Wpis z mikrobloga

Z 5 lat temu wynajmowałem mieszkanie z kumplami. Jeden z nich był taki troszkę "wolny", na dodatek zaczął brać sterydy a w weekendy pił wodę. Zaczelo mu odwalać w lipcu odpalał farelkę elektryczna i grzał pokój, gadał że widzi różne rzeczy, oskarżał nas że go śledzimy itp.

Stan się pogarszał aż każdy bal się z nim mieszkać. W końcu podjęliśmy decyzję i zadzwoniliśmy do jego rodziców + wyrzuciliśmy go z domu. Wiem, okropnie to brzmi ale baliśmy się go, barykadowalismy drzwi w pokojach na noc. Przeniósł się do jakiegoś hotelo/motelu skąd mieli go odebrać rodzice za dzień czy dwa - oczywiście nie zdarzyłi, podpalił ten hotel i trafił do więzienia, później do psychiatryka długa historia, a teraz dlaczego o tym pisze.

Mam w robocie taka dziewczynę, fanatyczka teorii spiskowych itp. i ona wczoraj do roboty przyniosła farelkę elektryczna xd i się dogrzewała nią 8 godzin a jest 30 stopni na dworzu xd cała czerwona na mordzie była, bałem się że zaraz się upiecze tam. To już są ewidentne sygnały że zaraz się coś #!$%@?.

#pracbaza
  • 73
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@njdnsjdnjs: ja tu wspomniałem tylko o jednym ale tam są mniejsze lub większe akcje 2/3 razy w tygodniu. To w końcu jebnie, pytanie tylko czy tak widowiskowo jak z moim kumplem gdzie trzeba było ewakuować 100 osób ponad xd
  • Odpowiedz
poważnie aż się bałem że jakiegoś wylewu dostanie. Cała czerwona na mordzie była


@JessePinkman38: no to dostanie i będziesz miał spokój. Nie masz obowiązku nikogo ratować przed nim samym. Możesz zgłosić do szefostwa i tyle, czyste sumienie.
  • Odpowiedz
@LZBNZ: doczytałes do końca xd? W ostatniej chwili go wyjeblismy. Inaczej to by nas spalił w nocy, w hotelu był alarm a i tak było zagrożenie życia jednego z gości bo był jakiś dziadek w środku i nie dosłyszał alarmu czy nie zdążył wyjść? Wiem, że straż go wyprowadzała, przy mocnym zadymieniu.
  • Odpowiedz
@JessePinkman38: Mama mi opowiadała, że mięli na wsi taką babkę, której rodzina zginęła w pożarze i od tego czasu zwariowała i snuła się po wsi płacząc i prosząc o ubrania, bo jej było ciągle zimno. W lecie też jej było ciągle zimno i każdy ciuch, który dostała od razu zakładała na siebie aż jej ciężko było chodzić.
Tyle wiem.
  • Odpowiedz
@JessePinkman38: jakież było moje zdziwienie jak sie dowiedziałem że tylko okolice Warszawy mówią "na dworzu" :D to jakaś gwara warsiawska czy coś.
Lubelszczyzna prawie mnie ukrzyżowała za to.
  • Odpowiedz
@JessePinkman38: Coś jest na rzeczy z tymi ćpunami, że im ciągle zimno. Mamy na wiosce takiego jednego co potrafi w 30 st. upale chodzić w spodniach, czarnej puchowej kurtce, rękawiczkach, czapce i szaliku zakrywającym niemal całą twarz. Ogólnie mamy polewkę z niego, bo czasem też #!$%@? że ktoś go śledzi, albo że gada z putinem przez telefon i takie tam xD
  • Odpowiedz