Aktywne Wpisy
Rudy_ +127
Czy podpierdzielić znajomych do skarbówki o IPBoxa?
Jestem sfrustrowany tym, jak przedsiębiorcy w polsce łatwo "omijają" system podatkowy i uchodzi im to na sucho.
Weźmy takiego IPBoxa, którego używają programiści. Ja od kilku lat jestem na liniówce i płacę uczciwie 19% podatku.
Spora część moich znajomych mówi, że jestem frajerem i zamiast przejść sobie na IPB, to siedzę jak ten debil i płacę uczciwie.
Przypominam, że ulga powstała dla tych, którzy prowadzą
Jestem sfrustrowany tym, jak przedsiębiorcy w polsce łatwo "omijają" system podatkowy i uchodzi im to na sucho.
Weźmy takiego IPBoxa, którego używają programiści. Ja od kilku lat jestem na liniówce i płacę uczciwie 19% podatku.
Spora część moich znajomych mówi, że jestem frajerem i zamiast przejść sobie na IPB, to siedzę jak ten debil i płacę uczciwie.
Przypominam, że ulga powstała dla tych, którzy prowadzą
Mirki, kupiłem takie o to rzemieślnicze fryty z #foodtruck za 39 zł. Sosu nie brałem bo dodatkowe 8zl xDD powiem wam że smakują normalnie. Ale czy taka cena jest czymś normalnym?
#foodporn #jedzzwykopem
#foodporn #jedzzwykopem
W IT zdarzy się mieć wyjebongo, ale ostatnio zaczynam mieć wrażenie, że niektórzy nie potrafią postawić granicy swoim żonom, albo mają zajebistą wymówkę, żeby notorycznie czegoś nie dowieźć/zawalić, choć od ich pracy zależy to, co wy robicie.
Jeden, nazwijmy go "Tomek", to młody ojciec po 30. Dzień w dzień zawozi gdzieś swoją córkę rano (do szkoły, na basen, na zajęcia), przez co pracę zaczyna o 10, a kończy o 14 (żeby zdążyć przed korkami) - oczywiście roboty nie odrabia. W czasie tych 4h swojej pracy robi tyle, że na drugi dzień na daily nie ma nawet czego powiedzieć, więc co drugie daily nawet nie ma ( ͡° ͜ʖ ͡°) W ciągu dnia chcecie pogadać o zrobieniu czegoś w kodzie (np. we dwóch pracujecie nad jakimś tematem) - no to chłop ciągle niedostępny, bo np. musi ugotować obiad. Któregoś dnia zapytaliśmy go z chłopakami przy browarze czemu żona nie ogarnie młodej i choć raz to żona nie zajmie się dzieckiem - no to zaczęły się wykręty.
Drugi, nazwijmy go Jacek, ciągle jest gdzieś w trasie w czasie roboty - ok, każdemu może się zdarzyć. Ale jemu inni dewowie przestali już ufać i nie chcą z nim nawet współpracować. Czemu? Chłop potrafi napisać jakiś kod, napisze testy, ale przez takie szlajanie się w czasie pracy jakiś MR wystawi raz na 2 tygodnie. I wtedy próbuje zjeżdżać z kodem na 100 zmienionych klas, grubymi zmianami, błaga o review, nie chce podzielić tego na mniejsze fragmenty, które w ogóle nadają się do review. Jak już zmerguje takie barachło, to od razu znowu gdzieś jedzie i nagle się okazuje, że jego zmiany wywaliły sandboksa - zespół nie może nic dorzucić, bo środowisko nie działa, woła Jacka na Slacku - a Jacek zadowolony o 12:00 już ma wyjebongo i dopiero na następny dzień się kapnie, że położył system. Co się potem okazuje? Chłop se jeździ i robi zakupy spożywcze, ciuchowe i inne w trakcie pracy. A co robi w tym czasie żona? Pracuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Rozumiem work-life-balance, ale wydaje mi się, że od paru lat w naszej branży to już niektórzy grubo przesadzają.
#it #programowanie #programista15k
Przez takie podejście do pracy i brak jasno zdefiniowanych reguł pracy management decyduje się podejmować decyzje defensywne - np wszyscy wracają do biura etc...