Aktywne Wpisy
JozefG_34 +12
#raportzpanstwasrodka Dziś pod koniec lajva Roman z Muminem, sprowokowani przez Klapka i Łysego, ujawnili na podstawie zachowań "Hausmana" MECHANIZM legalizowania kasy z lewych interesów poza Polską przez pranie je małymi ilościami poprzez wynajęte słupy i fikcyjne osoby. Kontrwywiad, urzędy i izby skarbowe, CBA tylko czekają na takie dowody i zastawią sidła na tę gospodarczą mafię. Klapek i Zezol mają przeyebunne!
psycha +5
dobranoc
TRAGEDIA POLAKÓW NA ZAOLZIU
Trwały jeszcze walki I Wojny Światowej, gdy 16 października 1918 roku władca Austro-Węgier, Karol I Habsburg, wydał manifest ''Do moich wiernych austriackich ludów'', w którym zapowiadał utworzenie federacji państw narodowych w ramach monarchii habsburskiej. Było to dwa dni po tym, jak Austro-Węgry przystały na warunkową kapitulację.
Nie mogło to już pomóc umierającej habsburskiej monarchii, której dni były już policzone. 19 października 1918 roku w Cieszynie z inicjatywy Józefa Kiedronia - górnika i inżyniera, a także wieloletniego działacza polskiego na Śląsku Cieszyńskim - powstała Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego. Był to pierwszy organ powstały na terenie dzisiejszych Czech, którego zadaniem była reprezentacja Polaków na Śląsku Cieszyńskim. Był to też pierwszy formalny rząd polski na terenach przyszłej Polski.
Proklamowanie Rady Narodowej wywołało istną euforię wśród Polaków zamieszkujących Śląsk Cieszyński. Stanowili oni bowiem tam większość mieszkańców: wg spisu z 1910 roku było to 55 % Polaków (ok. 230 tys.) do 27 % Czechów (115 tys.), zaś reszta deklarowała się jako Niemcy, Żydzi i Ślązacy. Niedługo potem, bo w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku polskie Straże Obywatelskie - powstające samorzutnie na całym Śląsku Cieszyńskim - bezkrwawo rozbroiły żołnierzy austriackich i zlikwidowały austriacką administrację. Tym samym Polacy kontrolowali powiaty cieszyński, bielski i frysztacki.
Jednak napotkali oni na opór. 28 października 1918 roku niepodległość ogłosiła Czechosłowacja, a dwa dni później powstała Krajowa Rada Narodowa dla Śląska (Zemský národní výbor pro Slezsko, ZNVS), analogiczny do Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego organ czeski. Czesi od początku nie ukrywali, że zamierzają przejąć kontrolę nad całością ziem Śląska Cieszyńskiego, jednak udawało im się to tylko tam, gdzie stanowili większość. A terenów tych było znacznie mniej, niż kontrolowanych przez Polaków. W związku z tym RNKC i ZNVS podpisały umowę 5 listopada 1918 r., na mocy której dokonano tymczasowego podziału Śląska wg kryteriów etnicznych. Ostateczną granicę miały uregulować rządy obu państw. Większa część Śląska Cieszyńskiego przypadła Polsce.
Czesi nie byli zadowoleni z tego rozwiązania z kilku powodów. Po pierwsze - przez znajdujący się na Śląsku Cieszyńskim Bogumin biegła jedyna wówczas linia kolejowa, łącząca Czechy ze wschodnią Słowacją. Po drugie, w granicach niepodległej Czechosłowacji znalazło się ok. 70 % przemysłu dawnych Austro-Węgier. Te zaś, aby pracować, potrzebowały paliwa. Był nim węgiel wysoko koksujący, którego bogate złoża znajdowały się na Śląsku Cieszyńskim, w Zagłębiu Karwińskim (tu wspomnę, że kopalnie te do dzisiaj są eksploatowane, co pokazuje ich znaczenie). Ponadto znajdowała się tam ogromna i jedna z najnowocześniejszych hut żelaza w Europie - w Trzyńcu. Mały skrawek ziemi był dla Czechów więc bezcenny.
Czesi otrzymali do Ententy przyzwolenie na odtworzenie państwa ''w granicach historycznych''. W domyśle chodziło o ziemie zajmowane przez mniejszość niemiecką, czyli Kraj Sudetów, ale władze w Pradze, w osobie Tomáša Masaryka, uznawanego za przywódcę Czechosłowacji (później został prezydentem) - interpretowały sobie to jak chciały, nawet wbrew kryteriom etnicznym.
Marszałek Piłsudski chciał rozwiązać konflikt drogą negocjacji i wysłał list do Masaryka w tej sprawie. W odpowiedzi Czesi w połowie grudnia 1918 roku zbrojnie zajęli Spisz i Orawę, leżące bardziej na wschód, w rejonie granicy ze Słowacją. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Polscy żołnierze obsadzili w połowie stycznia 1919 roku granicę z 5 listopada. Mieli oni nie dopuścić do przerwania zaplanowanych na 26 stycznia 1919 roku wyborów do Sejmu Ustawodawczego, które miały odbyć się także na Śląsku Cieszyńskim.
Czesi jednak byli szybsi i 23 stycznia 1919 roku dokonali agresji na Śląsk. Do ataku zgromadzili 16 tysięcy żołnierzy, z liczną artylerią i pociągiem pancernym. Siłami czeskimi dowodził ppłk Josef Šnejdárek, znany z energicznego stylu dowodzenia, weteran Legii Cudzoziemskiej i walk I Wojny Światowej, zwany czasem ''czeskim Pattonem''. Czesi mieli przewagę w absolutnie wszystkim i dogodnie wybrali moment. Polska bowiem w tym czasie zajęta była walkami z Niemcami w Wielkopolsce, z bolszewikami na Wileńszczyźnie, z Ukraińcami w Galicji. Przeciwko dobrze uzbrojonym Czechom mogli przeciwstawić tylko ok. 3 tys. żołnierzy płk Franciszka Latinika, wspieranych przez ok. 1 tys. ochotników, rekrutowanych z młodzieży i górników.
Zadaniem czeskich agresorów było opanowanie Śląska Cieszyńskiego aż do Bielska. W zaledwie kilka dni opanowali całe Zagłębie Karwińskie i wkroczyli do Bogumina, Karwina i Cieszyna. W walkach poległ m.in. kpt. Cezary Haller - brat generała ''Błękitnej Armii'', Józefa. Dopiero 28 stycznia Polacy zdołali zebrać więcej oddziałów i wesprzeć je pociągiem pancernym ''Hallerczyk'', by wydać napastnikom bitwę pod Skoczowem. Trwała ona dwa dni i zażarty opór polski wreszcie zwrócił uwagę Ententy, która zaprotestowała przeciw czeskiej agresji. Ppłk Šnejdárek zaproponował zawieszenie broni 30 stycznia, które weszło w życie następnego dnia.
W trakcie swej ofensywy Czesi dopuścili się licznych przestępstw i zbrodni. Zajmując miejscowości, zrywali polskie flagi i godła, wybijali szyby w oknach, bili, lżyli i pluli na przedstawicieli polskiej administracji. Wśród napadniętych przez czeskich żołdaków byli m.in sam Józef Kiedroń wraz z żoną Zofią. W Karwinie m.in. sprofanowali kościół, w Puńcowie ostrzeliwali chłopskie chaty i grabili z dobytku. Czescy żołdacy napadali na przypadkowych ludzi (w tym robotników wracających z pracy) i grabili ich z ubrań, żywności i pieniędzy.
Dopuszczali się także zbrodni wojennych, z których najsłynniejszą był mord w Stonawie 26 stycznia, podczas którego zamordowano kilkunastu polskich żołnierzy, zakłuwając ich bagnetami i ograbiając. Z kolei plutonowy Stefan Bychawski wspominał: „Obsadziłem budynek stacyjny, gdzie broniliśmy się granatami ręcznemi, aż nas nieprzyjaciel otoczył ze wszech stron. Zostaliśmy pokonani, było nas w budynku około 30 walczących, prócz rannych. Ppor. Taube wpadł ranny do pokoju i tam go Czesi zakłuli bagnetami. Z moich ludzi 7 żywych dostało się do niewoli po znieważeniu i biciu ich kolbami po twarzy. Chor. Kumaniewskiego, sekcyjnego Kwiatkowskiego i mnie bili oficerowie i żołnierze czescy bez powodu”.
Wiadomo też o licznych innych miejscach zbrodni. W Bystrzycy Czesi zamordowali czterech polskich rannych w szpitalu, w Olbrachcicach powieszono nastoletniego Franciszka Palowskiego, w Czadcy - Franciszka Rykalskiego, którego najpierw skatowano kolbami, a potem powieszono. Dwa razy, bo raz urwał się sznur, więc powieszono go na drucie...
W ciągu tygodniowej czeskiej agresji na Śląsk zginęło ok. 200 osób, z czego ok. 150 stanowili Polacy.
Czeskie bestialstwo stycznia roku 1919 dziwnie przypomina to, co wydarzyło się latem 1945 roku wobec Niemców sudeckich...
* * *
3 lutego 1919 r. w Paryżu Roman Dmowski i przedstawiciel Czechosłowacji, szef MSZ, przyszły prezydent, Edvard Benes, podpisali z Ententą umowę, na mocy której o przyszłości Śląska Cieszyńskiego zadecydować miała przyszła konferencja pokojowa. Jednak Czesi ani myśleli opuścić zajęte terytoria, a nawet jeszcze później atakowali polskie posterunki aż do 24 lutego! Co więcej, zaczęli aktywnie terroryzować Polaków, szczególnie od września 1919 roku, gdy Ententa zdecydowała, że na Śląsku odbędzie się plebiscyt.
Na polskich wiecach pojawiali się czescy bojówkarze, eskortowani przez czeską żandarmerię, i rozbijali zgromadzenia, brutalnie okładając pałkami zgromadzonych. Wszystko to przy biernej postawie wojsk Ententy. Polskich agitatorów zastraszano i nękano rewizjami. Jeśli przy kimś znaleziono polską ulotkę, lub gazetę, to czeska żandarmeria od razu go aresztowała. Zakazano wszelkich przedstawień i zabaw polskich. Prześladowaniom towarzyszyły nieustanne wypędzenia ludności polskiej, tzw. rugi. Szczególnie znienawidzeni przez Czechów byli aktywiści, księża, inżynierowie i nauczyciele. Ci doprowadzeni do ostateczności musieli uciekać na tę część Śląska, zajętą przez Polaków. 26 lutego 1920 r. do kancelarii urzędu parafialnego w Błędowicach wrzucono dwa granaty ręczne. Od tamtej pory podobne napaści zdarzały się nieustannie: w Łazach, Orłowej, Suchej, Porębie. W maju 1920 roku ze Śląska wypędzono 3 tys. Polaków. Polscy dyplomaci pisali tak: „Bandyci czescy w biały dzień przyjeżdżają tu automobilami i z mieszkań wywożą Polaków za to jedynie, że są Polakami. Sytuacja dla nas w Boguminie z dniem każdym się pogarsza, wybitniejsi działacze polscy uciekli stąd lub są systematycznie usuwani. Pozostali boją się przyznać, że są Polakami. Przy plebiscycie w takich warunkach na pewno przegralibyśmy Bogumin”.
W ramach odwetu na Śląsku Cieszyńskim zaczęły działać polskie organizacje konspiracyjne - Tajna Organizacja Wojskowa i Konfederacja Śląska. Te specjalizowały się w zamachach b-------h. Jednak każdy polski zamach wywoływał reakcję czechofilskich francuskich obserwatorów, z którymi posuwała się czeska żandarmeria i bojówki, terroryzujące całą ludność polską w okolicy zamachu. Francuzi mieli w tym interes - nabyli 60 % udziałów w hucie w Trzyńcu. W maju 1920 roku polscy górnicy, pracujący w kopalniach po czeskiej stronie ogłosili strajk generalny. Ententa uznała, że w tych warunkach plebiscyt był niemożliwy.
* * *
Latem 1920 roku największym problemem dla Polski był jednak nie Śląsk Cieszyński, a prąca na Warszawę Armia Czerwona.
Tu trzeba wspomnieć, że Czesi perfidnie od jesieni 1919 roku blokowali transporty amunicji i broni dla Polski z Włoch i Francji. Akcja ta przybrała na sile wiosną 1920 roku. W maju i czerwcu przez Czechy nie dotarł ani jeden transport! Jednocześnie słynący z rusofilii szef czeskiego MSZ Edvard Beneš przystał na propozycję bolszewików ustanowienia ''normalnych stosunków'' z Moskwą.
Dla władz w Warszawie sytuacja robiła się groźna i zdecydowano się na rozmowy z Ententą i Czechosłowacją. 10 lipca 1920 r. na konferencji w Spa premier Władysław Grabski podpisał z Benešem deklarację zgadzającą się na rozstrzygnięcie polsko-czeskiego sporu przez Ententę. Warunkiem zgody jednak było przepuszczenie transportów dla Polski. Beneš, w odróżnieniu od Grabskiego, wiedział jednak z zakulisowych rozmów, że rozstrzygnięcie będzie korzystne dla Pragi.
28 lipca 1920 roku mocarstwa podzieliły Śląsk Cieszyński (a także Spisz i Orawę) wzdłuż rzeki Olzy. Z 2200 km kw większość, wraz z okręgiem przemysłowym, trafiła do Czechosłowacji. Polsce przypadło 1002 km kw i 142 tys. ludności z 435 tys. 140 tysięcy Polaków zostało za granicą Rzeczpospolitej. Co gorsza, strona czeska nadal utrudniała tranzyt, a prezydent Masaryk jawnie mówił, że Europa będzie bezpieczniejsza po upadku Polski. Nakłaniał też Ententę, aby nie udzielała pomocy Polsce. Nawet na konferencji Beneš bezczelnie mówił polskim dyplomatom, że powinni poddać się bolszewikom...
Obaj politycy dożywotnio nienawidzili Polski i nie zamierzali się z nią nigdy układać.
Polski Sejm nigdy nie ratyfikował postanowień konferencji w Spa.
Dla ludności polskiej Zaolzia nastały ciężkie czasy czeskiej okupacji...
* * *
Przez następnych osiemnaście lat Czesi dawali upust swojej bucie i pogardzie dla Polaków na wszelkie możliwe sposoby. Na tereny czeskiej części Śląska Cieszyńskiego - które nazwano Zaolziem - ściągano dziesiątki tysięcy urzędników, policjantów i nauczycieli pochodzących z różnych stron Czechosłowacji. Rozpoczęła się masowa kolonizacja, by zmniejszyć proporcje ludności na niekorzyść Polaków.
Władze czeskie wymyśliły pseudonaukowe brednie o Morawcach, którzy zostali ''przymusowo spolszczeni'' i których ''trzeba odzyskać dla Czechosłowacji''. Celowała w tym szczególnie organizacja ''Śląska Macierz Oświaty Ludowej'' (Slezská Matice osvěty lidové). 18 tys. Polaków nie miało prawa do czeskiego obywatelstwa. Polskie rodziny zmuszano do zmiany deklaracji narodowych, pisowni nazwisk i posyłania dzieci do czeskich szkół. O ile w 1916 r. w szkołach polskich (w czasach tzw. zaboru austriackiego!) uczyło się 23 tys. dzieci, o tyle w 1932 r. było to tylko 12,5 tys. Polskie szkoły nie były finansowane przez czeski rząd i były prywatne, lub gminne. Wprowadzono przymusową czechizację. Stosowano szantaże i groźby, m.in. wyrzucając Polaków z pracy w kopalniach, hutach i na kolei, lub odmawiając im premii. Niepokornych przenoszono w inne, odległe rejony Czechosłowacji. Wyrzuceni z pracy najczęściej nie mieli już gdzie jej znaleźć, bo dostawali ''wilczy bilet''. Prześladowano polskie czasopisma i wydawnictwa na Zaolziu. ''Dziennik Polski'' był zawieszany dwukrotnie, a ponad 100 razy konfiskowano cały jego nakład. Wszechobecna była też agresywna czeska propaganda nacjonalistyczna.
Jednak - ludność polska nie poddała się prześladowaniom i czekała, aż któregoś dnia ich ukochana Rzeczpospolita wreszcie do nich przybędzie. Polska o nich nie zapomniała. 25 lutego 1934 r., w 15-lecie agresji czeskiej burmistrz polskiego Cieszyna oskarżył władze czeskie o wyniszczanie polskiej mniejszości za Olzą. Na Śląsku dochodziło do manifestacji w obronie rodaków z Zaolzia. Zza polskiej granicy szmuglowano polskie książki i gazety, a rodziny słuchały polskiego radia. Nastroje polskie tak się zradykalizowały, że przy wsparciu Oddziału II Sztabu Generalnego WP powstały nawet grupy dywersyjno-sabotażowe. Ale o tym - innym razem.
Miejmy to w pamięci, gdy ktoś przy nas coś powie o ''mrocznej karcie'' i ''wstydzie za Zaolzie''. Bo jeśli ktoś może się tu wstydzić - to jedynie Czesi.
Na zdjęciu: ofiary zbrodni w Stonawie.
* * *
Mój fanpage na Facebooku:https://www.facebook.com/WojnawKolorze2.0/
Koloryzacja zdjęcia: https://www.facebook.com/KolorFrontu/
Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty.
https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze
#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #wojna #historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #polska #slask #zaolzie #czechy #czechoslowacja #cieszyn
@IIWSwKolorze1939-45: chyba Karwiny
Mapa - czeska agresja na Śląsk Cieszyński:
BIBLIOGRAFIA:
Gąsior
@IIWSwKolorze1939-45: W spisie z 1910 r. nie badano narodowości tylko język domowy. Na terenach pogranicznych to nigdy nie jest równoważne. Tabelę wypełniał rachmistrz. Nie było opcji "śląski", ani "jydysz", więc nikt nie mógł się deklarować, zwłaszcza jako Ślązak, albo Żyd. Większość Ślązaków najprawdopodobniej zaklasyfikowano jako Polaków.
https://ruj.uj.edu.pl/server/api/core/bitstreams/207dee54-1cbe-4ae3-a3a2-972b3378a406/content (s. 394)
PS Wszędzie, gdzie piszę
@IIWSwKolorze1939-45: Pamiętasz kiedy, chętnie przeczytam?