chciałem się pochwalić że udało mi się zjechać razem z różową wybrzeże Szwecji i dojechać do Oslo rowerem w 6 dni (1 z tych dni to był prom w większości). Średnio 150/160km dziennie, ostatnie dni blisko 2k przewyższeń dziennie, skandynawska pogoda czyli #wmordewind i niezapowiedziane ulewy ale dojechaliśmy
niestety woda i tak się lała do butów a rękawiczki były cały czas przemoknięte
Halmstad do Gotenburga 150km.
@mapache: o kurde (ಠ‸ಠ) Chodziłem cały dzień po górach w deszczu, ale jazda na rowerze to jeszcze dwa poziomy wyżej. Pomijając sam wysiłek fizyczny, nie wyobrażam sobie tak mojej różowej ( ͡°͜ʖ͡°)
@malani większość czasu na szczęście boczny więc bez dramatu. dopiero ostatni dzień pod wiatr. ale fakt faktem wieje dużo niczym w Niemczech gdzie też dużo jeżdże
@grand_khavatari spalismy w pokojach na AirBnb. na trasie jedliśmy batony głównie jeśli chodzi podczas jazdy, jeślu stanęliśmy na sklep to jadłem croasanta (lub coś innego ze słonych pieczonych rzeczy) + jakieś białko pitne. jeśli chodzi o odpoczynek na trasie, to po porstu odpoczynek to było zrobienie zakupów czy siku i tyle. a na „bazie” nie mieliśmy zbytnio czasu na nic inengo niż spanie. nasza rutyna po przyjeździe to szybko ogarnięcie kolacji
#rower #gravel #wykopcanyonclub #chwalesie #podroze
@mapache: o kurde (ಠ‸ಠ)
Chodziłem cały dzień po górach w deszczu, ale jazda na rowerze to jeszcze dwa poziomy wyżej. Pomijając sam wysiłek fizyczny, nie wyobrażam sobie tak mojej różowej ( ͡° ͜ʖ ͡°)