Wpis z mikrobloga

Jak sobie pomóc?

Trochę o mnie. 23 lata, pracuję i studiuję zaocznie. Mam bardzo duży problem z nieśmiałością i samotnością. Mówiąc w skrócie jestem sam jak palec. Nie, nie to że nie mam dziewczyny. Ja nie mam ani jednej osoby którą mógłbym nazwać znajomym. Co gorsza chyba wiem dlaczego ich nie mam – nie mam zainteresowań ani pasji. Po przyjściu z pracy/uczelni siadam przed komputerem i tak właściwie to przeglądam bezmyślnie jakieś fora czy grupy. Ogólnie czytam informacje które nie wnoszą absolutnie nic do mojego życia. Nie jeżdżę na wycieczki ani na wakacje (w pracy mam ponad 35 dni urlopu do wybrania i nie wiem co z tym zrobić.). Na wakacjach (z rodzicami) ostatni raz byłem z 8 lat temu.

A skoro jesteśmy przy rodzicach to też nie wygląda to najlepiej.
Ojciec to alkoholik. Jak jeszcze chodził do pracy to starał się nie pić (choć nie zawsze mu się to udawało), ale teraz kiedy jest na emeryturze to pije do nieprzytomności przez kilka/kilkanaście dni, robi pod siebie a w przerwach kiedy jest względnie trzeźwy to ogląda telewizję (nic ambitnego, jakieś głupkowate filmy typu Trudne Sprawy). Nie ma zainteresowań (z wyjątkiem oglądania telewizji) ani znajomych (wszyscy się od niego odwrócili kiedy zacząć pić).
Matka z kolei ma problemy z głową (nie to że wymyślam, ma na to papiery od lekarza). Problemy z pamięcią, wyrażaniem emocji i koncentracją. Również nie ma znajomych ani zainteresowań tzn ma zainteresowania czytanie książek. Tylko co z tego że czyta skoro za miesiąc nie pamięta co czytała.

A reszta rodziny?
Nie mam z nimi kontaktu. Kilka razy widziałem ich na jakiś uroczystościach typu pogrzeb kilka lat temu, ale to wszystko. Nie mam do nich numeru telefonu, nie wysyłamy sobie SMS na święta czy urodziny (nawet nie wiem kto kiedy ma urodziny). Ja nawet nie wiem kto żyje jeszcze a kto już nie. Kontakt z rodziną urwał się po tym jak moja mama uznała, że to wstyd mieć męża i ojca alkoholika bo jeszcze ludzie coś powiedzą i wolała się odciąć od nich (a i przy okazji odcięła mnie od kontaktu z nimi).

Ale zaraz, skoro studiujesz to czemu tam nikogo nie poznałeś? Próbowałem, ale nie wyszło. Być może jest to spowodowane tym, że studiuję zaocznie na uczelni prywatnej. Nie ma tutaj zbyt wielu okazji do rozmów czy poznawania się. Zajęcia wyglądają tak: przychodzimy na 8 i przez następne 10-12 godzin siedzimy przed komputerami i robimy swoje. A potem każdy do samochodu/autobusu i do domu. Został mi ostatni semestr i to chyba już zbyt późno by się z kimś zapoznać (a i tak nie am z kim).

A w pracy? Pracuję w zawodzie w małej firmie i jak się pewnie domyślacie nie da się nawiązywać kontaktów z ludźmi. 90% firmy to ludzie 45+ którzy mają dorosłe/nastoletnie dzieci i jedyne po co przychodzą do pracy to „by dorobić do emerytury”. Nawet wigilii firmowych nie organizują bo nikt nie ma ochoty przychodzić (standardowe 8 godzin w zupełności wystarczy).

Poza tym tak jak wspomniałem siedzę bezmyślnie przed komputerem. Bo co innego mam robić by zabić czas? Czasami wyjdę na rower (tak raz na miesiąc), ale nie sprawia mi to takiej frajdy jak kiedyś (w czasach gimnazjum bardzo lubiłem jeździć na rowerze, może dlatego że wtedy miałem kolegów i było przyjemniej jeździć z kimś niż samemu). Próbowałem też z siłownią – od pól roku mam wykupionego Multisporta w pracy i byłem raz.
Nie wiem czym mógłbym się zainteresować. Ostatnie lata spędziłem praktycznie przed komputerem nie robiąc nic konkretnego.
Nawet moje konto na Facebooku jest puste. Nie wiem co sobie pomyśleli o mnie ludzie z studiów kiedy zobaczyli, że moja liczba znajomych wynosi 0 (słownie zero). Nie mówiąc o tym że profil jest pusty (żadnych postów, brak zdjęcia profilowego, mam wpisaną tylko miejscowość).

#samotnosc #niesmialosc #problem #rodzice #psychologia
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@_lorem_ipsum_: myślę, że jednak na poczatek powinienieś odnaleźć tą rodzine, jacys kuzyni czy coś. Jest łatwiej nawiazac kontakt. No i jednak poszukaj czegoś co Cie zainteresuje. Na pewno cos takiego jest.
  • Odpowiedz
@Winatuska: a jak to zrobić? I czy nie będzie głupio jak nagle ni stąd się odezwę do nich? Właśnie nie mam niczego co mogłoby mnie zainteresować, chyba za dużo czasu przesiedziałem z rodzicami i przesiąkłem tym
@dam21 i naprawdę nie da się nic zrobić?
  • Odpowiedz
@dam21: a ja czytając wykop czy fora odnoszę wrażenie, że takich ludzi (z takimi problemami jak my) jest więcej. A tym samym powinny być już jakieś metody jak pomóc takim osobom. Ale to tylko moje myślenie.
  • Odpowiedz
@dam21: jak 4 lata skoro jesteś zielonką? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Winatuska znalazłem ich na fb, ale nie wiem co napisać. Coś w stylu "Hej, pamiętasz mnie?" nie będzie głupio wyglądało?
@Akira to nie wiem, ale jak popatrzyłem na konta znajomych z studiów to oni mają minimum 100 znajomych i jakieś posty, życzenia na urodziny itd. A nie są to starzy ludzie (~ 25-30
  • Odpowiedz
W te siedzenie na uczelni przez 10 godzin to mi się trochę nie chce wierzyć (tym bardziej na końcu gdzie jest wiele zapchajdziur). Ja jeszcze przed pierwszymi zajęciami uzgadniałem co robimy na pierwszej przerwie (stacja paliw i browarek w samochodzie), gdzie idziemy na obiad czy i gdzie wychodzimy wieczorem. Też studiowałem na prywatnej uczelni zaocznie i dojeżdżałem z innego kraju (xD). Często zastanawialiśmy się razem które zajęcia można olać albo na które
  • Odpowiedz
@Akira: być może na twojej uczelni panowały inne zasady. U mnie siedzimy zazwyczaj po te 10 godzin, uczelnia bardzo zwraca uwagę na nieobecności. Kilka osób już odpadło z powodu nieobecności, więc reszta wolała się dostosować. Teraz wygląda to trochę inaczej bo studia już kończymy i zajęć mamy mniej. Mimo wszystko nie rozmawiamy ze sobą.
Jak napisałeś o planowaniu urwania się z zajęć, wspólnych obiadach czy wyjściach wieczorem to mnie zatkało.
  • Odpowiedz