Wpis z mikrobloga

Będąc jeszcze w technikum, nasza szkoła miała jakiś p------y wymóg, że każdy uczeń musi należeć do jakiegoś koła, drużyny sportowej czy innego pozalekcyjnego gówna. Tłumaczyli się chęcią "aktywizacji" uczniów, ale z czasem odkryliśmy, że po prostu dzięki temu szkoła co roku dostawała kasę od miasta, za to fenomenalne osiągnięcie edukacyjne.
Jako, że jedyne kontakty interpersonalne jakie chciałem utrzymywać z osobami nie będącymi moją rodziną, to te via internet, to wybrałem szkolny radiowęzeł.
W sali w którym się mieścił sprzęt, były tez inne elektroniczne gówna, bo była to dawna sala z elektroniki. Kierunek jednak z latami zdechł, z resztą tak jak nauczyciel, który go nauczał. Akurat to ostatnie wyszło wielu na dobre, bo gość był neandertalskim przodkiem nerdów. Jak na prehistorycznego piwniczaka przystało, chyba nigdy nie użył prysznica, a smród który po latach unosił się w salce z elektroniki sprawił, że szkoła wolała zapomnieć o jej istnieniu, tworząc z niej strefę wykluczenia niczym w Czarnobylu. Jakiś śmieszek napisał nawet markerem na tych pięknych drzwiach w kolorze komunistycznej bieli "reaktor numer 4" i taki też przydomek zyskała sala dla uczniów. Oczywiście ze względu na ten smród, nikt do radiowęzła nie chciał należeć, ale ja już wolałem smród, niż użeranie się z jakimiś z-----i na innych kółkach, o jakimkolwiek SKSie czy drużynie sportowej nie wspominając.
W sumie było warto, bo nikt też się za bardzo nie w--------ł do tego co tam robię, dopóki tam byłem i udawałem, że coś robię. Nauczyciele kupili nawet mój sposób na funkcjonowanie radiowęzła, bo ściągnąłem kilkanaście mp3 muzyki popularnej i po prostu puszczałem je na radiu szkolnym w czasie tych zajęć xd
Kiedy muzyczka sobie grała, ja w tym czasie poznawałem zabytkowy sprzęt elektroniczny w sali, na czele z Windowsem 95, na którym miałem nadzieję odpalić jakąś grę.
Kiedyś odkryłem jednak, że radiowęzeł, to także j----y nadajnik radiowy o dosyć dużej mocy, bo udało mi się nawet wbić na jakiś kanał z CB radia. Szybko nauczyłem się dialektu kierowców i wpadłem na pomysł, że ich trochę potrolluję.
Rozpoczęło się niewinnie, od fałszywych informacji o omijaniu jakichś randomowych ulic, bo jest tam rzekomo wypadek. Z czasem jednak przeszedłem do roleplayingu i stałem się kierowcą ciągnika siodłowego Volvo FH12 z wieloletnim doświadczeniem u szefa złodzieja. Musiałem być mocno przekonywujący, bo z czasem zacząłem słyszeć:

Czy Darek z Volvo coś mówił o korkach na Traugutta?
Gościu g---o prawda, Darek z Volvo mówił, że to Jagiellońską najszybciej się da objechać miasto, a jeździ tu już 8 lat

Czułem się ważny. W końcu jednak musiałem popełnić jakiś błąd, który będzie końcem Darka z Volvo.
Pewnego dnia przypadkowo rozregulowałem radio. Po wielu próbach udało mi się znaleźć tylko jakiś kanał, po którym n----------i po rosyjsku i łamaną angielszczyzną.
Uznałem, że spróbuję zbudować swoją legendę od nowa tutaj. Dobrze znałem angielski, więc szło mi całkiem nieźle. Poczułem się jednak zbyt pewnie.
Ktoś łamaną angielszczyzną spytał gdzie jest lotnisko.
Pewnie odpowiedziałem, żeby kierował się na wschód i za lasem w lewo. Pomyliłem jednak słówka i zasadniczo to powiedziałem mu, że ma jechać przez las. Byłem na siebie zły, bo wiedziałem że cała legenda o mnie pryśnie, kiedy ten powie, że wprowadziłem go w błąd. Typ już jednak nie odpowiedział.
Mimo to nie spałem całą noc mając w myślach ten lincz, który na mnie jutro spadnie, kiedy tam wrócę.
Na szczęście to jednak nie nastąpiło, bo następnego dnia i jeszcze kilka dni później szkoła była zamknięta, bo nasz prezydent rozbił się samolotem i ogłosili żałobę narodową.
#pasta #copypasta
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach