Wpis z mikrobloga

Zacząłem ten dzień z prostym zamiarem - przejść spokojnie przez Piotrkowską, może zajść na kawę, może kupić jakieś książki.

Wtem, jak znikąd, pojawił się on. Człowiek z misją, z ogniem w oczach, niosący teczkę wypełnioną ulotkami. Wyglądał na zdeterminowanego. Nim zdążyłem zareagować, wcisnął mi jedną do ręki, recytując szybko: "10 największych zbrodni w Łodzi, ebook, promocja, kup teraz!". Wytrącony z równowagi, wziąłem ulotkę, bo jak inaczej pozbyć się kogoś, kto tak natarczywie bombarduje mnie informacjami?

Myślałem, że to jednorazowe spotkanie. Ale nie. Idąc dalej, znowu go spotkałem. „Człowieku, dlaczego rozdajesz ulotki po raz drugi?” - pomyślałem, nie mając odwagi zapytać go o to wprost. Kolejna ulotka wylądowała w mojej dłoni. Tym razem usłyszałem: "Polowanie taksówkarzy na mordercę, 200 stron krwawych opowieści, tylko teraz w promocyjnej cenie!". Sytuacja zaczynała przypominać powtarzający się koszmar.

Postanowiłem schować ulotki do kieszeni i przejść na drugą stronę ulicy. Ale on tam też był! Uśmiechnięty jakby miał najważniejszą misję w życiu, podał mi trzecią ulotkę: "Przez trzy lata zbierałem materiały do tej książki. Pomóż mi, kup ebooka!". W końcu nie wytrzymałem: „Człowieku, już mam Twoje ulotki!”. Ale on tylko spojrzał na mnie z wyrozumiałym uśmiechem i stwierdził: „Wiesz, czasem trzeba przypominać ludziom o dobrych rzeczach kilkakrotnie!”.

Po trzeciej ulotce, zaczęło się robić dziwnie. Każdy krok, który stawiałem, każda uliczka, w którą skręcałem, on tam był, jak duch z ulotką w ręce. Próbowałem wszystkiego - ukrywania się w sklepach, szybki sprint w inną stronę, udawania zainteresowania wystawami. Ale on był nieubłagany. Nawet kiedy przysiadłem na chwilę, żeby odpocząć, on zjawił się koło mnie, tym razem z jeszcze bardziej zdesperowanym wyrazem twarzy: „Proszę, tylko przeczytaj ten rozdział za darmo. Przysięgam, że Ci się spodoba!”.

Na koniec dnia, kiedy wróciłem do domu, stwierdziłem, że w mojej kieszeni miałem 300, góra 500 ulotek o ebooku. Wyciągnąłem jedną i zauważyłem coś zabawnego. Na dole, drobnym drukiem, było napisane: "Jeśli to czytasz, właśnie wygrałeś darmowy taniec z autorem! Zadzwoń pod numer podany powyżej!"

Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Zastanawiając się, jak autor zamierza wywiązać się z tej obietnicy, postanowiłem zadzwonić. Ku mojemu zdziwieniu, zamiast tańca, usłyszałem jego głos w telefonie: "Gratulacje! Czy mogę teraz opowiedzieć Ci więcej o moim ebooku?"

#firma #praca #lodz #hr #pieniadze #damprace #ebook #historia #pdk #ulotki
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Aniki: Przeczytałem to wczoraj i jest dosyć słabe. Taki vibe pracy magisterskiej. Może się jednej czy dwóch ciekawych rzeczy dowiedziałem, ale w tej cenie bywałem już dużo bardziej zadowolony. No i fiolka Pavulonu wygenerowana przez AI to nie jest coś co powinno się tam znaleźć.
  • Odpowiedz
@kepak: Ja dobrze tam widzę ledwo ponad 100 stron i ponad 50 obrazków? Jak rozumiem to są takie solidne obrazki na pół strony minimum? Jeśli tak to faktycznie autor się nie napracował...
  • Odpowiedz