Wpis z mikrobloga

Pamiętam ile Sebixów było w Polsce przed wejściem do UE, którzy masowo emigrowali na Zachód, gdy tylko otworzyły się granice. W tamtym momencie w większości miast można było zacząć wyróżniać bardziej niebezpieczne dzielnice, bo wcześniej praktycznie każda ulica była niebezpieczna, bo wszędzie grasowały patusy na niemalże wszystkich osiedlach. Obecnie już zapominam o tym, że kiedyś wychodzenie z domu wieczorami i nocami w weekendy było jak wyjście na surviwal w jakimś RPGu gdzie respiły się wrogie moby. Kiedyś standardem było wyglądanie z daleka czy patusy gdzieś się nie kłębią, a dzisiaj wracam zamyślony i nawet mi przez głowę nie przejdzie możliwość zbliżającej się fizycznej konfrontacji z losowymi przechodniami. Kiedyś mijając losowego typa nocą chodnikiem można było wyczuć napięcie w powietrzu czy coś się nie o--------i, czy nie będzie czegoś w stylu
-masz fajka?
-nie mam, nie palę
-cooo k---a nie masz, a mam k---a sprawdzić??

o słynnych pytaniach "masz jakiś problem", albo "-ej k---a spójrz się! co się k---a gapisz? a-----a siwy zajeb mu on się k---a gapi" już nikt nie śmieszkuje, bo już ludzie przestali się z tym zjawiskiem na co dzień spotykać. Kiedyś to była norma. Czasami kiedyś ludzie bali się ubrać lepsze buty, żeby ktoś ich nie napadł w celu ich zrabowania. A jak patusy na kogoś napadły i łaskawie pozwolili w czasie rozboju zaatakowanemu wyjąć kartę sim ze zrabowanego telefonu i z portfela dokumenty zachować i nawet go nie pobili to praktycznie byli dobrodzieje, dobre łaskawe chłopaki, którym należało się za tą wysoką empatyczność i troskliwość praktycznie pochwała. Normalni ludzie na co dzień chodzili z pałami, nożami, gazami, popularne były kursy samoobrony. Dzisiaj już mało kto zapisuje się na sztuki walki z myślą, że będzie musiał ich używać w losowym momencie na przypadkowym przystanku tramwajowym jadąc gdzieś do babci autobusem na imieniny, bo mu się nagle zrespią przeciwnicy, którym zachce się go bez powodu atakować i będzie musiał przed imieninami babci w drodze odeprzeć atak sebixów ze wścieklizną. Dzisiaj jest pod tym względem inna rzeczywistość.

Owszem wciąż słyszy się o pobiciach, atakach, ale ogół społeczeństwa się z tym nie ściera osobiście na co dzień. Różnica jest taka jak między byciem zagrożonym zamachami terrorystycznymi w USA, o których się słyszy i niektórzy padają niestety ich ofiarami, a różnica między mieszkaniem na Ukrainie w przyfrontowej wiosce gdzie eksplodująca b---a jest elementem realnego życia, który trzeba brać pod uwagę w codziennym funkcjonowaniu. Taka różnica jest między bezpieczeństwem w Polsce kiedyś, a obecnie. Przynajmniej obecnie w roku 2024, gdy jeszcze o Gruzinach, którzy próbują tworzyć rekonstrukcję historyczną tamtych czasów czyta się w mediach, a nie ma się z nimi codziennego kontaktu na żywo. Kiedyś pod tym względem panowała w Polsce jakaś Somalia, dzicz była totalna na maksa. Teraz na szczęście jest błoga cisza w tych samych miejscach gdzie kiedyś były stałe punkty zbiórki patusów. Kogo ostatnio spotkała sytuacja, że mijał grupkę ludzi, z których ktoś zaczął iść do niego szybkim bojowym krokiem, ale zawracał, gdy karyny go nawoływały "EEEE K---A SIWY ZOSTAW GO,, EEE k---a siwy nie n---------j go, SIWY CHODŹ TUTAJ WRACAJ"? Kiedyś wiele osób by się zgłosiło, że było świadkami podobnej sytuacji, a dzisiaj już pewnie mało kto. Kto ostatnio spotkał się z motywami ataków na przechodniów uzasadnianych tym, że nie są z tego osiedla? Kiedyś sebixy prowadziły wojny między jednym osiedlem, a drugim. Albo na przykład przebijali opony jak zobaczyli obce rejestracje z innego miasta.

Kto z was jadąc do innego miasta obecnie boi się o samochód, że ktoś go zdemoluje z powodu innej rejestracji?

#wspomnienia #lata90 #lata00 #gimbynieznajo
Bananek2 - Pamiętam ile Sebixów było w Polsce przed wejściem do UE, którzy masowo emi...
  • 56
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Bananek2: troszeczke demonizujesz ale tylko troszeczke. Ja pamiętam to tak że w latach 90 były miejsca czy dzielnice serio niebezpieczne, jak szmulki na pradze ale generalnie, w dzień nie było tak źle. Monitoringu nie było ale były stare baby w oknach i jak na osiedlu pojawił się ktoś podejrzany to ludzie szybko o tym wiedzieli.
Największą różnice odczułem w pociągach kolei mazowieckich - teraz to jest wersal, kiedyś w tych
  • Odpowiedz
@Bananek2 @thorgoth Ja pochodzę właśnie z takiego osiedla, gdzie namrowiło się skinheadów i pamiętam, że była taka faza, że jak kolo poznał fajną dziewczynę to zawsze z niej rezygnował jak powiedziała z jakiego osiedla jest xD

No i o czym my tu mówimy? Kiedyś jak jakiś dekiel zrobił se zielone włosy to instant w------l był na środku ulicy xD A teraz non stop widzę takie pokemony i nic się nie
  • Odpowiedz
  • 47
@Bananek2 wjazdy na osiedla, skini/kibice vs punki vs dresy, goście z mojego osiedla potrafili siedzieć na murku i z nudów mówić że następnego gościa będą bić. I mówię tu o latach jeszcze 2007-2010. Inny świat, inna mentalność, inne perspektywy i sposoby zabijania czasu. P-----c nie była gloryfikowana w mediach, wielu tamtych chłopaków chciało z tej ulicy "uciec". Dziś dzieciaki chcą być z tej ulicy, tyle że tak naprawdę to ulica sezamkowa.
  • Odpowiedz
ubrać lepsze buty


@Bananek2: jeśli wyrażenie "ubrać coś" rozumiesz jako "włożyć to coś na siebie" to czy tak samo rozumiesz "ubrać choinkę", "ubrać lalkę", "ubrać dziecko" a jeśli nie to dlaczego?
  • Odpowiedz
  • 26
chodzi o skalę


@sberatel: @AdamKarolczak02137: dokładnie o to chodzi, przypadek z festynu zainspirował mnie do napisania tego wpisu. Teraz czytasz o tym w ogólnopolskich mediach jako sprawę krajową, która wydarzyła się gdzieś w Polsce, a kiedyś czytałeś ile osób zostało w zeszły weekend pobitych ze skutkiem śmiertelnym u ciebie w twoim mieście i słuchałbyś o zgonach w lokalnym klubie, który znasz osobiście i mijasz go idąc do sklepu.
  • Odpowiedz
@Bananek2: No ogólnie ja już jestem na etapie że "za młodu nie sądziłem że dożyję".
Nie dość, że tak jak mówisz - można się bezpiecznie i bez stresu przejść i w dzień i w nocy i w centrum i zadupiami i jakimiś "dokami", przez park, czy po przemysłowej dzielnicy, nawet można z imprezy wrócić nocnym autobusem.
Pomijając już takie ekstrawagancje (bo to już może nie wszędzie) jak niepomazane spreyami budynki.
  • Odpowiedz
@Bananek2: zgadzam się. Do ok 2010 roku życie w małej miejscowości to była walka o przetrwanie. Skupiska patoli na stacji benzynowej czy w przejściu między blokami. Jeden zły ruch i jesteś zaczepiany i ryzykujesz w--------m. Dzisiaj są to jednostkowe sytuację. Człowiek nie myśli o niebezpieczeństwie, tak jak np. W Londynie widząc elektryków.
  • Odpowiedz
@Bananek2: Ja to gnojek 25 lat mam, ale pamiętam jeszcze czasy jak jako szczyl słyszało się historie 15-20 lat temu jak ktoś po mordzie dostał tylko za to, że wszedł na złe osiedle o złej porze. Kończyłeś bez zębów, portfela i telefonu. Mój stary pamiętam zawsze z radia prowizorycznie panel z radia wyciągał na noc, bo były notoryczne kradzieże, rozboje itd. Nie było kamer wszędzie jak dziś to można było
  • Odpowiedz
@Bananek2: Pamiętam jak weszły telefony komórkowe, można było stracić telefon w biały dzień. Dresiarze podchodzili w kilku do typa i padło "oddajesz telefon po dobroci albo zbierasz przy okazji w------l". Z resztą wszystko kradli, rowery, samochody, portfele w autobusach, po szkołach markowe buty itd. Oprócz otwarcia granic ten fakt zmieniło tez po prostu niskie bezrobocie i wzbogacenie się ludzi (zamiast kraść patusy teraz sprzedają jakieś d---i i zioło bo jest
  • Odpowiedz
  • 20
trzeba przypominać o tym dzieciakom coraz bardziej sceptycznym do EU bo nie mają punktu odniesienia jak starsi.


@OcelotEater: faktycznie działa to w obie strony. Prawakom trzeba przypominać o kibolach wyklętych i jak to było przed EU, a lewakom trzeba przypominać co to znaczy że Polska jest bezpiecznym krajem, a łatwo może sytuacja odwrócić się za sprawą importu inżynierów, bo żyjąc pod kloszem nie wiedzą co to znaczy realna patologia na
  • Odpowiedz
@Bananek2: Dlatego dzisiejsze łebki głosują tak ochoczo na Konfederację i chcą wyjścia z UE, bo taki Oskar albo Kubuś urodził się w 2006 albo 2004 roku i nie ma nawet punktu odniesienia jak wyglądały wcześniej miasta w Polsce. To ja jestem "łebek", bo rocznik 95, ale pamiętam jeszcze, że koło 2010 roku można było spotkać starszych patusów, którzy w biały dzień potrafili rzucić tekstem "co się patrzysz kur..o, w-----ć Ci"?
  • Odpowiedz
@Bananek2: wtedy też dzieci były porywane z ulicy w biały dzień. Zupełnie inaczej się człowiek na ulicy czuł. Jeszcze gdzieś do 2010 roku ryzykownym było chodzenie ze słuchawkami w uszach bo nie wiedziałeś czy ktoś ci gonga z partyzanta nie z-----e albo czy za tobą nie idzie. No generalnie bardzo trafny wpis i chyba trzeba jakoś uświadamiać tych młodych jak polska się zmieniła.
  • Odpowiedz