Wpis z mikrobloga

Shalom.

W normalnych krajach po pewnym czasie rozłąki (Niemcy 25 lat, Wielka Brytania 15, jeśli pamięć mnie nie zawodzi) tracisz prawa wyborcze.

A u nas? A u nas jak w chlewie **********.
Mamy prawo krwi (ok, niech będzie), tato Jacka, czy innego Placka w 1981 wywalił do Jackowa, raz zabrał syna nad Wisłę w 2002 i tyle było z jego przygód z Polską, a dalej mają prawa wyborcze.
Dla mnie, zasadniczo, nie wiesz co się dzieje w tym kraju, nie płacisz tutaj podatków, a karta dla Ciebie, wszak papier nie bierze się z powietrza, to zbędny koszt.

Powinno być jak z obywatelstwem w tej klasycznej formie.
Nabywasz je po 10 latach? To z drugiej strony jak nie było Cię 10 lat w kraju, najlepiej w takim podatkowym ujęciu (tu się rozliczyłeś, stwierdziłeś na kwitach, że byłeś tu ponad pół roku) - to tracisz prawa wyborcze.
Już machnę ręką, jak dla stawiania krzyżyka chociaż raz na jakiś czas dorzucisz coś do wora, po kupiecku, po dżentelmeńsku.
Punkt drugi (patrz niżej) to wyjaśni, a jednocześnie zaora powyższy problem.

Punkt drugi, kwestia druga:
Do tego cenzus, wartość głosów od zapłaconych podatków dla wszystkich, dla Nas w Polsce również, żeby bezdomny Michał z Chicago lub Krakowa miał głos warty 0, a dalej logarytmicznie, zaczynamy powiedzmy od tysiaka.

"Ej, a to ja młody gniewny będę miał głos za 0!". No będziesz. To inwestuj choć odrobinkę, kapkę, wykręć 1000 złotych z lokat, dywidend, inwestycji - wszystkie podatki będą się na to składały. I elegancko. Dobry, "nauczający Młodych" wektor.
Emerytury też są jakie są, co do ich pewnej średniej, więc i emeryci dostaną obuchem, a nagrodzeni Ci, którzy pracowali na siebie, odkładali, trochę dywidend, czy odsetek wpadnie. Wilk syty, owca cała. Najlepiej!

Propozycja jak na wrzutce, do tego technicznie przyciąć niedoskonałości logarytmu, że w granicach [1000;1050) to 1, a później już lecimy.
Zapłaciłeś 1050 złotych? Siła 1,16.
4000 zapłaconego PIT (okolice średniej krajowej swego czasu, rok nazad): 2,39.
8000? 2,84.

I ten piękny wektor. Rozwijasz się, więcej dolewasz, dajesz na więcej płytek chodnikowych, no to masz odrobinkę więcej do powiedzenia.

Oczywiście wzór jest dla rocznego okresu, preferowałbym sprawdzanie w miarę na bieżąco (jak zmieniłeś pracę, wziąłeś kredyt #pdk - to dobrze dla Ciebie i odpowiednio jak ostatni rok bezrobocie - to Panu już dziękujemy), ale niektórzy pracują dość sezonowo - więc najlepiej brać ostatnie dwa lata i ewentualną średnią lub dostosować funkcję. Czynniki inflacyjne pomijam zakładając, iż "inflacja łupie każdego po berecie".
Wybory to jesień, więc informacje o PITach zawsze wpadną, jeżeli będą wcześniejsze wybory to bierzemy PIT za lata N-2 i N-3.

No i pięknie.
XXI wiek. Da się. Łatwiutko. Nie takie rzeczy pod wybory nad Wisłą pisali. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

"Hej! A jeszcze jedno - może Tobie się kiedyś noga powinie i będziesz miał wartość głosu 0!" - no i b---a, odejdę w tłumie "innych sprawiedliwych", nie będę miał do nikogo pretensji.

A wisienka na torcie to (skoro już mamy PESEL, mamy informacje o PIT, siłę głosu) głosowanie przez mObywatela, sprawa trzecia, ostatnia. Pyk, pyk i możesz zagłosować z każdego miejsca, gdzie masz dostęp do Internetu. Nawet z pingwinami w Ziemi Królowej Maud.
Drzew szkoda...

"Ale głosowanie powinno być tajne!" *kwik w oddali*
Sprawiedliwy człowiek nie wstydzi się swego głosu, ma swoją rację i z chęcią porozmawia ze swoimi przeciwnikami. Zresztą głosowanie przez Internet będzie opcją, nie przymusem. Zresztą da się zrobić mechanizmy (może coś w stylu kodów niczym Blik), które to zabezpieczą, masz formę papierową, ale też jeden/dwa tablety dostępne w punkcie komisji, podchodzisz, wbijasz kod - głosujesz.
Problem rozwiązany, a nawet jeśli dane o tym na kogo zagłosowałeś gdzieś zostaną - to tylko w centralnym systemie, tez bez przesady. Sąsiad złodziej Twojej hipoteki bez znajomości numeru księgi nie zna - to i na kogo zagłosowałeś też nie będzie wiedział.


Rozwiązań idealnych nie ma, tak dla przypomnienia.
Ale zalety ze wszystkich trzech powyższych? Jak najbardziej widoczne.
Będzie głosował ten, kto powinien, zaoramy odwieczny argument kuców, do którego pałują Wiplera, że "żul pod budką z piwem ma tyle samo do powiedzenia, co profesor" i damy szansę zagłosować elektronicznie, oszczędność czasu, miejsca, ludzkiej energii.

Tyle. I aż tyle.

Pokój z Wami.

Bardzo #niepopularnaopinia ale #takaprawda #wybory #wprowadzmycenzus
Krzewicielprawdy - Shalom.

W normalnych krajach po pewnym czasie rozłąki _(Niemcy 25...

źródło: PodatkiCenzus

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Krzewiciel_prawdy: Glosowanie przez kogos kto na stale mieszka za granica to jest jakis (niesmieszny) zart. Ktos podejmuje decyzje z ktorej konsekwencjami nie bedzie sie mierzyl. Dramat.

Podobnie uprawnienia do glosowania dla ludzi "zaawansowanych wiekowo". Przeciez statystycznie oni moga nie dozyc konca kadencji tego kogo wybrali. Czyli jak wyzej - podejmuja decyzje ktore ich nie dotycza.

Co do jawnosci glosowania - nie mam z tym problemu.

Co do "wagi" glosu -
  • Odpowiedz
@Krzewiciel_prawdy za dużo kombinacji. Wystarczy wg mnie brak pitu zapłaconego przez 2 albo 3 lata i wtedy tracisz prawa wyborcze w myśl zasady "nie dokładasz do druku karty no to nie głosujesz".

W Polsce natomiast przydałoby się kryterium głosu ważnego w zależności od ukończenia min. dobrowolnego rocznego kursu wojskowego wraz z przysięgą wojskową oraz ŹRÓDŁA (nie wielkości) majątku. Tak by obrońcy i pracownicy rynku prywatnego mieli najwyższą wagę glosu, a emeryci,
  • Odpowiedz
@Krzewiciel_prawdy wystarczyłoby aby WSZYSTKIE lokale wyborcze były zasadniczo na terenie kraju, i aby byli w nich uwzględniani ci co mają mieszkanie + obywatelstwo ¯_(ツ)_/¯

Tak byłoby łatwiej z zabezpieczeniem miejsc do głosowania, obserwowaniem, logistyką związaną z każdymi wyborami. Tych lokali w samym kraju są tysiące, a na pewno są takie ustroje gdzie nie ma głosowania poza granicami, a jak najbardziej jest tam demokracja.

Tak samo powinno być przy wyborach internetowych: serwery
  • Odpowiedz