Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Przez długi czas bycia z moją narzeczoną brałem antydepresanty co miały jeden skutek uboczny - za cholerę było mi ciężko dojść, a często s--s kończył się u mnie brakiem orgazmu i ejakulacji. Był to minus i plus.
Minus był taki że to było dla mnie ciężkie i różowa się czuła nieatrakcyjna swego czasu bo myślała że mnie nie podnieca.
Plus był taki że mogłem peklować nawet godzinę i zajechać rożową na amen.

Od jakiegoś czasu odstawiłem tabletki antydepresyjne i mam wrażenie że teraz przeszedłem w drugą skrajność, czyli za szybko się zlewam. Kilka minut i po robocie. Oczywiście rekompensuje to mojej narzeczonej w inny sposób - palce, masażer itp. ale to nie to samo. Różowa niby nie narzeka, ale w środku coś czuję że chciałaby żebym mógł być dlużej w grze. No i ja nie ukrywam też bym chciał.

Macie jakiś sposób na wydłużenie stosunku? To co miałem podczas antydepresantów to była skrajność bo wtedy autentycznie było mi ekstremalnie ciężko dojść. Ale teraz mam wrażenie mój organizm poszedł w skrajność i jest mi zbyt łatwo dojść.

#depresja #ssri #antydepresanty #s--s #rozowepaski #zwiazki #s-x #o----m



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim A co brałeś? Po paroksetynie (SSRI) miałem to samo, że praktycznie niemożliwe było dojść, po duloksetynie (SNRI) jest taki efekt, że można dłużej niż bez leków i realnie da się dojść, więc efekt który chciałbyś osiągnąć z tego co rozumiem. A już abstrahując od leków to jak napisał @aa-aa , są ćwiczenia które pozwalają na wydłużenie stosunku ;)
  • Odpowiedz