzymanie pod kloszem, przemęczenie i przepracowanie, presja psychiczna, zła organizacja systemu szkolnictwa, brak dostatecznego wsparcia w nauce regulacji emocji i nabywania umiejętności społecznych, nie bez znaczenia jest też aspekt polityczny, czyli marginalizowanie problemów grupy społecznej uważanej za "uprzywilejowaną", czyli młodych mężczyzn.
Mam do Was dwa główne zapytania w tym temacie:
1. Jak według Was mogłabym jako specjalistka jak najlepiej pomagać młodzieży znajdującej się w sytuacji, jak opisana w książce "Przegryw..."? Czy coś byście dodali/odjęli z rzeczy, które wymieniłam? Jeżeli ktoś chce się podzielić, może napisać co jemu samemu by pomogło, gdyby miał wyobrazić sobie "idealnego terapeutę".
2. Jeżeli ktoś z Was jest w takiej sytuacji/ma dziecko w takiej sytuacji albo zna kogoś, kto byłby zainteresowany, zapraszam do kontaktu na skrzynkę prywatną (odpiszę na wszystkie wiadomości, jeżeli którąś przeoczę, proszę dać znać w komentarzu pod wpisem). Myślę o stworzeniu jakiejś formy pomocy online dla wyalienowanych nastolatków, szczególnie pochodzących z terenów małomiasteczkowych i wiejskich, gdzie o specjalistę trudno. Jeżeli zbierze się nas więcej, pomyślę o jakiejś grupie wsparcia dla chłopaków, zobaczę jaki będzie odzew.

Z góry dziękuję i proszę o możliwie łagodny ton komentarzy, jako że temat nie należy do najłatwiejszych :) i możliwe wyluzowane z treściami redpillowymi, aczkolwiek jestem dość odporna na triggerowanie, więc jak ktoś musi, to proszę bardzo :D
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Gonsieniczka: Witam Pani psycholog czy możemy porozmawiać na żywo? Chętnie opowiedziałbym swoją historie życia,tylko niewiem czy nie zmieniłaby Pani profesji pozdrawiam…
  • Odpowiedz
@Gonsieniczka:

To, co w książce uderzyło mnie najbardziej to, że wielu cierpień tych młodych mężczyzn udałoby się być może do pewnego stopnia uniknąć gdyby oni i ich rodziny otrzymali pomoc specjalisty przed ich wejściem w dorosłość i chciałabym zapytać czy myślicie podobnie?


Nie, nie myślę podobnie. Co można zrobić w sytuacji, gdy ktoś jest gnębiony? Przyjść do szkoły, zwołać oprawców i powiedzieć im „lubcie Anona zamiast mu dokuczać”? No nie,
  • Odpowiedz
@soyunmago: To też prawda. Ja od urodzenia jestem cichy, spokojny itp i mam autyzm. I cóż można poradzić na to, że dla ludzi taka osobą jest jak zadżumiony?
  • Odpowiedz
@Gonsieniczka: Nie jestem psychologiem, nie posiadam żadnego podłoża psychologicznego, więc proszę traktować to co powiem z ostrożnością. Toteż, przechodząc do sedna, uważam że podstaw że najważniejszą rzeczą jeżeli chodzi o pomoc, jest uświadomienie im tego, że mogą z tego przegrywu wyjść.

Jednak, aby im to uświadomić, należy podjąć z nimi dialog i dowiedzieć się dlaczego uważają że są przegrywami. Będąc szczerym, każda osoba posiada trochę inną definicje tego, i w zależności
  • Odpowiedz
proszę o możliwie łagodny ton komentarzy, jako że temat nie należy do najłatwiejszych :) i możliwe wyluzowane z treściami redpillowymi, aczkolwiek jestem dość odporna na triggerowanie, więc jak ktoś musi, to proszę bardzo :D


@Gonsieniczka: no to właściwie co? można redpillować czy nie można?

nie da się nic zrobić z tymi baranami bo część z nich to chłopaki z patologicznych rodzin gdzie trzeba by interweniować 15 lat temu, część to
  • Odpowiedz
@Gonsieniczka:

Jak według Was mogłabym jako specjalistka jak najlepiej pomagać młodzieży znajdującej się w sytuacji, jak opisana w książce "Przegryw..."? Czy coś byście dodali/odjęli z rzeczy, które wymieniłam? Jeżeli ktoś chce się podzielić, może napisać co jemu samemu by pomogło, gdyby miał wyobrazić sobie "idealnego terapeutę".


Jak najszybsze opuszczenie środowiska inceli/przegrywów, a jeżeli to konieczne porzucenie wszelkich poza koniecznymi relacji społecznych. Skupianie się ludzi z tego rodzaju środowisk nie służy niczemu
  • Odpowiedz
@Gonsieniczka: osoby gnębiące czują się bezkarne. Powinna być łatwa możliwość przeniesienia takiego ucznia do poprawczaka.

Szkoła też nie diagnozuje uczniów pod kątem autyzmu.

Nie rób grupki, bo przegrywy są niewyżyte seksualnie i będą ci pisać "pokaż dupę" xD To nie wypali.
  • Odpowiedz
@Gonsieniczka: no i jak tam, bo post napisałaś długi a na żadną z odpowiedzi nie odpisałaś

Jak według Was mogłabym jako specjalistka jak najlepiej pomagać młodzieży znajdującej się w sytuacji, jak opisana w książce "Przegryw


@Gonsieniczka: zmieniać im wygląd. To najpewniej słabo genetycznie ludzie. Dodaj im wzrostu albo zwiększ urodę twarzy. To będzie najszybsze.
Drugie co, pracuj nad ich fachem w ręku. Często jest tak że jak osoba
  • Odpowiedz
@Gonsieniczka: Niestety ale potrzeba rozwiązań systemowych. Sama niczego nie zdziałasz. Agresywnych gnojków należy odseparować od dzieci normalnych. Zrobić coś takiego jest banalnie proste. Nauczyciele dają uwagi. Kiedy już wiadomo że dziecko jest łobozem można na przykład na etapie 5-6 klasy podstawówki stworzyć specjalną klasę dla dzieci niegrzecznych które psują lekcję, które także najczęściej będą katować słabsze dzieci.
Kolejny poważny problem moim zdaniem to istnienie czegoś tak absurdalnego jak technikum. 15
  • Odpowiedz