Wpis z mikrobloga

Kupiłem sobie najmocniejszy możliwy paralizator i wam też to polecam. W Krakowie i innych polskich miastach roi się od patologii z „psieckami” bez kagańca ani smyczy, więc rozwiązanie jest jedno - jeśli taki pies choćby źle na ciebie spojrzy, przepuść przez niego całą moc swojego paralizatora aż będzie sztywny, ale zostaw trochę baterii na samoobronę przed rozwścieczonym właścicielem. Jeśli ci ludzie nie są w stanie zaakceptować że życie człowieka jest ważniejsze niż wygoda (?) ich pupila, to nie powinni żyć w społeczeństwie. Wku*wia mnie to że nie mogę spokojnie wyjść z domu, bo co tydzień ktoś w krakowie kończy pogryziony przez „psiecko”, a ameby komentujące to zdarzenie zrzucają winę na człowieka.

#krakow #bezpieczenstwo #psy #psiarze
tindeRoman - Kupiłem sobie najmocniejszy możliwy paralizator i wam też to polecam. W ...

źródło: image_picker_08150C42-31B1-44B5-93FA-52772D693315-37175-00000FEE29E45957

Pobierz
  • 146
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kupiłem sobie najmocniejszy możliwy paralizator i wam też to polecam.


@tindeRoman: i nawet się nie wysiliłeś, żeby napisać jaki to paralizator? Producent, model.
  • Odpowiedz
Czy patusiarnia z psieckami w Krakowie to duży problem? Chciałem zaprosić tam znajomych z zagranicy, ale nie chciałbym, żeby mieli źle doświadczenia z kundlami i miejską patologią.
  • Odpowiedz
@tindeRoman żałosne to są twoje bloki zwykłych Mirków którzy mają inne zdanie niż twoje, ha tfu. Ja też nie lubię jak psy w miejscach publicznych latają bez smyczy itd. Sam mam dwa psy i jak chce żeby sobie w spokoju pobiegały to jadę na pole gdzie w promieniu 5 km nie ma żywego ducha.
Mi jedynie chodzi o twoje durne zero jedynkowe podejście, pies się spojrzy i jeb paralizator
  • Odpowiedz
piękna idea dodałbym do tego gaz pieprzowy ja używam marki FOX moim zdaniem bardzo skuteczny
edit ewentualnie sa też gazy na niedźwiedzie podobno bardzo mocne
  • Odpowiedz
@tindeRoman: mój raz prawie połknął jorka. Wybuliłam 1k na ratowanie go. Wyprowadziłam się na wieś gdzie jestem tylko ja, pola i rzeka, ale wciąż nie chodzimy bez smyczy.
  • Odpowiedz
Tak cię boli fakt że twój piesio (amstaff) nie może wybiegać się bez kagańca albo bez smyczy?


@tindeRoman: Oczywiście, że może. Liczymy dni, kiedy się o tym przekonasz i będziesz płakał na wypoku że ciebie w sądzie dojeżdżają.
  • Odpowiedz