Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Historia jak, być może, zmarnowałem i przegrałem swoje życie; jak - na własne życzenie - zniszczyłem swoją psychikę.

- podstawówka - było w porządku. Normalne relacje z każdym, normalne relacje z dziewczynami(a nawet lepiej, niż normalne - jeden pseudo-związek zaliczyłem), w 6.klasie podstawówki byłem najlepszy w piłkę w szkole, zdobyłem złoty medal w pływaniu w zawodach harcerskich.
- gimnazjum - gnębienie, problemy zdrowotne(przede wszystkim psychiczne, ale też fizyczne), introwertyzm i fobia spoleczna dały o sobie znać bardzo mocno. Nie miałem nawet jak się postawić komukolwiek, bo przez problemy zdrowotne miałem jakieś 15-16 BMI i każdy mógł mnie zdzielić. Byłem milimetr od próby samobójczej.
- liceum - delikatne odbicie, ale dalej kiepsko, stagnacja, brak asertywności.
- studia licencjackie - WOW. Zaliczone 4 dziewczyny, pewność siebie skoczyła w górę, miałem wreszcie motywację do życia, motywację do nauki, do zarabiania pieniędzy i do odnoszenia sukcesów. Świetni znajomi, piękne wspomnienia. Najlepszy okres w życiu.
- studia magisterskie - początek fajny, dobra praca... po czym coś się zepsuło. Brak sukcesów w randkowaniu, spadek pewności siebie. Siostra jest ekstrawertyczką i teksty na spotkaniach rodzinnych pokroju "anon jest najspokojniejszy z całej naszej rodziny" dały mi do zrozumienia, że przegrałem już na starcie przez introwertyzm; że nigdy nie odniosę sukcesu, bo nie da się odnieść faktycznego sukcesu będąc introwertykiem z osobowością unikającą - co dostałem w genach. Poszedłem na panienki za pieniądze(co złego może się stać; nawet Trump, Putin i członkowie the Beatles chodzili?) i rozwaliło mi to psychikę jeszcze bardziej. Usłyszałem tekst od julki z pracy, że jestem "creepem"(dokladnie tak brzmiał ten tekst). Zacząłem sobie uświadamiać, że przegrałem przez geny.

Obecnie jestem bezpośrednio po studiach i jest źle. Udało mi się zdiagnozować rozwiązać istotne problemy zdrowotne, dzieki czemu wygladam całkiem nieźle. Zarabiam powyżej średniej krajowej, ale od paru miesięcy w pracy praktycznie nic nie robię i tylko czekam, aż mnie zwolnią. Odciąłem się od rodziny i paru znajomych, którzy przy mnie pozostali do niedawna. Powróciła fobia sprzed lat. Mam przeoraną psychikę w kwestii relacji z kobietami(po części chyba czytanie wykopu jest za to odpowiedzialne) - nie jestem w stanie żadnej zaufać i zaangażować się w relację; od czasu do czasu przejdę się do mojej ulubionej escortki i to tyle. Nie mam motywacji do czegokolwiek, bo czuję, że życie nie ma sensu. Czuję, że przegrałem przez geny.

W SKRÓCIE: Otrzymałem szansę od życia na początku studiów. Szansę na fajną relację, na perspektywę założenia rodziny, na utrzymanie kontaktów ze znajomymi, na odniesienie sukcesów finansowych w życiu. Mam wrażenie, że zaczynam spadać przepaść, którą jest totalne przegranie swojego życia. Jeśli nic ze sobą nie zrobię to stracę pracę, stracę motywację do nauki / zarabiania pieniędzy, całkowicie odetnę się od kogokolwiek, blackpill(geny=wszystko) przeora mi doszczętnie psychikę i zostanę typowym przegrywem - zmierzam właśnie w tym kierunku. Ta trajektoria wygląda przerażająco; jak to odkręcić?

#rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #przegryw #blackpill #gorzkiezale #zalesie #depresja #samotnosc #feels



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim:

zaliczone 4 dziewczyny


jakim pustostanem trzeba być, żeby tak pisać o ludziach? Mistrz żenady. Nie możesz nikogo znaleźć, nie przez geny, tylko dlatego że nie masz żadnego kręgosłupa moralnego i przy tym masę kompleksów, więc nie wyrwiesz idiotki, a mądra babka będzie tobą gardzić. Masz wybór, albo wziąć się za siebie, mieć trochę odwagi w życiu, przewartościować życie, albo upodlić się do końca, stać się toksyczym kłamcą i po
  • Odpowiedz