Wpis z mikrobloga

Ej skumajcie to. W tym roku w marcu się wieszałem gdy zrozumiałem, że nie mam wpływu na alienacje rodzicielską po wizycie u prawniczki. Potem chwilę siedziałem w domu, ćwiczyłem i chodziłem po k-----h aż w końcu w maju skminiłem, że nic mi się już nie chce, że życie bez syna to c--j nie życie, że c--j ze mnie nie ojciec, tęsknota do niego mnie zabija więc poszedłem w tej bezradności do psychiatryka na izbę przyjęć i tłumacze, że dwa miechy wcześniej się wieszałem, poszedłem po tym do psychiatry gdy przeżyłem i dostałem SSRI po których zacząłem miewać myśli magiczne i w ogóle do d--y się czułem więc szukam pomocy na odziale, chciałbym brać leki bo w domu się boję. Ziutek do mnie, że jak nie mam diagnozy to proszę iść jutro do poradni. Tłumaczę facetowi, że zagrażam sobie samemu i potrzebuję pomocy, odesłał mnie. Wyszedłem ze szpitala i udałem się prosto na most milenijny we Wrocławiu z którego bez zawahania skoczyłem. Potem mnie z odry wyłowili połamanego i dopiero po tym przyjęli mnie na oddział. Siedziałem tydzień, odklejeńców od groma, prosiłem lekarza o dłuższy pobyt i antydepresanty, ale stwierdził, że nie mam depresji i nie potrzebuje. Tydzień ładowali we mnie parecatmol i wypuścili. Potem chodziłem chwilę do terapeutki, ale ona mi nie ufa ani ja jej więc uznałem, że szkoda hajsu. Psycholoszke fajną znalazłem i ona twierdzi, że mam deprechę, serio urocza jest, ale nie umiem się w 200% przez nią otworzyć. Teraz trzy miechy w wyrku leżę z połamanym kręgosłupem, ani do pracy, ani za kółko, dalej mi się nic nie chce i tylko po szlugi latam do sklepu i z powrotem. Nic już nie ćwiczę oczywiście. Nie wiem co dalej, wiecie, jestem w k---e zmęczony, mega mnie plecy n--------ą, ledwo co chodzę w gorsecie i nie mam już żadnego pomysłu na życie. Znajomych brak, tylko koty dwa mam. Z dzieckiem kontaktu brak, nie mogę z tym nic zrobić. Nie chcę tak żyć, nie wiem czy powinienem brać antydepresanty, w psychiatryku zalecili mi terapie, ale to wszystko co mi tam gadają to ja już wiem i nie kumam po co mam tam chodzić, często czuję się u tych psychoziutków traktowany z góry jak idiota czy to w DBT czy CBT. Założyłem tu konto bo gapię się w sufit i zacząłem miewać ataki paniki bo tak się żyć nie da. Starzy zaraz jadą za granicę, nie wiem czy do Wiednia nie pojadę poruchać jakieś laski z ogłoszeń. Mega się boję kobiet bo wszystkie które w życiu poznałem mega mnie krzywdziły, byłem wykorzystany seksualnie, emocjonalnie i finansowo przez wiele lasek w życiu a teraz to ja już nie chcę jakiejkolwiek ufać bo tylko się ładnie uśmiechają a w głowie inna osoba. Każda moja była partnerka w rogi mnie robiła a ostatnia z moim kuzynem gdy była w trzecim miesiącu. Dobra wyżaliłem się end of story.

#depresja (chyba) #feels #zalezie #przegryw #alienacjarodzicielska #psychologia #oswiadczenie #terapia #samobojstwo #divyzwykopem #wroclaw
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach