Kitka wróciła z podwórza przedwczoraj wlokąc się praktycznie na tylnych łapach. Myślę sobię - przetrącony kręgosłup. W domu jednak widzę, że daje rade z biedą chodzić, jednak ogon jak martwy, ani rusz. Coś z nim nie tak? Może coś innego? Późna pora, brak otwartego gabinetu weterynarza, nic nie zrobię. Staram się pomóc jak tylko się da, widzę że cierpi, na noc ustawiam budzik co dwie godziny, aby sprawdzić, czy jest okej i nie wykitowała. Nazajutrz zapakowaną ostrożnie do transportera wiozę do weta. Mówię jej co i jak, bada, następnie prześwietlenie. Pęknięta miednica, jednak powinna się zrosnąć, uff. Dostała parę strzykaw w dupala, mam pilnować, czy daje rade się wypróżniać, gdyż nie byłem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy srała. Jeżeli nie daje rady, to prawdopodobnie ze względu na obrzęk i ból przy napięciu. Dostała środek wspomagający wypróżnianie, aplikacja strzykawką bezpośrednio do pyszczka. Mam wrócić dzisiaj na następne strzały.
Ciekawe co odwaliła, że się tak urządziła. Coś ją przygniotło? Nie mam pojęcia. Rentgen na załączonym zdjęciu.
@MagicznyWieszak: po prostu go nie puszczać xD kastrację też uważasz za szkodliwą bo nie jest naturalna? @Villeman doszedłeś do punktu, gdzie jesteś winien urazu zdrowotnego swojego zwierzęcia. Mam nadzijeę, że się ogrniesz.
@Sieniu @Ulyssos Nie mam zamiaru was słuchać i pozostałych blokersów, którzy życie na wsi widzieli poprzez szybę samochodu jadąc na długi weekend do Zakopanego xD
To są zwierzęta domowe, wychowywane od początku w domu, na zewnątrz tylko zrobią sobie krzywdę i właśnie będziecie mieli takie efekty.
@Filippa: A wy kiedy się k---a nauczycie, że koty zawsze były wychodzące, bo w zamian za dach nad głową łapały szkodniki w spichlerzach, a to spuszczanie się nad ich "domownictwem" to wymysł, szurów kociarzy? xD
@Villeman: twoj kot doznał urazu przez Twoje działanie. To tylko zwierzę i ono nie ogarnia "kuwety". Kieruje się instynktem. Ty opie, masz przeciez rozum i jesteś w stanie przewidzieć, że to się może zdarzyć. W moim życiu przewinęło się kilka kotów (glownie znajomych) i te, które wychodziły samopas żyły po prostu krócej, z reguły ginęły gwałtowną smiercia w wieku kilku lat...
@Villeman 1. Skoro to kotka to mogła zostać "pokryta" przez kocura, który wyrządził jej krzywdę. 2. Jeśli nie była wysterylizowana to porodu po pokryciu raczej nie przeżyje przez problemy z miednicą. 3. Z tego co czytam to jesteś debilem za głupim na posiadanie kota.
@Villeman: a, piszesz też coś o blokersach itd. Mieszkam sobie w domku pod lasem, gdzie kręcą się lisy, dziki i inna zwierzyna, więc tym bardziej nie wypuszczam swoich kotów - bo nie wiem czy wyszlyby z tego spotkania cało.
Ciekawe co odwaliła, że się tak urządziła. Coś ją przygniotło? Nie mam pojęcia. Rentgen na załączonym zdjęciu.
#koty #kitku #kot #weterynaria #weterynarz
źródło: jozia_brak_infor_2024-05-15_16-33-58_widok_VD
Pobierz@Villeman doszedłeś do punktu, gdzie jesteś winien urazu zdrowotnego swojego zwierzęcia. Mam nadzijeę, że się ogrniesz.
@Filippa: A wy kiedy się k---a nauczycie, że koty zawsze były wychodzące, bo w zamian za dach nad głową łapały szkodniki w spichlerzach, a to spuszczanie się nad ich "domownictwem" to wymysł, szurów kociarzy? xD
Jeśli serio zależy Ci na Twoim podopiecznym - to
@frutson: xd
1. Skoro to kotka to mogła zostać "pokryta" przez kocura, który wyrządził jej krzywdę.
2. Jeśli nie była wysterylizowana to porodu po pokryciu raczej nie przeżyje przez problemy z miednicą.
3. Z tego co czytam to jesteś debilem za głupim na posiadanie kota.
@Hanakele7: ten zapis GPS wygląda jakby kot wjechał wyciągiem na górę a potem zjechał na nartach :D