Wpis z mikrobloga

Ceny wszystkiego tak bardzo odjeżdżają już od "normalnych" pensji, że człowiek nie jest tego w stanie nadgonić nawet rozwijając się czy pracując na 1,5 etatu.

15k/m2 mieszkania, gałka lodów 8 zł, mały crossaint 15 zł, zjedzenie w średniej restauracji dla 2 osób z napojami lekko przebija 200zł, paczka Laysów dochodzi do 10 zł, barber czy fryzjer zaczyna się od 70 zł, kończy na 100.

Mam wrażenie, że dla Polski pre-pandemiczne lata (2017-2019) to był peak poziomu życia, natomiast większość państw zachodu swój szczyt miała w roku 2008, Ciekaw jestem czy jeszcze do tego wrócimy.

#warszawa #krakow #finanse #pracbaza #praca #polska #takaprawda #gielda
GlenGlen12 - Ceny wszystkiego tak bardzo odjeżdżają już od "normalnych" pensji, że cz...

źródło: pieniadze

Pobierz
  • 68
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@GlenGlen12 widzisz, bo ludzie z poprzedniego pokolenia (ci co „się dorobili” mieszkań po taniości) nie byli nauczeni stołować się w restauracjach, łazić po barberach i wypady co weekend…. byli nauczeni ciężko pracować by się dorobić w przeciwieństwie do obecnych pokoleń którym „się należy” coś od życia
  • Odpowiedz
Nie każdy ustawia maszynkę na 3 mm i jedzie tak po całej głowie ;)


@piwakk: Ja mam na głowie długie i falowane, lekko podcinamy końcówki i jest git po umyciu.

A broda wszędzie na 10 mm, kontury zwykłą maszynką z żyletką.
  • Odpowiedz
Z drugiej strony, wiele firm odleciało z cenami na fali ostatniej inflacji, chociażby gastro. Myślę że w kilka lat rynek się tym zajmie i się wyrówna.


@Reevo: wątpię. Zrozumieli, że lepiej obsłużyć 2 razy mniej klientów za 2-krotnie wyższą cenę - przychód ten sam, a koszty niższe.
  • Odpowiedz
@Noniusz: Idąc taką logiką, można podnosić ceny w nieskończoność - lepiej sprzedać jedną pizzę za 100k, niż sprzedawać cały rok po 40zł, nie? Przecież zawsze znajdzie się jeleń i nikt nie pójdzie do tańszej konkurencji.
  • Odpowiedz
@Reevo: w nieskończoność to nie - jest granica. Tak jak z krzywą Laffera i podatkami. Widać, że obecnie ta granica jeszcze nie została przekroczona.
  • Odpowiedz
Mam wrażenie, że dla Polski pre-pandemiczne lata (2017-2019) to był peak poziomu życia, natomiast większość państw zachodu swój szczyt miała w roku 2008, Ciekaw jestem czy jeszcze do tego wrócimy.


@GlenGlen12: nie... to wcale sie nie kreci tak cyklami XDDDD pamiec zlotej rybki, umiejetnosc czytania wykresow ....
  • Odpowiedz
@Noniusz: W kontekście wpisu OP'a można sądzić, że ta granica jest właśnie naginana.

Mieliśmy mega inflację, firmy podnosiły ceny w różnym tempie, część przeszarżowała (a część jest jeszcze z tyłu) i potrzebujemy trochę czasu żeby wrócić do equilibrium.

Usługi się unormują, ceny energii (mam nadzieję) spadną, minimalna a następnie średnia nadgonią za cenami w sklepach.
  • Odpowiedz
@Reevo: pełna zgoda, ta wolnorynkowa naturalna korekta jest potrzebna. Tylko czy ona rzeczywiście może nadejść tak szybko w dużych miastach przy niedawnej sporej migracji wewnętrznej i zewnętrznej? Na szczęście, sama Polska nie kończy się na Warszawie, w Polsce powiatowej i wiejskiej może jest już inaczej. Inna sprawa, ze inflację też importujemy. W zaostrzającej się rywalizacji Chiny-USA Europa też dostanie rykoszetem przez protekcjonizm i subsydia obu stron oraz przez potencjalne cła
  • Odpowiedz
@GlenGlen12: no coz, wydaje mi sie ze Unia w-----a sie po uszy i oddaje kapitał Azji. Po woli zastępujemy ich w byciu tania siła robocza. Co z tego że zarabiasz 10k zł jeśli twoja siła nabywcza to tona gałek lodów.
  • Odpowiedz