Wpis z mikrobloga

W Lidlu od 3 miesiecy nie bylam. Dzisiaj wyjatkowo się skusiłam, ale tez za namową mamy po banany premium, ale nie kupiłam z aplikacją po 2,95 z limitem do 1 kg bo po pierwsze stać mnie bez aplikacji o te 50 groszy drożej ale za to wiecej, a po drugie nie chcialo mi się celowac czy przeważy. Ale ja do sedna pierwszy i ostatni raz bylam w ich markecie. Pani z obsługi nie chciala usiąść na kasy tylko latała od jakichś reklamacji akurat przy kasie i do ludzi przy wagach saobsługowych. Starsi ludzie (małżeństwo) nie radzili sobie widziałam ten strach w ich oczach, wrecz przerażenie, mimo że podeszla z doskoku raz na jakis czas to i tak nie wiedzieli co i jak a mimo to nie dała sie ubłagać aby na kasach im policzyla. Coraz więcej się wkurzało, domagało aby na kasie usiadła. Ja miałam jeszcze sporo innych zakupów i na 3 aplikacje czyli 3 telefony bo i mamy jeszcze i trochę to bylo problematyczne rozdzielać przemyślać, a do tego wpatrywać się w ten monitor. Jakby tego bylo mało, coś pozmieniali w systemie informatycznym że każdy rodzaj artykułu np dział pieczywo musi być ponownie zatwierdzany. Kiedyś wystarczyło każde z osobna wbić. Waga zaczęła wysyłać komunilat żeby powrócic do ostatniego artułu żeby go znowu położyć. Także wiecej nerw i stresu jak pożytku z takich zakupów w takim Lidlu, ciekawe czy to stała praktyka od jakiegoś czasu we wszystkich ich sklepach?
#lidl #zalesie
  • 7
  • Odpowiedz
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.